Nawet początkujący wykonawca wie, że betonowe wylewki podłogowe nie powinny bezpośrednio stykać się ze ścianami i słupami konstrukcyjnymi, tylko być od nich oddzielone elastycznymi taśmami, czyli oddylatowane. Dla pewnego inwestora było więc dużym i przykrym zaskoczeniem, gdy polecana na popularnym forum internetowym firma „dobetonowała” mu wylewki do sięgających podłogi dużych okien tarasowych.
Powodów oddzielania od konstrukcji domu brzegów betonowych lub anhydrytowych podkładów podłogowych, nazywanych wylewkami, jest kilka. Dla mieszkańców najważniejsze są względy akustyczne – dzięki taśmom dylatacyjnym dźwięki mechaniczne (uderzeniowe) nie są przenoszone w poziomie i pionie z podłóg do innych pomieszczeń domu.
O takich oddzielonych od konstrukcji domu podłogach mówimy, że są „pływające”. Ich wylewki pod warstwy wykończeniowe (parkiet, panele, płytki ceramiczne itp.) ułożone są bowiem na warstwie elastycznego styropianu akustycznego. Także brzegi wylewek są oddzielane od ścian taśmami dylatacyjnymi (Fot. 1) o grubości 5-10 mm, najczęściej wykonanymi ze spienionego polietylenu o zamkniętych porach (a więc nienasiąkliwego).
Zrobienie „pływających” podłóg jest ważne szczególnie na piętrze domu (Fot. 2), gdyż żaden ze stropów stosowanych w budownictwie jednorodzinnym nie ma wystarczającej izolacyjności akustycznej.
Wylewka „pracuje”
Jednak oddzielanie wylewek betonowych od konstrukcji domu ma duże znaczenie także dla jakości ich wykonania.
Przede wszystkim w czasie wiązania betonu występuje zjawisko skurczu. Jest to powodem zmniejszania się objętości wylewek, a ponieważ mają one małą grubość, praktyczne znaczenie ma jedynie skracanie się ich powierzchni. Takie skurczowe odkształcenia kończą się zazwyczaj nieregularnym pękaniem wylewek, przez co przestają być one sztywnym, jednolitym podkładem pod posadzki i mogą stać się przyczyną ich uszkodzeń.
By taką możliwość ograniczyć, wylewki betonowe wykonuje się z mieszanki o konsystencji mokrej, do której – w trakcie przygotowywania – dodaje się zbrojenie rozproszone z włókien polipropylenowych. Dodatkowo grubsze wylewki nad ogrzewaniem podłogowym oraz w miejscach silniej obciążonych (na przykład w garażu) wzmacnia się siatkami zbrojeniowymi z cienkich prętów stalowych.
Niezależnie od tych zabiegów, wylewki oddziela się od konstrukcji domu taśmami dylatacyjnymi oraz dzieli na mniejsze pola przez wykonanie nacięć w pierwszej fazie twardnienia mieszanki. Gdyby nie odizolować taśmami wylewki od ścian, to zmniejszając swoją objętość mogłaby ona – przykleiwszy się mocno do elementów, z których wymurowane są ściany – popękać w sposób nieregularny.
Ważne też, żeby taśmy dylatacyjne pozwalały na swobodne odkształcanie się wylewek pod wpływem zmian temperatury. Współczynnik rozszerzalności liniowej betonu ma wprawdzie bardzo małą wartość (1/100 000 na 1 Kelwin), co sprawia, że nawet gdyby temperatura wylewki, której bok ma wymiar 6 m, wzrosła na przykład o 15ºC, to – zakładając, że może się ona swobodnie odkształcać na dwie strony – wydłużyłaby się ona w każdą z nich o mniej niż pół milimetra! Nie jest to dużo, ale i takie odkształcenie mogłoby spowodować uszkodzenie na przykład tynku na ścianie, gdyby wylewka była połączona z nią na sztywno.
Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana, gdy wylewka jest wykonana na ogrzewaniu podłogowym i ma dużą grubość (6-7 cm). Jeśli instalacja grzewcza jest włączona, jej dolne warstwy są mocniej ogrzewane niż w górne (tuż przy posadzce). Takie nierównomierne ogrzanie wylewki sprawia, że jej naroża i krawędzie przemieszczają się do góry. Skutki tego można obserwować po zakończeniu okresu grzewczego, gdy wylewka wraca do poprzedniego kształtu, pozostawiając szczeliny, pomiędzy posadzką a przyklejonymi do ściany płytkami cokołowymi (Fot. 3).
Jak z tego widać wylewka podłogowa „pracuje” i choćby z tego powodu powinna być oddylatowana od ścian, słupów i pierwszego stopnia żelbetowych schodów, prowadzących na piętro. Tym bardziej jednak powinna być oddzielona od ramy dużych okien tarasowych (Fot. 4), z którymi taka odkształcająca się wylewka „poradzi” sobie dużo łatwiej niż z masywnymi ścianami domu.
Wylewka na styk z oknami
Mając tego wszystkiego świadomość, trudno zrozumieć, dlaczego ekipa układająca wylewkę postanowiła dobetonować ją bezpośrednio do ram okien tarasowych (Fot. 5 i 6).
Przy czym zrobiła to pomimo tego, że inwestor zostawił im w rogu okna odpowiednio duży zwój taśmy dylatacyjnej (Fot. 7) – po prostu odstawiła ją w inne miejsce, żeby nie przeszkadzała w robocie.
Tymczasem akurat umieszczenie taśmy ze spienionego polietylenu na styku wylewki z ramą okien stanowiłoby dodatkową izolację termiczną. Nawet jeśli miałaby ona tylko 5-8 mm, to i tak efekt ocieplenia tych miejsc byłby spory, gdyż taka taśma ma współczynnik przewodzenia ciepła o takiej samej wartości jak najlepsze styropiany.
Nie mieli takich problemów inni wykonawcy, zatrudnieni do zrobienia wylewki na położonej nieco dalej budowie, którzy w podobnej sytuacji rozwinęli wzdłuż ościeżnicy okna taśmę dylatacyjną i ustabilizowali jej położenie za pomocą kilku porcji „wylewkowej” zaprawy (Fot. 8).