Szczególnie trudnym miejscem podczas układania płytek ceramicznych na ścianach łazienki lub kuchni są ich narożniki wypukłe (zewnętrzne). Takich problemów nie ma natomiast w narożach wklęsłych (wewnętrznych), w których płytki spotykają się pod kątem prostym (zazwyczaj), więc nie widać ich boków.
W narożach wypukłych płytki ścienne spotykają się pod kątem rozwartym (z reguły 270º), więc ich boczne krawędzie są widoczne – obie lub tylko jedna, jeśli któraś z płytek będzie w tym miejscu nachodzić na drugą. Na takie mało estetyczne rozwiązanie nikt się jednak raczej nie decyduje.
Kiedyś bardzo popularnym sposobem wykańczania narożników ścian pokrywanych płytkami ceramicznymi było stosowanie w tym miejscu specjalnych plastikowych profili, których widoczny element miał przekrój o kształcie ćwiartki koła (Fot. 1 i 2). Płytki przylegały do takiego profilu z obu jego stron, więc nie widać było ich boków, które zwykle różniły się kolorem i fakturą od „frontowych” powierzchni.
Oprócz względów estetycznych zaletą takich plastikowych profili było też to, chroniły płytki na narożnikach ścian przed przypadkowym uszkodzeniem na przykład podczas odkurzania kuchni czy łazienki (zwłaszcza w miejscach znajdujących się bliżej podłogi).
Takie profile z tworzyw sztucznych są też stosowane i teraz, choć pod względem materiałowym nie dorównują one coraz bardziej dopracowanym technologicznie i wysmakowanym wzorniczo współczesnym okładzinom ściennym. Z tego powodu coraz powszechniej rezygnuje się z plastikowych listew i płytki w narożach wypukłych układa się w taki sposób, żeby między nimi widoczna była taka sama spoina, jak na prostych odcinkach ściany (Fot. 3).
By było to możliwe, przylegające w tych miejscach krawędzie płytek zeszlifowuje się lub przycina pod kątem 45º (Rys. 1).
Wymaga to od glazurnika sporej wprawy i cierpliwości, ponieważ łatwo można uszkodzić ostrą krawędź płytki. By do tego nie doszło, nie ścina się boku w całym jej przekroju, lecz pozostawia od strony frontowej nieprzyciętą krawędź na grubość mniej więcej jednego milimetra.
Do przycinania krawędzi płytek można użyć mechanicznej przycinarki, jeśli jej piła daje się ustawić pod kątem. Wielu glazurników, zwłaszcza tych z dużym doświadczeniem, używa jednak do tego celu szlifierki kątowej (Fot. 4), wyposażonej w diamentową tarczę (Fot. 5).
Dzięki ścięciu krawędzi płytek także na wypukłych krawędziach ścian układa się je tak samo jak na prostych płaszczyznach, dla zachowania jednakowych grubości spoin stosując plastikowe krzyżyki (Fot. 6).
Dzięki takiej, czyli bez plastikowych listew, technologii układania płytek w zewnętrznych narożnikach ścian, wyłożona nimi powierzchnia ma jednolity wygląd (Fot. 7).