Remont mieszkania, związany z dostosowaniem go do potrzeb nowych właścicieli, dotyczył także łazienki, a właściwie łazienek. Oprócz bowiem dotychczasowej jednej, rodzinnej łazienki, miała się w mieszkaniu pojawić także druga „gościnna”, wyposażona w prysznic.
W „starej” łazience miały zostać wprowadzone spore zmiany, dotyczące nie tylko jej nowego wyposażenia i wystroju, ale także zakresu funkcjonalnego. Jedną z nich była rezygnacja z bidetu (Fot. 1) i przeznaczenie uzyskanego dzięki temu miejsca na pralkę. Konsekwencją tej zmiany było przeniesienie grzejnika drabinkowego – wiszącego dotąd nad bidetem – w nowe miejsce. Miał on się teraz znaleźć po drugiej niż poprzednio stronie drzwi, nad nową wanną, która miała zastąpić dotychczasową (Fot. 2).
Przeniesienie grzejnika
Zmiana miejsca montażu grzejnika wymagała przełożenia przewodów grzewczych – zasilającego i powrotnego – na drugą stronę łazienki (Rys. 1). Okazało się to łatwiejsze niż się pierwotnie wydawało. Po skuciu ze ściany starych płytek, trzeba było – po zamknięciu obu zaworów – zdjąć grzejnik (Fot. 3).
Następnie skuto zaprawę z bruzd w ścianie, w których były ukryte przewody grzewcze i to samo zrobiono z fragmentem wylewki, która przykrywała je w podłodze. Usuwanie pasa wylewki nie zakończyło się oczywiście w miejscu, w którym pod drzwiami do łazienki było doprowadzone ogrzewanie, lecz zostało przedłużone do połowy szerokości wanny.
Po wyjęciu przewodów grzewczych ze styropianu, znajdującego się pod wylewką, okazało się, że są one wystarczająco długie, by doprowadzić ciepło do grzejnika zamontowanego w nowym miejscu (Fot. 4). Nie trzeba ich było przedłużać, a najprawdopodobniej – także skracać (co ostatecznie się okaże, gdy nowy grzejnik łazienkowy zostanie dostarczony do remontowanego mieszkania).
Pozostało więc jedynie wypełnić zaprawą stare bruzdy w ścianie (Fot. 5). Podobnie trzeba było postąpić z podłogową wylewką, oczywiście po wcześniejszym ułożeniu na stropie nowej izolacji akustycznej z elastycznego styropianu, w miejscach, w których została ona uszkodzona podczas przenoszenia przewodów grzewczych.
Wszystko więc odbyło się w miarę sprawnie i po stwardnieniu zaprawy można było przystąpić do prac glazurniczych na ścianach i podłodze remontowanej łazienki.