Kabina prysznicowa ma zazwyczaj przynajmniej niektóre ściany wykończone płytkami ceramicznymi. Nawet długoletnie korzystanie z takiego natrysku, nie odbija się negatywnie na ich wyglądzie, jeśli tylko są dobrej jakości. Nie da się tego niestety powiedzieć o spoinach między kafelkami, które potrafią być wymywane przez spływającą po nich wodę.
O ile jednak z wymywaniem spoin można sobie – przynajmniej w pewnym zakresie – poradzić przez zastosowanie wodoodpornej zaprawy do spoinowania, o tyle dużo trudniej zrobić to z rozwijająca się na nich pleśnią. Dotyczy to nie tylko spoin cementowych, ale także – a może przede wszystkim – tych, które pokryte są silikonem sanitarnym.
Należy jednak podkreślić, że z grzybami pleśniowymi w kabinie prysznicowej trudno jest walczyć szczególnie wtedy, gdy jest ona źle zaprojektowana i wykonana.
Kabina prysznicowa do remontu
Wiele, nie tylko tych wymienionych wcześniej problemów mieli właściciele mieszkania z natryskiem, którego ściany zostały w całości pokryte płytkami ceramicznymi. Nie było w nim szklanych ani plastikowych drzwi, ponieważ został on tak zaprojektowany, by podczas kąpieli woda nie zachlapywała podłogi w łazience. Możliwość pojawienia się pleśni dotyczyła więc jedynie spoin pomiędzy płytkami. Takim miejscem, w którym pojawiła się ona najprędzej, była półka na kosmetyki (Fot. 1), uzyskana przez pogrubienie dolnej części ściany nad metalowym brodzikiem.
Jak się okazało, był to bardzo niefortunny pomysł, ponieważ podczas kąpieli strumienie wody padały bezpośrednio na półkę, w największym stopniu zawilgacając jej krawędziowa spoinę. Ponieważ dodatkowo stojące na półce pojemniki ze środkami kąpielowo-pielęgnacyjnymi na długo zatrzymywały na niej wodę, nic więc dziwnego, że właśnie w tym miejscu bardzo szybko zaczęły się pojawiać ogniska grzybów pleśniowych.
Oczywiście właściciele podjęli z nimi walkę za pomocą ogólnie dostępnych środków chemicznych. Dopiero znacznie później zauważyli, że pleśń nie jest największym problemem, którego przyczyną była nieszczęsna półka. Okazało się bowiem, że padająca na nią woda z prysznica zaczęła wymywać spoiny, dostając się pod płytki i spływając na strop pod brodzikiem. Dowodem na to były mokre wykwity, które pojawiły się u dołu ściany sąsiadującej z łazienką garderoby, a także w znajdującym za drugą ścianą salonie.
Mechaniczne usunięcie „spróchniałych” spoin (Fot. 2) i zastąpienie ich silikonem sanitarnym niewiele dało – po pewnym czasie mokre plamy pojawiły się w poprzednich miejscach odmalowanego mieszkania.
Gdy do tego okazało się, że jedna z pionowych płytek, znajdujących się bezpośrednio pod półką, jest ruchoma, postanowiono ją wymienić. Ponieważ nie dała się oderwać (Fot. 3), zdecydowano się wezwać fachowca.
Właściciele mieli wprawdzie świadomość, że dopiero poprawne zrobienie prysznica od nowa mogłoby dać gwarancję trwałej poprawy, ale – ponieważ mieli trochę zapasowych płytek – postanowili wyremontować jedynie najbardziej zagrożony fragment kabiny prysznicowej.
Po zerwaniu płytek z feralnej półki wyszło na jaw, że zostały one naklejone na płytę gipsowo-kartonową, która była teraz cała mokra i pokryta pleśnią (Fot. 4). Takie wilgotne podłoże oczywiście też miało swój udział w przyspieszonej degradacji spoin i dostawaniu się wody pod brodzik.
Również znajdująca się za płytą g-k ścianka z płyt betonu komórkowego była mokra, ale na szczęście nie spleśniała. Nie usunięto jej więc, lecz pozostawiono do wyschnięcia. Na suchą ściankę – by nie zmieniać wymiarów półki – naklejono powtórnie, tym razem wodoodporną płytę g-k. (Rys. 1). Następnie całą konstrukcję półki starannie zaizolowano masą uszczelniającą. Dopiero po jej całkowitym wyschnięciu przyklejono na półkę nowe płytki (Fot. 5), przy czym górne ułożono z niewielkim spadkiem w kierunku brodzika, by nie zatrzymywała się na nich woda po kąpieli.
Dla sukcesu tego remontowego przedsięwzięcia duże znaczenie może mieć też to, że do zrobienia spoin użyto fugi epoksydowej, która jest kilkakrotnie mocniejsza od tradycyjnej.
Wszystko to powinno uniemożliwić wnikanie wody pod brodzik – nie uchroni jednak od możliwości okresowego pojawiania się pleśni. By się przed nią obronić, należy dbać o skuteczną wymianę powietrza w łazience i na przykład w cieplejsze dni – gdy wentylacja naturalna działa słabo albo wcale – włączać po kąpieli wentylatorek łazienkowy na co najmniej 10 minut.
Należy także – co dla niektórych osób może być bardzo trudne – po każdej kąpieli ściągać wodę ze ścian i brodzika, na przykład z pomocą gumowej ściągaczki, której zazwyczaj używa się do mycia okien. Dobrze jest też ściereczką przetrzeć spoiny, także te silikonowe wokół brodzika.
Chodzi po prostu o to, żeby po myciu kabina prysznicowa możliwie szybko była sucha. Jedno jest bowiem pewne – grzyby pleśniowe bardzo tego nie lubią…