Niby wszystko zostało zrobione jak należy. Wylewki betonowe wykonano zgodnie ze sztuką budowlaną, klej do układania płytek był z dobrej firmy, a wykonawcy – doświadczeni i solidni. A jednak już po roku spoiny na styku cokołów z płytkami ceramicznymi, ułożonymi w salonie na ogrzewanej podłodze, zaczęły się kruszyć.
Takie uszkodzenia, w sumie niewielkie i niewpływające w znaczący sposób na estetykę wnętrza, są czymś naturalnym i wynikają z odkształceń wylewki betonowej, w której dolnej części zatopione są przewody grzejne instalacji ogrzewania podłogowego (Rys. 1).
Latem, gdy ogrzewanie jest wyłączone, cała wylewka ma jednakową temperaturę i praktycznie nie zmienia wtedy swego kształtu. Inaczej jest zimą. Przewody z gorącą wodą znajdują się w dolnej strefie wylewki, dlatego jej głębiej położone warstwy mają wyższą temperaturę i wydłużają się bardziej niż te znajdujące się bliżej powierzchni podłogi. To powoduje unoszenie się krawędzi betonowej płyty, która ma dość dużą grubość – najczęściej około 7 cm.
Te przemieszczenia krawędzi wylewki są tym większe, im zimniej jest na zewnątrz domu. Także wielkość powierzchni podłogi ma tu znaczenie – bardziej będzie odkształcać się podłoga dużego salonu niż kuchni czy łazienki.
Jeśli płytki na podłodze i cokoły na ścianach układano przy wyłączonym ogrzewaniu, to jest naturalne, że gdy dom zacznie być ogrzewany, krawędzie wylewki betonowej uniosą się przy ścianach i zmiażdżą zaprawę wypełniającą spoinę między płytkami cokołowymi a tymi, które ułożone są na podłodze.
Gdy spoina pomiędzy cokołem a podłogą ma małą grubość lub jest wypełniona mocną zaprawą, to – zamiast do jej skruszenia – może dojść do ścięcia kleju, mocującego płytki cokołowe do ściany, i do ich odspojenia.
Inaczej jest, gdy cokoły lub płytki na ścianie układano przy włączonym ogrzewaniu podłogowym, czyli wtedy, gdy krawędzie wylewki betonowej są uniesione. Gdy zrobi się ciepło i instalacja grzewcza zostanie wyłączona, to pomiędzy stygnącą podłogą i płytkami ściennymi pojawi się szczelina (Fot. 1 i 2).
UKŁADANIE COKOŁÓW
Aby uniknąć opisanych wcześniej uszkodzeń, warto przestrzegać dwóch zasad. Po pierwsze – gdy w pomieszczeniu jest ogrzewanie podłogowe, cokoły podłogi z gresu lub terakoty, trzeba układać w taki sposób, by spoina oddzielająca je od płytek podłogowych miała nie mniej niż 3-4 mm grubości (Rys. 2).
Jeśli wielkość pomieszczenia jest bardzo duża, to spoina ta powinna być jeszcze grubsza, chyba że betonową wylewkę podzielono dylatacjami na mniejsze pola.
Zalecenie drugie dotyczy wypełnienia spoiny. Nie powinno się do tego celu używać nie tylko zwykłej zaprawy do spoinowania, ale także tej o zwiększonej elastyczności. Jedynie wypełnienie jej silikonem zagwarantuje nam, że po włączeniu ogrzewania nie dojdzie do żadnych uszkodzeń na styku cokołu i podłogi z płytek (Fot. 3).
Oczywiście silikon powinien być dobrany kolorystycznie do zaprawy, z której wykonane są spoiny pomiędzy płytkami podłogowymi. Na szczęście w dzisiejszych czasach nie ma z tym problemu.
Uwaga! Niezależnie od tego wszystkiego, co dotyczy cokołów, należy pamiętać, że do układania płytek ceramicznych na ogrzewaniu podłogowym zawsze używamy zaprawy klejowej o zwiększonej elastyczności. Ważne też, by prace te prowadzić zawsze przy wyłączonym ogrzewaniu podłogowym.
Ciepła wylewka betonowa może bowiem spowodować zwiększone parowanie wody z kleju, zanim zdąży on nabrać odpowiedniej wytrzymałości. Skutek tego będzie taki, że płytki dość szybko zaczną się odspajać od podłoża i nie będzie to winą glazurnika. (Po dwóch-trzech dniach od ułożenia płytek można ogrzewanie podłogowe znowu włączyć, ale nie od razu z pełną mocą.)