Folie paroizolacyjne mają chronić dach przed przenikaniem pary wodnej z wnętrza domu do jego ocieplenia. Gdyby bowiem doszło do jej wykroplenia i zawilgocenia wełny mineralnej, nie tylko obniżyłaby się izolacyjność termiczna dachu, ale też mogłaby zamoknąć jego drewniana konstrukcja. Dlatego paroizolację umieszcza się od środka domu (Fot. 1), tuż za obudową poddasza z płyt gipsowo-kartonowych.

Mimo swojej nazwy paroizolacja nie odcina całkowicie pary wodnej od dachu i jego ocieplenia. Folia polietylenowa, która jest najczęściej używana w takim charakterze, nie jest bowiem całkowicie paroszczelna. Dlatego bliższe prawdy jest, występujące na przykład w budowlanej literaturze kanadyjskiej, określanie jej jako opóźniacza pary wodnej. Nie chodzi bowiem o to, by całkowicie uchronić dach od pary wodnej z wnętrza domu, lecz by jedynie opóźnić jej przepływ przez warstwy dachu, tak by bez wykraplania mogła wydostać się na zewnątrz (Rys.1).


Szczelna paroizolacja
Jeśli decydujemy się na wykonanie paroizolacji, to najlepiej użyć do tego celu arkuszy folii polietylenowej o grubości 0,20 mm (nie cieńszej!). Należy je ułożyć bardzo szczelnie, na zakład, przyklejając do metalowego rusztu taśmą podwójnie klejącą (Fot.2). Dodatkowe uszczelnianie ich styków taśmą klejącą (Fot. 3) nie będzie z pewnością przesadą. Dotyczy to także wszelkich przejść instalacjami przez folię (Fot. 4).


Szczególnie starannie należy też układać paroizolację wokół okien dachowych (Fot. 5).
Niektórzy polecają wykonanie paroizolacji z folii refleksyjnej. Da to oczywiście dodatkową korzyść w postaci mniejszych strat ciepła przez dach, gdyż odbija ona promieniowanie cieplne i działa jak popularne kiedyś ekrany zagrzejnikowe.
Można mieć jedynie wątpliwości, jak mieszkanie pod taką aluminiową kopułą będzie wpływać na nasze samopoczucie. W każdym razie rozmowa przez telefon komórkowy może być na poddaszu utrudniona…


Bez paroizolacji
Jeśli w dachu jest od zewnątrz (między pokryciem a ociepleniem) położona membrana dachowa i w domu jest wentylacja mechaniczna nawiewno-wywiewna z odzyskiem ciepła, to można zrezygnować z układania paroizolacji. W takim domu zimą powietrze jest tak suche, że nie grozi nam wykraplanie pary wodnej w ociepleniu dachu. Zwolennicy takiego rozwiązania zalecają jednak położenie paroizolacji nad łazienkami (Fot. 6). Jest to z pewnością potrzebne wtedy, gdy wiemy, że z łazienki będą korzystać po sobie osoby, które uwielbiają długie kąpiele pod gorącym prysznicem.
Są osoby, które po złych doświadczeniach z nieszczelną paroizolacją, chcą – przy okazji remontu poddasza – w ogóle z niej zrezygnować, mimo że w ich domu nie ma wentylacji mechanicznej. Jeśli jednak będą dbać o poprawne działanie wentylacji naturalnej, to nie powinno być żadnych kłopotów z dachem z powodu pary wodnej. Jej ewentualny nadmiar będzie usuwany przez membranę dachową na zewnątrz, a jej przenikanie do ocieplenia opóźni obudowa z płyt gipsowo-kartonowych.
Uwaga! Znacznie groźniejsze od całkowitego braku paroizolacji jest jej niestaranne ułożenie i pozostawienie w niej „dziur”. Skutki ich występowania można porównać do prawdziwej dziury w plastikowym basenie, przez którą wyciekła z niego cała woda, mimo że jest niewielka, w stosunku do jego ścian i dna. Podobnie jest z paroizolacją – przez pozostawione w niej nieszczelności, nawet niewielkie, cała para wodna z domu będzie wnikać do dachu i wkrótce w tym miejscu wełna mineralna i płyty obudowy będą po prostu mokre.