Nawet słabo zorientowany w sprawach budowlanych inwestor wie, że ściany domu powinny być pionowe. Nikt zatem nie spodziewa się, że wybierając tańszego wykonawcę do budowy swojego domu, może mieć ściany odchylone od pionu. Bo co, jak co, ale murowanie z bloczków i pustaków wydaje się być dzisiaj zadaniem niespecjalnie trudnym, nawet dla przeciętnie wprawionego w swoim fachu budowlańca.
Tymczasem życie pokazuje, że nawet do tych podstawowych i tradycyjnych prac budowlanych warto wziąć firmę sprawdzoną, a kierowanie się przy jej wyborze przede wszystkim kryterium najniższej ceny – podobnie jak przy przetargach publicznych – prowadzi… do wzrostu kosztów budowy całego domu (Fot. 1 i 2).


Ściany bez pionu
Pozostaniemy przy ścianach, choć oczywiście niezgodne z projektem lub sztuką budowlaną zrobienie innych elementów konstrukcyjnych domu, nawet jeśli nie zagraża jego bezpieczeństwu i trwałości, też zwykle generuje dodatkowe koszty, na przykład podczas wykonywania prac wykończeniowych.
Źle wymurowane ściany nośne, jeśli tylko ich odchylenie od pionu jest na tyle małe, że nie widać go gołym okiem, nie grożą zawaleniem. Elektryk i instalator, rozprowadzając po nich swoje przewody, też raczej nie będą zgłaszać zastrzeżeń do efektów prac swoich poprzedników. Na pewno jednak zrobi to tynkarz, dla którego – oprócz równości płaszczyzn – podstawowym wyznacznikiem jakości jest właśnie poziomość sufitów i pionowość ścian (Fot. 3 i 4).


Odchylenie ścian nośnych i działowych od pionu wymusza położenie tynków o zmiennej grubości, podobnie jak niewypełnione zaprawą spoiny między bloczkami lub pustakami, a także niestarannie ułożone kable elektryczne .
Oznacza to oczywiście większe zużycie zaprawy gipsowej lub cementowo-wapiennej oraz więcej pracy dla tynkarza. Biorąc pod uwagę, że w niezbyt dużym domu powierzchnia tynków może mieć nawet kilkaset metrów kwadratowych, zwiększenie ich ceny jedynie o 2-3 zł za 1 m² z powodu konieczności wyrównania tynków nawet o kilka centymetrów (Fot. 5 i 6), oznacza dla inwestora dodatkowy wydatek rzędu nawet 2-4 tysięcy zł.
W ten oto sposób bardzo szybko przekonuje się, że te kilkaset złotych, które „zarobił” na murowaniu ścian, musi teraz nie tylko oddać tynkarzowi, ale dodatkowo dopłacić mu jeszcze kilka razy więcej.


A to przecież jeszcze nie wszystkie wydatki z tego tytułu. Jeśli bowiem ściany zewnętrzne nie są pionowe, dodatkowe pieniądze trzeba wydać nie tylko na tynki układane od strony pomieszczeń, ale także na dodatkową ilość zaprawy klejowej przy układaniu ocieplenia (Fot. 7 i 8). (Zakładamy, że ten problem nie dotyczy ścian jednowarstwowych, gdyż ich wymurowanie nie w pionie jest technologicznie niemożliwe. Choć oczywiście cuda się zdarzają…)


rada, którą warto wziąć pod uwagę
Sprawdzajmy firmę wykonawczą, która ma postawić nasz dom. Obejrzyjmy wymurowane przez nią ściany na wcześniejszych budowach (oczywiście przed ich otynkowaniem), a gdy sprawiają dobre wrażenie – upewnijmy się, czy nasze na pewno będzie murował też ten sam murarz, co tamte.
Unikajmy też małych firm, które własnymi siłami są gotowe postawić nam dom od fundamentów po pokrycie dachu, a także go ocieplą, zrobią w nim wszystkie instalacje i otynkują wnętrza. Jeśli firma liczy trzy-cztery osoby, które umieją robić wszystko, to wielce prawdopodobne, że raczej… nie znają się na niczym. Małe, ale dobre firmy budowlane mają bowiem ekipy sprawdzonych fachowców, z którymi na stałe współpracują i za których są gotowe wziąć odpowiedzialność – cieśli, tynkarzy, elektryków czy dekarzy.