Czy wodne ogrzewanie sufitowe to dobre rozwiązanie?

13 czerwca 2022

Ogrzewanie płaszczyznowe ma nad tradycyjnym, grzejnikowym bardzo wiele przewag. Ponieważ przekazuje ciepło przede wszystkim przez promieniowanie, a nie konwekcję, podczas ogrzewania pomieszczeń nie wywołuje krążenia kurzu w powietrzu. Korzystniejszy też, bo bardziej równomierny, jest rozkład temperatury w ogrzewanych pomieszczeniach.

Ważnym atutem ogrzewania płaszczyznowego jest także to, że bardzo dobrze współpracują z nim takie nowoczesne urządzenia grzewcze, jak kotły kondensacyjne i pompy ciepła. Ponieważ ogrzewanie płaszczyznowe – w przeciwieństwie do grzejnikowego – jest niskotemperaturowe, więc zdecydowanie wzrasta efektywność tych urządzeń, a co za tym idzie – mniejsze są koszty ogrzewania domu. Dodatkowym atutem takiego rodzaju ogrzewania jest też to, że – jeśli zdecydujemy się na pompę ciepła – możemy tanim kosztem chłodzić dom podczas gorącego lata.

Zalety ogrzewania płaszczyznowego sprawiają, że decyduje się na nie coraz większa liczba inwestorów. Z tym, że jest to przeważnie ogrzewanie podłogowe (Fot. 1), którego działanie zdążyło już sprawdzić bardzo wielu właścicieli domów.

Fot. 1 – Tradycyjne wodne ogrzewanie podłogowe wciąż jeszcze jest najczęściej spotykanym rodzajem ogrzewania płaszczyznowego w domach jednorodzinnych, zwłaszcza na parterze
Fot. 2 – Głównym elementem ogrzewania sufitowego są maty kapilarne, wykonane z cienkich, plastikowych rurek, podłączonych do odcinków przewodów zasilającego i powrotnego

Ogrzewanie sufitowe

Mniej popularne jest na razie ogrzewanie sufitowe (Fot. 2), które działa podobnie jak podłogowe. Jest ono również zasilane wodą o temperaturze maksimum 30ºC – gdy ma ogrzewać dom, i około 18 ºC – gdy chłodzić. Tak samo jak „podłogówka”, ogrzewanie sufitowe zapewnia równomierny rozkład temperatury w ogrzewanych lub chłodzonych pomieszczeniach oraz nie powoduje unoszenia się kurzu. Pewną barierą w upowszechnianiu tego rozwiązania jest być może to, że niektórzy obawiają się ogrzewania kierowanego z góry, zapominając, że od dziecka są przyzwyczajeni do ciepła przychodzącego do nas każdego dnia z nieba, czyli ze Słońca.

Uwaga! Ogrzewanie sufitowe nie ma nic wspólnego z promiennikami, ustawianymi na tarasie w chłodne jesienne dni, które grzeją miejscowo, podczas gdy otoczenie pozostaje zimne.

Ogrzewanie sufitowe działa na takiej samej zasadzie, jak „podłogówka”, tyle że tam przewody grzejne promieniują ciepło do sufitu, a tutaj odwrotnie. Ma to swoje plusy. Przy ogrzewaniu podłogowym inwestor przy wyborze posadzki jest ograniczony tylko do takich jej rodzajów, które nie będą izolować termicznie przewodów grzejnych. Przy ogrzewaniu sufitowym tego problemu nie ma i na podłodze można położyć nie tylko tradycyjny parkiet, ale i grube dywany. Nawet duże meble nie mają wpływu na pracę instalacji grzewczej.

Jednak miejsce montażu to niejedyna różnica pomiędzy ogrzewaniem podłogowym i sufitowym. W tym pierwszym przewody grzejne, wykonane najczęściej z wielowarstwowych rur polietylenowych o średnicy kilkunastu milimetrów, montuje się na warstwie ocieplenia w rozstawie 10-15 cm.

Inaczej wygląda instalacja ogrzewania sufitowego. Tworzą ją połączone ze sobą moduły, składające się z cienkich i gęsto rozstawionych (co 1 cm), kilkumilimetrowych rurek z polipropylenu. Każda z rurek tworzy pętlę, której jeden koniec jest podłączony do przewodu zasilającego, a drugi – do powrotnego. Mała średnica rurek oraz ich gęsty rozstaw sprawiają, że moduły te nazywane są matami kapilarnymi.

W instalacji ogrzewania sufitowego mieści się znacznie mniej wody, dzięki czemu łatwiej i szybciej można w niej podnosić i obniżać temperaturę. To akurat jest oczywiste nawet dla laika budowlanego, gdyż wiadomo że krócej trwa gotowanie wody w elektrycznym czajniku wypełnionym do połowy lub jednej czwartej, niż wtedy gdy jest on pełny.

Jednocześnie powierzchnia grzewcza, mimo małej średnicy rurek, jest w ogrzewaniu sufitowym prawie cztery razy większa niż w podłogowym. Oznacza to, że przy jego zastosowaniu ogrzejemy (lub ochłodzimy) dom, zdecydowanie szybciej niż przy podłogówce. Dodatkowy wpływ na to ma sposób wykończenia instalacji grzewczej. Przewody grzejne w „podłogówce” przykrywa 7-8 cm warstwa betonowej wylewki, której pojemność cieplna jest bardzo duża. W ogrzewaniu sufitowym maty kapilarne zatopione są w cienkiej warstwie tynku lub osłonięte płytami gipsowo-kartonowymi. To wszystko sprawia, że przy ogrzewaniu sufitowym efekt grzania lub chłodzenia odczujemy już po kilkunastu minutach, podczas gdy przy podłogowym trzeba na to poczekać nawet kilka godzin.

Chłodzenie sufitowe

Pompa ciepła i ogrzewanie płaszczyznowe umożliwiają stosunkowo tanie i komfortowe chłodzenie domu podczas letnich upałów. Przy ogrzewaniu podłogowym istnieje wtedy możliwość wykraplania się pary wodnej na posadzce, gdyż latem wilgotność powietrza jest przeważnie bardzo duża.

Wilgotna posadzka, zwłaszcza gdy są to płytki ceramiczne, jest dla mieszkańców nie tylko mało przyjemna, ale również niebezpieczna, gdyż łatwo się na niej poślizgnąć.

Takich zagrożeń nie stwarza oczywiście ogrzewanie sufitowe. Tam podczas chłodzenia domu również może dojść do wykraplania się pary wodnej, ale spowoduje to co najwyżej zawilgocenie tynku lub płyt gipsowo-kartonowych. Ważne jednak, że i takich konsekwencji można łatwo uniknąć, instalując we wszystkich lub jedynie w kilku pomieszczeniach – w bezpośrednim sąsiedztwie mat kapilarnych – czujniki wilgoci (punktu rosy), które w takich sytuacjach po prostu wyłączą chłodzenie.

Montaż instalacji

Maty kapilarne można montować bezpośrednio na dolnych powierzchniach stropów monolitycznych (Fot. 3) lub częściowo prefabrykowanych (Fot. 4). Jeśli nad nimi znajdują się pomieszczenia mieszkalne, nie ma potrzeby oddzielania mat od stropów warstwą izolacji termicznej – ciepło (lub chłód) i tak zostaną w domu.

Fot. 3 – Maty kapilarne można mocować do stropu żelbetowego bezpośrednio, bez dodatkowej izolacji termicznej, jeśli znajduje się nad nim pomieszczenie mieszkalne
Fot. 4 – Zamocowaną do żelbetowego stropu instalację ogrzewania sufitowego, da się ukryć w takiej samej grubości tynku, jak wtedy, gdy są na nim tylko przewody elektryczne

Dużą zaletą mat kapilarnych jest to, że można je bez kłopotów zamontować na poddaszu, zarówno na skosach dachu (Fot. 5), jak i w poziomie jętek (Fot. 6). Wprawdzie dachy ociepla się teraz solidnie, ale dobrze jest ogrzewanie sufitowe oddzielić od dachu paroizolacją z warstwą odblaskową lub – jeszcze lepiej – folią refleksyjną, składającą się dwóch warstw aluminiowych, przedzielonych folią bąbelkową.

Fot. 5 – Na skosach dachu maty kapilarne warto oddzielić od jego ocieplenia paroizolacją z warstwą odblaskową lub cienką folią refleksyjną
Fot. 6 – Przechodzenie matami kapilarnymi ze skosu dachu na sufit w poziomie jętek jest bardzo proste i nie wymaga żadnych dodatkowych zabiegów

Po montażu poszczególnych modułów grzewczych, łączy się szeregowo między sobą przewody zasilające i powrotne oraz podłącza je do urządzenia grzewczego (w przypadku pompy ciepła – także do chłodzącego).

Instalację ogrzewania sufitowego na poddaszu zabudowuje się płytami gipsowo-kartonowymi w taki sam sposób, jak wtedy gdy na poddaszu zaprojektowano inny rodzaj ogrzewania. Przy czym sama instalacja w nieznacznym jedynie stopniu utrudnia to zadanie.

* * *
Ogrzewanie sufitowe nie jest na razie tak popularne jak podłogowe. Należy się jednak spodziewać, że dzięki swoim zaletom będzie ono coraz częściej wybierane przez inwestorów.

Uwaga! Maty kapilarne, używane do instalacji ogrzewania sufitowego, można również zamontować na ścianach, a nawet na stropach i podłogach na gruncie, zamiast tradycyjnych przewodów grzejnych, przykrywanych grubą wylewką. Wykańcza się je, podobnie jak na sufitach, tynkiem lub płytami g-k, a na podłogach – cienką wylewką betonową lub anhydrytowo-gipsową.

Zobacz także
Przystępując do budowy domu warto wszystko sobie najpierw dokładnie przemyśleć i zaplanować – najlepiej...
Materiał stosowany do wykończenia dachu jest niezwykle ważnym elementem w budynkach mieszkalnych oraz...
Fot. FAKRO
Trudno sobie wyobrazić nowoczesny dom z poddaszem użytkowym bez okien dachowych. Ich zalety są niezastąpione....
Ziemia roślinna, nawet wilgotna, nie jest jakoś szczególnie agresywna w stosunku do betonowych fundamentów...