Nie jest wprawdzie zadaniem inwestora sprawdzanie, czy cieśle wykonali więźbę dachową zgodnie z projektem, ale warto to przynajmniej w pewnym zakresie zrobić, by nie mieć potem kłopotów przy zabudowie poddasza. Tym bardziej, że kontrola pochylenia krokwi nie jest czynnością specjalnie skomplikowaną.

Najczęściej wybieranymi przez architektów kątami nachylenia głównych połaci dachu są 45º, 30º i 35º. Nie dziwi popularność dwóch pierwszych, ponieważ od szkoły podstawowej mamy do czynienia z dwiema ekierkami, w których te kąty występują (w tej z kątem 30º jest jeszcze oczywiście kąt 60º, ale tak strome dachy robi się bardzo rzadko).
Jeśli więc mamy dach o pochyleniu 30º lub 45º to łatwo sprawdzimy, czy krokwie mają właściwe pochylenie, przystawiając do nich poziomo poziomnicę, na której ustawimy odpowiednią ekierkę (Rys. 1 i 2).


Nachylenie 35º
Inaczej należy postąpić, jeśli połacie dachu naszego domu mają być pochylone pod kątem 35 stopni.
To lubiane przez architektów pochylenie dachu, ponieważ jest wystarczające, by zsuwał się z niego śnieg, a jednocześnie pod takim dachem łatwiej urządzić wnętrza. Jest też jeszcze jeden jego plus, który ważniejszy był, gdy projekty powstawały na deskach kreślarskich, a nie na ekranie komputera. Tangens 35º wynosi bowiem 0,7 (w zaokrągleniu wystarczającym do celów budowlanych, bo dokładniej jest to 0,7002), a więc żeby narysować dach pod takim kątem, wystarczyło w poziomie odmierzyć odcinek 10 cm, a następnie z jego końca – pionowo w górę 7 cm.
Ten sposób wykorzystamy też do sprawdzenia krokwi pochylonych pod takim kątem, poziomo przystawiając do niej poziomnicę od długości na przykład 50 cm, a następnie odmierzając od jej drugiego końcowego naroża 35 cm pionowo w górę (Rys. 3). Możemy też ułatwić sobie zadanie, posługując się zrobioną w prosty sposób z trzech listewek o przekroju na przykład 10 x 10 mm, połączonych na końcach gwoździkami własną, nietypową ekierką z kątem 35º (Rys. 4).

