Rozbudowując dom w poziomie trzeba liczyć się z tym, że dostawiając nowy fragment budynku do istniejącego nie uda się przeważnie obu tych części trwale połączyć w jedną całość. Na ich styku zapewne prędzej czy później powstaną rysy, a może nawet wyraźne pęknięcia. Najgorzej, że są to uszkodzenia bardzo często niemożliwe do całkowitego usunięcia. A przynajmniej za rozsądne pieniądze…
Dobudowanie nowej części domu do istniejącej jest – z konstrukcyjnego punktu widzenia – zadaniem bardzo trudnym. Każdy dom osiada bowiem po wybudowaniu, gdyż pod jego ciężarem zagęszcza się grunt pod fundamentami. Na wielkość tego zjawiska ma wpływ także to, że podczas wykonywania wykopów pod fundamenty dobudowywanej części domu, w poziomie ich dna następuje odprężenie gruntu. Nowe fundamenty spoczywają więc na rozluźnionym gruncie (czego gołym okiem oczywiście nie widać), więc postawiony na nich budynek siłą rzeczy będzie przez jakiś czas osiadał.
To wszystko sprawia, że gdy do stojącego już od pewnego czasu budynku dobudujemy nowy, to trzeba się liczyć z tym, że na ich styku mogą powstać pęknięcia. Nowa część będzie się bowiem przesuwać względem drugiej – tej, która stoi już od dawna i której osiadanie już się zakończyło. Gdy więc nowy budynek zostanie domurowany do starego bez dylatacji, to w miejscu ich połączenia pojawią się pęknięcia na ścianach i sufitach (Fot. 1 i 2).


Przy czym zazwyczaj nie są one wywołane tylko przemieszczeniami w pionie. Grunt osiada bowiem w mniejszym stopniu przy „starym” budynku niż w miejscach bardziej od niego oddalonych (Rys. 1). Z tego powodu nowy budynek raczej odchyla się od istniejącego, a szerokość pęknięć ścian i stropów na ich styku jest zwykle większa pod dachem niż przy fundamentach.
W praktyce nie jest możliwe całkowite wyeliminowanie takich uszkodzeń, dlatego należy raczej tak zaprojektować konstrukcję nowego budynku, by była ona oddzielona od „starego” wyraźną dylatacją, przebiegającą przez ściany i stropy. By taka ruchoma szczelina – zaprojektowana lub powstała samoistnie nie szpeciła wnętrza, można ją osłonić na przykład deskami (Rys. 2), zamocowanymi do istniejącego budynku, który już przestał osiadać.


Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że takie widoczne najpierw od środka domu pęknięcia, dotyczą całej grubości murowanej części ściany. Jeśli więc przy okazji rozbudowy domu, wykonano także docieplenie ścian zewnętrznych obu części budynku, to od strony elewacji uszkodzenia te mogą być niewidoczne (przykrywają je płyty ocieplające). Nie znaczy to jednak, że po pewnym czasie także elewacja nie będzie wymagała naprawy.
Naprawa pęknięć
Zazwyczaj pęknięcia widoczne na ścianach i stropach powiększają się w czasie, więc próby ich sklejenia – na przykład za pomocą bardzo mocnych zapraw, zrobionych z żywic epoksydowych (lub innych, podobnych) – kończą się często pojawieniem nowych uszkodzeń, tym razem już o bardziej nieregularnych kształtach i większym zasięgu (Fot. 3 i 4).
Dlatego takie łatanie pęknięć można robić dopiero wtedy, gdy mamy pewność, że są już one stabilne (można to sprawdzić, nakładając na uszkodzone miejsca placki z gipsu).


Uwaga! Jeśli pęknięcia się powiększają, to powinno się skorzystać z ekspertyzy doświadczonego konstruktora, który na miejscu ustali tego przyczynę. Być może zaleci on zeskalenie gruntu pod poprzecznymi fundamentami nowego budynku, wykonane na przykład za pomocą iniekcji zaczynem cementowym. Jest to jednak zadanie dla firm zajmujących się robotami geotechnicznymi i raczej nie da się tego zrobić domowymi sposobami.
Projektowanie dobudowy
Poprawne zaprojektowanie konstrukcji dobudowanego budynku zależy od wielu czynników – jego kształtu i wielkości, warunków gruntowych na działce, konstrukcji budynku istniejącego i czasu jego budowy itp. Wiele zależy też od umiejętności i doświadczenia konstruktora, który podjął się tego trudnego zadania.
W celu ograniczenia, a najlepiej wyeliminowania uszkodzeń na styku nowego i starego budynku, warto rozważyć możliwość wybudowania go w technologii lekkiego szkieletu drewnianego, a także zrobienia szerszych fundamentów niż wynika to z warunków gruntowych i obciążeń, które mogą wystąpić w nowej części budynku. Dobrze jest też tak zaprojektować elementy wykończenia wewnętrznego i zewnętrznego, by miejsce połączenia (dylatacji) nie było widoczne dla mieszkańców. Najważniejsze jednak jest to, żeby dobrze przygotować się do rozbudowy i przeprowadzić ją w możliwie najkrótszym czasie.