Wysokoparoprzepuszczalne membrany dachowe są bardzo ważnym elementem dachów stromych. Zawdzięczają to swoim właściwościom. Dzięki nim ocieplająca dach wełna mineralna pozostaje sucha, zarówno wtedy, gdy przepływa przez nią para wodna z wnętrza domu, jak i wówczas, gdy woda z deszczu lub śniegu dostanie się pod pokrycie dachowe.
By jednak membrany mogły skutecznie zabezpieczyć ocieplenie dachu przed zawilgoceniem, muszą być – po starannym ułożeniu na krokwiach – chronione przed uszkodzeniami mechanicznymi oraz szkodliwym działaniem promieniowania ultrafioletowego. Wie o tym każdy szanujący się dekarz i dlatego podczas układania pokrycia stara się pracować nie tylko ostrożnie, ale i szybko.
Zdarza się jednak czasem, że podczas krycia dachu rozpięta na krokwiach membrana dachowa zostaje zachlapana kroplami oleju, który – na przykład z powodu źle dokręconego korka – wyciekł ze spalinowej piły łańcuchowej. W słoneczny dzień takie olejowe plamy na membranie – widziane od strony poddasza – wyglądają jak dziury, przez które swobodnie przenika światło (Fot. 1 i 2).
Czy oznacza to, że straciły w tych miejscach swoje właściwości? Czy należy plamy zakleić specjalnymi łatkami, przeznaczonymi do naprawy mechanicznie uszkodzonych folii dachowych? A może trzeba po prostu trzeba w tym miejscu wymienić membrany na nowe?
Membrana z plamami oleju
Oczywiście najlepiej byłoby takich sytuacji unikać i w ogóle nie zabierać na dach spalinowej piły łańcuchowej. Czasem jednak trzeba uciąć w miarę szybko na przykład końcówki wielu łat, wystających poza krawędź połaci dachowej (Fot. 3), ale i wtedy – jeśli nie chcemy zrobić tego ręcznie – bezpieczniej byłoby posłużyć się piłą elektryczną.
Fakt jednak pozostaje faktem, że plamy z oleju można spotkać na membranach dachowych, choć zwykle – jeśli piła pracuje dłuższy czas na tym samym oleju – mają one ciemny kolor (Fot. 4) i nie są tak bardzo widoczne jak „białe”. Co zatem należy zrobić w takich sytuacjach?
Zaprzyjaźniony ekspert, który foliami dachowymi zajmuje się od ponad dwudziestu lat, uważa, że… nic! Membrana w miejscu zachlapanym olejem (przeważnie gorącym) traci wprawdzie swoją paroprzepuszczalność, ale ponieważ plamy zajmują zazwyczaj nieznaczny procent jej powierzchni, więc z odprowadzaniem pary wodnej z wnętrza domu do otoczenia – bez zawilgacania wełny mineralnej – nie będzie żadnych problemów. Natomiast w miejscu plamy z oleju membrana na pewno nie przepuści wody, która mogłaby się pojawić między nią a spodem pokrycia dachowego.
Wymiana membrany
W tym konkretnym domu dekarze zdecydowali się na wymianę zaplamionych arkuszy folii dachowej (Fot. 5). Takie rozwiązanie wiąże się z dodatkowymi wydatkami (na szczęście nie dla inwestora), ale oczywiście likwiduje całkowicie problem plam na membranie. Do wymiany membrany konieczne było jednak oderwanie łat i kontrłat (Fot. 6), a podczas takich prac bardzo łatwo przedziurawić „czyste” arkusze folii. Gdy stanie się to miejscach niewidocznych, szkody z powodu przeciekającej membrany mogą być dla ocieplenia dachu dużo bardziej szkodliwe niż punktowe – przez plamy oleju – zmniejszenie jej paroprzepuszczalności.