Parkiet zrobiony z deszczułek (klepek), wykonanych z litego drewna, uważany jest za drogi. Nie jest to do końca prawda, bo niektóre zrobione z drewna panele, zwane deskami podłogowymi, bywają od niego droższe, choć układa się je szybciej.
Jedno jest pewne: poza niewątpliwą elegancją, parkiet jest zdecydowanie cichszy niż panele, układane zwykle jako podłogi pływające (nieprzyklejone do podłoża), na których podczas chodzenia słychać charakterystyczny stukot.
Największą zaletą parkietu jest jednak to, że można go wielokrotnie odnawiać przez cyklinowanie. Zdarza się więc, że nowi nabywcy dobrze utrzymanych mieszkań w przedwojennych kamienicach często decydują się na przełożenie i odświeżenie starej podłogi, zamiast wymieniać ją na nową.
Deszczułki parkietowe
Klepkę parkietową wykonuje się przede wszystkim z twardego drewna krajowego; najczęściej jest to dąb, ale robi się ją także z jesionu, buku i brzozy. Na rynku jest także sporo klepki parkietowej z twardego drewna egzotycznego, pochodzącego zwykle z Afryki i Ameryki Południowej.
Każda deszczułka ma boki i czoła wyprofilowane we wpusty i wypusty (pióra). Rzadziej spotyka się klepki, w których są same wpusty; są one przeznaczone do łączenia na „obce pióro”.
Najmniejsze deszczułki mają długość 20 cm, szerokość – 40 mm i grubość – 14 mm. Największe zaś odpowiednio: 50 cm, 80 mm i 22 mm. Większe wymiary mają jedynie deszczułki (czy raczej deski) z drewna egzotycznego, których długość dochodzi nawet do 2 m!
Obecnie klepki większe są bardziej popularne niż mniejsze, ale trzeba mieć świadomość, że trudniej je ułożyć i silniej reagują zmiany wilgotności.
Układanie parkietu
To zadanie dla doświadczonego parkieciarza, który nie tylko umie to dobrze zrobić, ale także pomoże wybrać materiał, zadba o odpowiednie „zaaklimatyzowanie się” klepki we wnętrzu, w którym ma być ułożony parkiet, sprawdzi przed ułożeniem podłogi wilgotność podłoża itp. Dowodem, że mamy do czynienia z fachowcem jest to, że ma on własny sprzęt, w tym także bezpyłową szlifierkę.
Obecnie deszczułki przykleja się do podłoża specjalnie do tego przeznaczonymi klejami (w kwestii jego wyboru, też warto zaufać parkieciarzowi). Praktycznie całkowicie wyszły z użycia sposoby stosowane jeszcze kilkadziesiąt lat temu, czyli przybijanie klepki do „białej” podłogi z desek lub przyklejanie jej do betonowej wylewki lepikiem bitumicznym.
Deszczułki powinno się układać prostopadle lub ukośnie w stosunku do linii okna. Wtedy ich ewentualne odkształcenia – spowodowane przede wszystkim zmianą wilgotności powietrza lub zbyt wilgotnym podkładem – nie będą tak bardzo widoczne. Z tego względu zdecydowanie należy unikać sytuacji (jeżeli jest to oczywiście możliwe) układania klepek równolegle do okien.
Wzory parkietu
Kiedyś dominującym wzorem parkietu była „jodełka” (Fot. 1). Układano ją pasami równoległymi do ścian lub – zwłaszcza wtedy, gdy nie „trzymały” one kątów prostych – ukośnie.
Niektórzy właściciele domów zlecali układanie parkietu w dekoracyjne wzory „pałacowe”, w których klepka parkietowa jest uzupełniana („inkrustowana”) wstawkami z drewna w innych kolorach (Fot. 2).
Niewątpliwe wpływy wzornictwa skandynawskiego, charakteryzującego się prostotą i minimalizmem, sprawiły, że obecnie parkiety najczęściej układa się jako „podłogę okrętową” (Fot. 3 i 4). Wykonana jest ona z deszczułek raczej większych niż mniejszych, ułożonych równolegle do siebie, przy czym lepiej, jeśli miejsca ich łączenia na długości są przypadkowe. Dzięki temu podłoga nie skupia na sobie uwagi jakąś wymuszoną powtarzalnością.
Wydawać by się mogło, że zrezygnowanie z wymagania, by łączenie deszczułek wypadało w co drugim lub co trzecim rzędzie, ułatwi pracę parkieciarzowi, a ponadto pozwoli na oszczędność materiału, bo nie trzeba będzie tylu klepek przycinać.
Niestety bardzo często zamiłowanie wielu parkieciarzy do porządku i symetrii sprawia, że miejsca łączenia deszczułek na długości zaczynają się powtarzać. Warto więc nad tym czuwać lub wielokrotnie podkreślać wykonawcy podłogi, że bardzo nam zależy na takim „nieporządku”…
Gdy z jakichś powodów ściany w domu nie są do siebie równoległe lub nie „trzymają” kątów prostych, podłogę „okrętową”, podobnie jak parkiet w „jodełkę”, warto ułożyć ukośnie (Fot. 5 i 6). Pozwoli to „ukryć” nieprostokątność pomieszczeń oraz odpadnie uciążliwe przycinanie wielu deszczułek wzdłuż ich długości.