Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że działki, na których stoi dom jednorodzinny, są niezbyt duże i prawie płaskie. Tymczasem, gdy znajdują się one poza obszarami centrów dużych i średnich miast, mają niekiedy całkiem sporą powierzchnię, a do tego – gdy zlokalizowane są w górzystych rejonach Polski – bywają wyraźnie pofałdowane.
Na takich terenach zdarzają się działki, których powierzchnia znajduje się na dwóch poziomach, przedzielonych stromą skarpą. Jednym z ważniejszych zadań przy urządzeniu na takiej działce ogrodu jest zadbanie o to, by skarpa nie osuwała się podczas ulewnych deszczy oraz nie zarastała chwastami, których usuwanie przy jej dużej pochyłości nie jest łatwe.
Umocnienie takiej skarpy za pomocą dużych kamieni o ostrych krawędziach (Fot. 1) nie jest rozwiązaniem często spotykanym, ale w niektórych okolicach można je uznać nawet za bezpośrednie naśladowanie przyrody.
Gołoborze we własnym ogrodzie
Do takich miejsc należy na przykład Świętokrzyskie, w którym gołoborze (za wikipedią: regionalne określenie miejsca „gołego”, bez „boru”) występuje dość często. Ale nie tylko sąsiedztwo, powstałych bez udziału człowieka, naturalnych rumowisk skalnych sprawia, że użycie bloków i głazów kamiennych do umocnienia i zagospodarowania skarpy jest rozwiązaniem racjonalnym. Przemawia za nim także możliwość zakupu za stosunkowo niewielkie pieniądze odpadowego materiału skalnego z lokalnych kamieniołomów. Za metr sześcienny kamiennych głazów i bloków zapłacimy jedynie 50 zł. Do tego dochodzą oczywiście koszty transportu oraz załadunku, najlepiej ręcznego. Jeśli bowiem skorzystamy w tym celu z dużej ładowarki, to staniemy się przy okazji posiadaczami bardzo dużych ilości drobnego gruzu.
Umacnianie skarpy
Przed ułożeniem kamieni, których zadaniem będzie umocnienie skarpy, pokryto ją polipropylenową tkaniną do ściółkowania, nazywaną też agrotkaniną. Jest ona znacznie mocniejsza i trwalsza od popularnych agrowłóknin, które pod ciężkimi kamieniami o ostrych krawędziach raczej by się nie sprawdziły.
Dzięki agrotkaninie między kamiennymi blokami nie będą przerastały chwasty, trudne w takich warunkach do usunięcia. W miejscach, w których zaplanowano posadzenie krzewów między układanymi kamieniami, wykonano w niej nacięcia, a grunt pod nimi zastąpiono żyzną ziemią roślinną.
Schody, podesty i strumień
Z tych samych kamieni wykonano też schody ogrodowe (Fot. 2), łączące dolny poziom ogrodu z górnym, a także przylegające do nich oba podesty. Cały ten ciąg komunikacyjny został wykonany na betonowej podbudowie.
W podobny sposób wkomponowano w skarpę „suchy i dziki strumień” (Fot. 3), którym woda płynie z górnego podestu w czasie opadów deszczu.
Z bloków kamiennych i drobniejszych głazów zrobiono też murek (Fot. 4), który domowników i gości chroni przed upadkiem ze skarpy podczas spacerów po ogrodzie.
Ruiny zamku
Ponieważ po zrobieniu na ogrodowej skarpie – częściowo ucywilizowanego przez schody – gołoborza pozostało trochę materiału skalnego, postanowiono w najwyższej części ogrodu „odtworzyć” ruiny nieistniejącego w tym miejscu zamku (Fot. 5). Mimo tej dość nietypowej aranżacji wpisują się one w to miejsce tak bardzo, jakby naprawdę były wspomnieniem średniowiecznych czasów na tych świętokrzyskich ziemiach.
Realizacja: EDIN Architektura Krajobrazu www.edin-ogrody.pl