Nie sposób przecenić znaczenia, jakie dla trwałości i dobrej izolacyjności termicznej dachów nad ogrzewanym poddaszem ma pojawienie się na rynku budowlanym wysokoparoprzepuszczalnych membran dachowych. Jako warstwa wstępnego krycia dachu są one bowiem rozwiązaniem zdecydowanie bardziej skutecznym i tańszym niż stosowane wcześniej w tej roli papy asfaltowe, ułożone na sztywnym poszyciu z desek.
W przeciwieństwie do nieprzepuszczalnej dla pary wodnej papy, membrany dachowe chronią ocieplenie z wełny mineralnej nie tylko przed przeciekami pokrycia, ale też przed skutkami wykraplania się w niej pary wodnej, przenikającej wraz z ciepłem z wnętrza domu. Membrany dachowe są dla niej przepuszczalne, więc jest ona bez przeszkód usuwana z wełny mineralnej do atmosfery (Fot. 1).
Dzieje się tak także wtedy, gdy przy niskich temperaturach para wodna wykropli się w zewnętrznej warstwie wełny, a nawet w niej zamarznie. Wystarczy odrobina słońca padającego na pokrycie dachu, by znowu – jako para wodna – została usunięta na zewnątrz.
Taka sytuacja nie ma miejsca przy papie asfaltowej (Fot. 2), jeśli wełna mineralna przylega do sztywnego poszycia. By para wodna z pomieszczeń poddasza nie spowodowała zawilgocenia desek lub płyt wiórowych, trzeba – układając ocieplenie z wełny mineralnej – pozostawić kilkucentymetrową szczelinę wentylacyjną pomiędzy nią a sztywnym poszyciem. To oznacza nie tylko dodatkowe wydatki, ale też jest trudne do zrobienia.
Taką szczelinę między poszyciem i ociepleniem, w której byłby zapewniony ruch powietrza, można bowiem zrobić tylko w prostych, dwupołaciowych dachach, w których nie ma okien dachowych (Fot. 3). Domów z mieszkalnym poddaszem, które miałyby takie dachy, prawie się nie spotyka, a w tych nawet odrobinę bardziej skomplikowanych (Fot. 4) – wentylowanie ocieplenia albo jest bardzo trudne, albo w ogóle niemożliwe.
Takich problemów nie ma przy membranach dachowych, do których wełna mineralna może przylegać bezpośrednio. Dlatego jeśli tylko wybrane pokrycie dachu nie wymaga sztywnego poszycia (nie jest to dachówka bitumiczna, wiór osikowy czy łupek naturalny), lepiej z niego zrezygnować (oczywiście razem z papą) i wstępne krycie dachu wykonać z membrany dachowej.
Napisami do góry
Membrany dachowe mają zwykle po jednej swojej stronie napisy z nazwą – produktu lub producenta. Dla ochrony przed zawilgoceniem wełny mineralnej ocieplającej dach nie ma jednak znaczenia, którą stroną ułożymy membranę dachową – napisami na zewnątrz domu czy do środka. Jej właściwości nie zmienią się, co oznacza, że w obie strony membrana „działa” tak samo – jest barierą dla wody i nie jest nią – dla pary wodnej.
Jednak dla nas i dla membrany będzie lepiej, jeśli ułożymy ją z napisami widocznymi z zewnątrz (Fot. 5). Jest to niewątpliwie reklama dla producenta, ale korzyści z tego nie będzie miał zbyt dużych. Odpowiedzialni dekarze, zaraz po jej rozpięciu na krokwiach (Fot. 6), układają bowiem na łatach i kontrłatach poszycie dachu, by membrana jak najkrócej była wystawiona na działanie promieni ultrafioletowych. Starają się przy tym nie wykorzystywać podanego przez producenta okresu odporności membrany na działanie promieniowania słonecznego, więc jest ona eksponowana na naszym dachu raczej krócej niż dłużej.
Membranę należy układać napisami do góry przede wszystkim dlatego, że z tej strony warstwa włókniny, osłaniającej film funkcyjny, jest grubsza niż z drugiej. Dzięki temu jest on lepiej chroniony przed uszkodzeniami, nawet wówczas, gdy dekarz nieopatrznie dotknie membrany stopą.
Z tej „zapisanej” strony film funkcyjny jest też lepiej zabezpieczony od destrukcyjnego działań promieniowania UV, a to dla zachowania właściwości i trwałości membrany ma podstawowe znaczenie.