Domy przykryte dachami z drewnianym pokryciem najczęściej spotyka się w górach i rejonach podgórskich. Są to zwykle budynki z drewnianych bali, o tradycyjnej wiejskiej architekturze. Nie oznacza to wcale, że dachów krytych drewnianym gontem lub osikowym wiórem nie znajdziemy także na domach murowanych, wybudowanych na przykład w okolicach Warszawy.
Wykorzystanie drewna do krycia dachów da się usprawiedliwić jedynie architekturą budynku. Nie jest to bowiem materiał, który dobrze sprawdza się w takim zastosowaniu. Drewniane gonty czy wióry nie są bowiem tak trwałe jak pokrycia z blachy czy ceramicznej lub betonowej dachówki.
Najczęściej do krycia dachów wykorzystuje się teraz gonty cięte. Zdecydowanie rzadziej spotyka się tradycyjne gonty łupane, które – ze względu na technologię produkcji – są od ciętych znacznie trwalsze, ale też droższe i trudniej dostępne.
Na drugim miejscu znajdują się wióry osikowe, przy czym ich nazwa może być nieco myląca, ponieważ są stosunkowo duże – pojedynczy wiór ma długość 30-40 cm, szerokość – 8-10 cm i grubość – 4-5 mm. Wióry osikowe najlepiej sprawdzają się na obszarach o małej wilgotności powietrza i o długich okresach stabilnej temperatury, a więc raczej w górach i na Suwalszczyźnie niż na zachodzie Polski.
Zobacz: Czy warto kryć dach wiórami osikowymi?
Rynny do dachów z drewnianym pokryciem
Zdarza się, że dachy kryte drewnianym gontem lub osikowym wiórem nie mają w ogóle orynnowania – woda z deszczu i topniejącego śniegu skapuje z nich bezpośrednio na ziemię. Nie jest to jednak rozwiązanie korzystne ani dla ścian budynku, ani dla roślin znajdujących się bezpośrednio przy nim. Dlatego lepiej, żeby wody spływały z dachu do rynien, a z nich – rurami spustowymi na ziemię lub na przykład bezpośrednio do kanalizacji lub studni chłonnej.
Rynny z pnia. Nie ma co ukrywać, że przy drewnianym pokryciu dachu najkorzystniej prezentują się rynny zrobione z pni drzew (Fot. 1 i 2). Przede wszystkim dlatego, że mają one największą tradycję, sięgającą czasów, gdy dla mieszkańców wsi rynny metalowe, a tym bardziej plastikowe, były po prostu niedostępne.
Wykonanie drewnianych rynien nie jest łatwe, ponieważ do ich zrobienia potrzebne są pnie długie, równe i smukłe (ich średnica na długości nie powinna się zbytnio różnić). Samo usunięcie rdzenia i wydrążenie rynny też wymaga dużo pracy. Do tego wykonane z pnia rynny nie są też zbyt trwałe i co pewien czas trzeba je wymieniać. Jedno jest jednak pewne: ze wszystkich możliwych rozwiązań najlepiej korespondują z tradycyjnym, drewnianym gontem.
Rynny z desek. Możliwe jest też wykonanie rynien i rur spustowych z desek (Fot. 3 i 4). Takie orynnowanie byłoby jednak jeszcze mniej trwałe niż rynny zrobione z wydrążonych żerdzi. Dlatego najlepiej wyłożyć je od środka blachą, która chronić będzie deski przed zawilgoceniem. Dzięki temu nie będą się one paczyć ani butwieć. Zaletą takiego rozwiązania jest także to, że od zewnątrz blacha nie jest widoczna, więc cały budynek zachowa jednolity, drewniany charakter.
Rynny metalowe. Jeśli do drewnianego pokrycia dachu chcemy wybrać bardziej współczesne orynnowanie, to najlepiej zdecydować się na rynny i rury spustowe z metalu. Mogą być one wykonane ze stali nierdzewnej lub powlekanej, miedzi, aluminium lub blachy cynkowo-tytanowej (Fot. 5-8).
Metalowe orynnowanie ma zdecydowanie większą trwałość niż rynny z drewna, a połączenie drewna z metalem ma nieporównanie większą tradycję – nie tylko zresztą w budownictwie – niż drewna z tworzywami sztucznymi.
Rynny plastikowe. Orynnowanie z tworzyw sztucznych (Fot. 9 i 10) z pewnością najmniej pasuje do drewnianego pokrycia dachu. Ma jednak tę przewagę nad pozostałymi, że kosztuje mniej, także od tych drewnianych, robionych sposobem rzemieślniczym. Ważne więc jedynie, by było skuteczne, czyli dobrze dobrane do wielkości i pochylenia połaci dachu, a także tak zamontowane, by przez rynny nie przelewała się woda i nie obrywał ich zsuwający się z dachu śnieg. Z tym, że te wszystkie wymagania odnoszą się do każdego rodzaju orynnowania…