Nabywcy domu, wybudowanego w standardzie deweloperskim w jednej z podwarszawskich miejscowości, byli bardzo zadowoleni z pojętej decyzji. Wszystko bowiem im w nim pasowało: wygląd i standard budynku oraz rozkład jego wnętrz, sąsiedztwo i okolica, a także stosunkowo dobry dojazd do centrum Warszawy. I – co równie ważne – cena.
Jedyne, co im w tym domu przeszkadzało, to wejście z holu do salonu przez zbyt wąskie drzwi. Miały wprawdzie szerokość 90 cm, co jak na drzwi wewnętrzne nie było mało, ale że salon był duży i razem z otwartą kuchnią zajmował prawie pół parteru, takie małe wejście nie bardzo do niego pasowało.
W pierwszym momencie chcieli jedynie zrezygnować z wstawiania drzwi, ale wtedy i tak wejście nie byłoby zbyt reprezentacyjne, miałoby około 1 metra szerokości.
Ponieważ ściana dzieląca salon i hol, wykonana z bloczków betonu komórkowego odmiany 700, była ścianą nośną, nie bardzo można było myśleć o znacznym poszerzeniu wejścia. Zdecydowano się na wariant pośredni – pozostawienie istniejącego otworu drzwiowego i wykonanie obok niego drugiego, nieco większego (Fot. 1). Oba otwory przedzielone byłyby węgarkiem o szerokości 60 cm, który musiał pozostać, by bezpiecznie podpierać oparte na tej ścianie stropy (szczęśliwie kończyła się ona na parterze i na poddaszu nie była już obciążona ani inną ścianą, ani dachem).
Konstrukcja nowego otworu
Przyjęto, że dodatkowy otwór będzie miał 130 cm szerokości. Wykonanie większego nie było możliwe, ponieważ po lewej stronie, patrząc z salonu, znajdował komin do kominka, na którym nie dałoby się oprzeć nadproża nowego otworu. Dla jego podparcia z lewej strony pozostawiono przylegający do komina fragment ściany o szerokości 30 cm.
By móc zrobić dodatkowy otwór w ścianie, z obu jej stron wycięto, na wysokości 210 cm, licząc od wylewki podłogowej, dwie bruzdy o wysokości 10,5-11 cm i długości 160 cm (Rys. 1).
W bruzdach tych umieszczono, na zaprawie montażowej, dwa ceowniki stalowe o wysokości 100 mm i skręcono je ze sobą śrubami M16. Kształtowniki te stanowiły konstrukcję nadproża nowego otworu, który wykuto w ścianie kilka dni później, po związaniu zaprawy.
Po wypełnieniu wnętrza ceowników gruzem z bloczków, wymieszanym z zaprawą montażową, nowe nadproże osłonięto stalową siatką tynkarską (Fot. 2), która stanowiła zbrojenie dla nowego tynku, którym wykończono także brzegi nowego otworu.
W ten sposób – zamiast wąskich drzwi – do salonu prowadzi szerokie przejście o szerokości 2,3 metra, co prawda przedzielone mniej więcej w środku, węgarkiem o szerokości 60 cm.
Uwaga! O tym, czy jest możliwość wykonania otworu w ścianie nośnej i jak to ewentualnie najlepiej zrobić, zawsze powinien decydować konstruktor. Wykonywanie takich prac bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia może się skończyć nawet katastrofą budowlaną.