Jak „zszyć” poziome pęknięcie w podłużnej ścianie parteru?

13 czerwca 2022

Poziome pęknięcie całej podłużnej ściany parteru to uszkodzenie, którego nie spotyka się często. Ale też rzadko kiedy zdarzają się domy jednorodzinne z bardzo długą ścianą parteru, w której nie ma ani jednego okna. Takie decyzje architektoniczne są zazwyczaj podyktowane jedynie bardzo małą szerokością działki.

Gdy ściana nie ma okien, najmniejsza odległość domu od granicy działki może wynosić trzy metry, a kiedy są w niej okna – minimum cztery. Choć to niewielka różnica, to na wąskiej działce możliwość poszerzenia domu o 1 metr może mieć duże znaczenie dla lepszego pod względem funkcjonalnym zaprojektowania domu.

Pęknięcie ściany

To, że ściana parteru jest długa i bez okien, nie oznacza wcale, że musi wydarzyć się z nią coś złego. Gdy bowiem dom wznoszony jest zgodnie ze sztuką budowlaną, pełna ściana powinna być nawet mocniejsza od takiej, która jest „osłabiona” oknami lub drzwiami.

Tymczasem w pewnym domu taka pełna i długa ściana pękła tuż po wykonaniu ocieplenia domu metodą lekką mokrą i zrobieniu w nim tynków wewnętrznych. Pęknięcie to było prawie poziome i przebiegało przez całą długość ściany podłużnej, jedynie w pobliżu narożników domu zmieniając kierunek na ukośny (Rys. 1). Znajdowało się ono w górnej części ściany, około 20 cm poniżej wieńca stropu żelbetowego nad parterem, mniej więcej wzdłuż spoiny ostatniego rzędu bloczków, na których opiera się wieniec stropowy.

Wszystko to wyglądało tak, jakby większa część tej ściana wraz fundamentem osiadła, natomiast strop parteru wraz z przykrytym dachem poddaszem pozostał na swoim miejscu. Przyczyną powstania pęknięcia mogły być zatem błędy popełnione podczas wykonywania fundamentów domu. Natomiast to, że pęknięcie powstało pod ostatnim od góry rzędem bloczków, a nie pod wieńcem stropowym, świadczyło o tym, że albo zaprawa klejowa była słaba, albo – co bardziej prawdopodobne – nie była nakładana na całej szerokości ściany, a jedynie plackami.

Rys. 1 – Gdy pod ławą fundamentową osiadł grunt, ściana parteru pękła u samej góry na całej długości – od tego momentu strop poddasza i dach podtrzymuje belka, utworzona przez wieńce stropowy i dachowy oraz żelbetowe słupki ścianki kolankowej

Płytkie fundamenty

Wróćmy jednak do przyczyny pęknięcia ściany. Dość szybko okazało się, że ławy fundamentowe zostały posadowione na głębokości 70 cm, chociaż zgodnie z projektem miał to być 1 m. Było to o tyle ważne, że na działce był grunt gliniasty, czyli wysadzinowy, więc zgodnie z przepisami spód fundamentów powinien znaleźć się poniżej strefy jego przemarzania, która na tym obszarze wynosiła właśnie 1 m.

Trudno teraz ustalić, czy w okresie od wykonania wykopów pod ławy do momentu ich betonowania padały deszcze, które spowodowały pęcznienie zawilgoconego gruntu. Może też – ponieważ fundamenty wykonywano późną jesienią – okresowe przymrozki zdołały już zamrozić grunt w wykopie, powodując zwiększenie jego objętości.

Fakt pozostaje faktem, że następnego roku – gdy dom był już pod dachem, a jego ściany ocieplone z zewnątrz i otynkowane od środka – grunt pod ławą fundamentową osiadł, pociągając za sobą podłużną ścianę.

Mocna belka

Sam sposób pęknięcia ściany parteru da się natomiast wytłumaczyć tym, że znajdująca się nad nią ścianka kolankowa stała się – w sposób niezamierzony – bardzo sztywną, ponad metrowej wysokości belką kratownicową (zobacz: Rys. 1).

Składa się ona z wieńców stropowego i dachowego oraz łączących je słupków żelbetowych, których głównym zadaniem jest przeniesienie poziomych obciążeń z dachu na strop parteru. O sztywności i nośności zwykłej kratownicy decydują krzyżulce, znajdujące się między słupkami. W naszej belce ich rolę przejęły ściany z bloczków betonu komórkowego, wypełniające pola między słupkami i wieńcami.

Trzeba przy tym zaznaczyć, że żelbetowa konstrukcja ściany kolankowej mogła stać się belką dlatego, że jej końce opierały się na wzmocnionych żelbetem ścianach szczytowych (Fot. 1). Znaczenie miało również to, że osiadanie domu w narożnikach było mniejsze niż pod pękniętą ścianą, gdyż w tych miejscach spotykają się ławy podłużne i poprzeczne, a więc podstawa fundamentu jest spora.

Fot. archiwum Czytelnika
Fot. 1 – Naroża ściany szczytowej, wzmocnione żelbetowymi belkami i słupami, stanowiły silne podpory dla belki kratownicowej, która po pęknięciu ściany parteru przejęła obciążenia ze stropu poddasza i dachu
Rys. 2 – Pomimo tego, że nie należało się raczej obawiać, że pęknięcie ściany parteru będzie się pogłębiać, połączono jej obie części za pomocą rozmieszczonych co kilkadziesiąt centymetrów ukośnych kotew chemicznych, nawierconych pod kątem 45º

Naprawa ściany

Po pęknięciu ściany zostały wykonane badania geotechniczne, które raczej wykluczyły możliwość wystąpienia takich ruchów gruntu, które mogłyby znowu uszkodzić ścianę, jeśli tylko nie dojdzie do jego przemarzania pod fundamentem.

By tak się nie stało, należało albo pogłębić fundamenty (co jest kosztowne i trudne technicznie), albo ocieplić grunt wokół domu, by zmniejszyć głębokość strefy przemarzania gruntu (co jest łatwiejsze i tańsze).

Ponieważ nałożone na pęknięcia plomby nie wykazywały dalszych ruchów ściany, zdecydowano się połączyć obie części ściany za pomocą kotew chemicznych. Ściana była od zewnątrz już ocieplona i otynkowana, w grę wchodziło więc osadzenie kotew w pionowych bruzdach, naciętych w niej jedynie od środka domu. Zdecydowano się jednak na wykonanie kotew pod kątem 45º, dzięki czemu obie części pękniętej ściany, zostaną „zszyte” ze sobą mniej więcej w środku swojej grubości, czyli osiowo (Rys. 2). W wywiercone w ścianach pod kątem otwory o długości około 30 cm, wprowadzano – po ich oczyszczeniu i odpyleniu – żywicę iniekcyjną, w którą następnie wciskano pręty kotwiące (Fot. 2), wykonane ze stali o małej relaksacji, czyli niewydłużające się pod obciążeniem.

W taki właśnie sposób „zszyto” pęknięcie na całej długości ściany podłużnej (Fot. 3). Po tej naprawie poszerzono nieco pęknięcie w tynku i następnie uzupełniono powstałe w nim ubytki.

Fot. archiwum Czytelnika
Fot. 2 – Nawiercone od środka domu ukośne kotwy chemiczne spinają teraz pękniętą ścianę w połowie jej szerokości
Fot. archiwum Czytelnika
Fot. 3 – Dziesięć kotew spina pękniętą ścianę w salonie, zajmującym na parterze mniej więcej połowę domu

Ocieplenie fundamentów

Pozostała jedynie sprawa ocieplenia fundamentów. Najprościej jest to zrobić za pomocą płyt styropianowych lub z polistyrenu ekstrudowanego, ułożonych wokół domu na szerokość około 50 cm, z małym spadkiem na zewnątrz.

Płyty te można umieścić na głębokości 15-20 cm pod warstwą ziemi roślinnej lub opaski ze żwiru.

Takie ocieplenie można też wykonać z keramzytu, zastępując nim grunt, którym zasypano wykopy fundamentowe. W gruntach gliniastych trzeba z tym jednak postępować ostrożnie, bo można spowodować powstanie wokół domu rowu, w którym zbierać się będzie większość wody, jaka napada na działkę. Dlatego decydując się na keramzyt, trzeba raczej pomyśleć o zrobieniu wokół ław fundamentowych drenażu opaskowego, co nie na każdej działce jest możliwe bez większych inwestycji.

Nie należy też zapominać o wodzie spływającej z dachu. Powinna być ona odprowadzona daleko od fundamentów domu, by nie doszło do uplastycznienia gliniastego gruntu, znajdującego się pod ławami.

Zobacz także
Kiedy remontujemy łazienkę stajemy przed decyzją, czy zdecydować się na wannę do relaksującej kąpieli, czy może...
Fot. SOKÓŁKA OKNA I DRZWI
Wymagania w zakresie izolacyjności termicznej – zapisane w Rozporządzeniu o warunkach technicznych,...
Powodzie w Polsce może nie są częstym zjawiskiem, ale jednak od czasu do czasu się zdarzają. Na terenach...
Agregaty prądotwórcze stały się niezwykle popularnymi urządzeniami. Sprzyja temu zarówno zwiększona dostępność w...