W najpopularniejszych domach jednorodzinnych o prostej, rzec by można klasycznej bryle, ściany szczytowe są przeważnie schowane pod dwuspadowym dachem. Zdarzają się jednak i takie budynki, w których ściany te wystają ponad dach.
Decyzje o tym, czy w domu jednorodzinnym ściany szczytowe będą schowane pod dachem, czy też będą go osłaniać z obu stron (Fot. 1) należą raczej do kategorii architektonicznych, mających wpływ na wygląd budynku. Bo choć popularnie bywają nazywane „ogniowymi”, nie pełnią takiej roli, jak na przykład w zabudowie szeregowej, gdzie tego rodzaju wystające ponad dach murowane przegrody oddzielają od siebie przeciwpożarowo poszczególne segmenty „szeregówki”, dzięki czemu mogą być one traktowane jako oddzielne budynki.
Gdyby jednak oceniać oba rozwiązania pod względem budowlanym, to ściany osłaniające z obu stron dach są rozwiązaniem zdecydowanie bardziej korzystnym dla jego pokrycia. Chronią go bowiem przed porywistym, bocznym wiatrem, utrudniając zerwanie z dachu arkuszy blachy lub dachówek. Inna sprawa, że takie wystające ponad dach ściany szczytowe powinny być bardziej odporne na parcie i ssanie wiatru, niż wtedy, gdy dochodzą jedynie do połaci dachowych.

Styk ścian szczytowych z dachem
Miejsca styku ścian szczytowych z dachem powinny być wykonane w taki sposób, by nie stawały się ogromnym mostkiem cieplnym. Jeśli bowiem ocieplona połać dachu będzie bezpośrednio stykała się z murem, to ucieczka ciepła z pomieszczeń pod dachem nie będzie specjalnie ograniczona (Rys. 1).
Wbrew pozorom taki „zimny” sposób wykonania styku ścian z dachem zdarza się w praktyce dość często i wynika z kolejności prowadzenia robót. Najpierw bowiem wznosi się ściany domu i przykrywa je dachem, a dopiero później przystępuje do wstawiania okien i drzwi oraz ocieplenia całego domu (to ostatnie oczywiście jedynie wtedy, gdy ściany domu nie są wykonane jako jednowarstwowe).
Żeby więc ściany szczytowe osłaniające z boku dach nie stały się potężnym mostkiem cieplnym, należy je ocieplić w taki sposób, żeby ucieczka ciepła z domu w tych miejscach była w możliwie największym stopniu ograniczona (Rys. 2).


Wskazówki wykonawcze
Największy problem z poprawnym wykonaniem styku ścian szczytowych z dachem wynika z tego, że ich ocieplenie, podobnie jak i pozostałych ścian zewnętrznych domu układa się z zasady od dołu, czyli od styku ścian parteru ze ścianami fundamentowymi.
Wyjściem mogłoby być ułożenie pokrycia na prawie całych połaciach dachu, ale bez fragmentów bezpośrednio przylegających do ścian szczytowych. Te prace, razem z obróbkami blacharskimi na ścianach, byłyby wykonane w terminie późniejszym, gdy cały dom już będzie ocieplony.
Takie rozkładanie prac związanych z kryciem dachu na dwa etapy nie jest jednak dobrym pomysłem. Pomijając problem z koniecznością dwukrotnego ściągania na budowę ekipy dekarskiej, wzrasta wtedy niebezpieczeństwo uszkodzenia ułożonego wcześniej pokrycia. Taki dach byłby też – nawet mimo prowizorycznych zabezpieczeń – przez dłuższy czas nieszczelny, a to uniemożliwiałoby prowadzenie prac wykończeniowych i instalacyjnych wewnątrz domu. Ponadto takie etapowanie robót na dachu mogłoby się odbić na ich jakości, a przede wszystkim na szczelności i trwałości jego pokrycia.
Płyty od zewnątrz. By móc wykonać krycie dachu za jednym razem, musimy najpierw ułożyć ocieplenie w górnej strefie ścian szczytowych. Najtrudniej jest to zrobić od strony zewnętrznej (Fot. 2) – przyklejone u góry płyty muszą bowiem pasować do tych, które będą później układane od dołu. Dodatkowym utrudnieniem jest tutaj to, że płyty styropianowe muszą być ułożone w poszczególnych pasach z przesunięciem mniej więcej o połowę.
Od tego, na ile dokładnie zostanie wymierzone położenie górnych płyt, zależy, czy nie trzeba będzie wypełniać szczelin pianką poliuretanową.

