Nowi właściciele segmentu w jednym z warszawskich szeregowców mieli wiele różnych planów dotyczących modernizacji kupionego domu. Jednym z nich był pomysł na lepsze doświetlenie salonu, przez zamianę trzech, wychodzących na ogród wąskich drzwi balkonowych (Fot. 1), na jedno duże, panoramiczne okno.
Nowe okno miało być nieotwierane, ponieważ w bocznej ścianie salonu były jeszcze jedne drzwi balkonowe prowadzące do ogrodu. Właścicielom zależało też, by było ono ustawione osiowo; ustalono więc, że z lewej strony (patrząc od wnętrza domu) zostanie domurowany fragment ściany tak, by miała tę samą szerokość, jak ta z prawej (Rys. 1).
Trzeci postulat wynikał ze względów technicznych: żeby nie trzeba było rozbierać ścian działowych w holu, nowe okno nie mogło mieć więcej niż 2 metry wysokości. Pociągało to za sobą konieczność domurowania ścianki podokiennej na całej szerokości okna i przykrycia jej parapetem.
Zakres prac budowlanych
Pod względem konstrukcyjnym sytuacja była korzystna, gdyż nad salonem był jedynie taras (nie było nad nim kondygnacji mieszkalnej), a belki jego stropu oparte były na ścianach podłużnych (nie obciążały ściany czołowej, a więc i nadproży okiennych). Należało zatem wykonać nową konstrukcję powiększonego nadproża i usunąć dwa filarki międzyokienne (do poziomu wierzchu ścianki podokiennej) oraz domurować fragment ściany z lewej strony oraz kawałki muru pomiędzy pozostawionymi fragmentami filarków (Rys. 2).
Domurowanie ściany. Aby ściany po obu stronach nowego okna miały tę samą szerokość, do lewej dostawiono mur z cegły pełnej, powiązany z nią za pomocą stalowych kotew umieszczanych w co trzeciej poziomej spoinie.
Do murowania użyto tu specjalnej zaprawy montażowej, która jest nie tylko mocniejsza od zwykłej, ale przede wszystkim bardzo szybko wiąże. Dzięki temu nie trzeba było robić przerwy technologicznej i można było szybko przystąpić do wykonywania nadproża.
Nadproże. Nadproża istniejących okien balkonowych murowane były z cegły i zbrojone bednarką. Od strony zewnętrznej był w nich dość spory węgarek, osłaniający ościeżnice okienne (Rys. 3). Konstrukcję nowego nadproża zaprojektowano z dwóch ceowników stalowych. Dla większej sztywności nadproża, pod którym miało znaleźć się duże okno, wybrano ceowniki normalne o wysokości 140 mm, chociaż ze względów wytrzymałościowych wystarczyłyby mniejsze o wysokości 120 mm.
Ceowniki umieszczono na zaprawie montażowej, w bruzdach wykutych z obu stron w ścianie i filarkach oraz połączono ze sobą śrubami.
Zdecydowano się powiększyć wysokość nadproża do 30 cm (Rys. 4), dzięki czemu ograniczono prace związane z kuciem bruzd w starych nadprożach. Tylko cztery śruby łączące ze sobą ceowniki znalazły się w otworach wywierconych w murze; pozostałe trzy przechodzą przez stalowe rury umieszczone między ceownikami (uchroni je to przed deformacją przy dokręcaniu nakrętek).
Po zakończeniu prac montażowych wolne przestrzenie pomiędzy ceownikami oraz ich wnęki wypełniono odpowiednio przyciętymi kawałkami bloczków betonu komórkowego mocowanymi na zaprawę klejową.
Stare filarki. Dopiero po wykonaniu nadproży usunięto dwa stare filarki międzyokienne, do wysokości projektowanej ścianki podokiennej.
Ścianka podokienna. Domurowanie brakujących fragmentów ścianki podokiennej było już oczywiście zadaniem prostym, ale i tutaj – ze względu na duży ciężar nowego okna użyto pełnych cegieł i zaprawy montażowej.
Prace końcowe. Po zamontowaniu nowego okna, w ramach prac termomodernizacyjnych całego domu, ocieplono także nowe nadproże (Rys. 5), zwiększono również izolacyjność termiczną tarasu nad salonem przez ułożenie dodatkowego ocieplenia. Od strony wewnętrznej na nadproże nałożono tynk ocieplający, aby choć trochę polepszyć izolacyjność termiczną nadproża osłabioną przez dwa stalowe ceowniki.
Efekt końcowy
Po zakończeniu wszystkich prac budowlanych i wykończeniowych, zamiast trzech nieatrakcyjnych, wąskich drzwi balkonowych, mamy duże, panoramiczne okno z pełnym widokiem na ogród (Rys. 6). I oto właśnie chodziło…