Legalnie możemy się pozbywać ścieków z domu na trzy sposoby. Pierwszy – to podłączenie domu do sieci kanalizacyjnej, drugi – to gromadzenie ścieków na działce w bezodpływowym zbiorniku, zwanym popularnie szambem i wywożenie ich z niego wozami asenizacyjnymi, oraz trzeci – wykonanie na działce przydomowej oczyszczalni ścieków.
To, czego na pewno nie wolno nam robić, to odprowadzać ścieków do przepływającej obok rzeki lub pobliskiego rowu melioracyjnego. Dotyczy to także nieszczelnego szamba, przez którego dno będą one przeciekać do gruntu, zatruwając środowisko. Wydaje się to oczywiste, ale niestety czasem jeszcze się to zdarza, a ci którzy tak robią, przeważnie nie widzą w tym nic zdrożnego.
Kanalizacyjna komunalna
Jeśli w pobliżu działki jest sieć kanalizacyjna, to mamy obowiązek z niej skorzystać, chyba że będziemy rozprowadzać ścieki na terenie własnej działki (patrz: przydomowa oczyszczalnia ścieków).
Kanalizacja, zwana zwykle komunalną, może być bytowa lub ogólnospławna. Do tej drugiej – oprócz ścieków – możemy też odprowadzać deszczówkę z dachu lub podjazdu przed garażem.
Przyłącze kanalizacyjne składa się ze studzienki rewizyjnej i przykanalika (Rys. 1). Budowę przyłącza należy zgłosić w starostwie powiatowym. Wykonuje się go na własny koszt – dotyczy to także projektu, który powinno się uzgodnić z miejscowym zakładem wodociągowo-kanalizacyjnym. Z nim też podpisujemy umowę i rozliczamy się za odbiór ścieków.
Miejscowe opłaty za odbiór 1 m³ ścieków są dość zróżnicowane – zwykle jednak są one o około 50% wyższe niż za 1 m³ wody z wodociągu. Ponieważ za ścieki płaci się na podstawie wskazań wodomierza, więc jeśli zamierzamy tą wodą podlewać także ogród, powinniśmy koniecznie założyć sobie podlicznik (Fot. 1). Wtedy w opłacie za ścieki nie będzie uwzględniona woda, którą podlaliśmy rośliny w ogrodzie i która oczywiście nie trafiła do kanalizacji.
Szambo
Zgodnie z warunkami technicznymi, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, zbiorniki bezodpływowe mogą być stosowane tylko na działkach budowlanych, niemających możliwości przyłączenia do sieci kanalizacyjnej. Na ich budowę potrzebne jest pozwolenie, które zwykle dostaje się łącznie z pozwoleniem na budowę domu.
Jest to zdecydowanie najdroższy sposób pozbywania się ścieków z domu. Za wywiezienie 10 m³ nieczystości w niektórych rejonach kraju zapłacimy nawet znacznie powyżej 200 zł, a taką ilość ścieków potrafi czteroosobowa rodzina zebrać w dwa tygodnie.
Kiedyś szamba, zwykle trzykomorowe, robiono przede wszystkim z betonowych kręgów. Mimo że miały, przynajmniej w założeniu, także betonowe dna, nie były szczelne, a ich właściciele nieraz przez kilka lat nie byli w stanie wypełnić ich ściekami.
Teraz osadniki bezodpływowe rzeczywiście takie są, czyli nieczystości nie przesączają się z nich do gruntu. Najczęściej są to dwukomorowe zbiorniki żelbetowe, od razu zabezpieczone od zewnątrz emulsjami asfaltowymi. Mogą być też wykonane z tworzyw sztucznych.
Przed zakupem szamba, należy sprawdzić, jaki bywa najwyższy poziom wód gruntowych na działce. Powinien być przynajmniej na tyle nisko, żeby woda gruntowa nie wypchnęła opróżnionego niedawno zbiornika, razem ze znajdującymi się nad nim krzewami i rabatami.
Szambo najlepiej usytuować na działce tak, żeby można było podłączyć się bez problemów do wykonanej później kanalizacji (Rys. 2).
Zbiornik bezodpływowy powinien mieć kominek wentylacyjny, żeby – zaraz po opróżnieniu szamba – w domu nie śmierdziało ściekami. Warto też zamontować dodatkową rurę, która umożliwi opróżnianie szamba pod naszą nieobecność. Wylot tej rury powinien znajdować się w ogrodzeniu (Fot. 2) i być dostępny od strony ulicy, żeby szambowóz nie musiał wjeżdżać na działkę i mógł odebrać ścieki, gdy nikogo nie ma w domu.
Dobrze też jest zainstalować nawet najprostszy sygnalizator napełnienia szamba, żeby nie musieć co chwilę unosić ciężkiej żeliwnej pokrywy i sprawdzać, czy trzeba już wzywać wóz asenizacyjny, czy nie.
Rada, którą warto wziąć pod uwagę
Jeśli tylko będzie taka możliwość, warto podłączyć dom do kanalizacji komunalnej lub zdecydować się na wykonanie przydomowej oczyszczalni ścieków i jak najszybciej zrezygnować z szamba. Niepotrzebny zbiornik będzie można przeznaczyć na gromadzenie deszczówki, którą wykorzystamy do podlewania ogrodu.
Oczyszczalnia ścieków
Inwestycyjnie przydomowa oczyszczalnia jest z pewnością najdroższym rozwiązaniem, choć dzięki niskim kosztom eksploatacyjnym wydatek na nią zwróci się bardzo szybko. Na wykonanie własnej oczyszczalni musimy przeznaczyć od kilkunastu do ponad dwudziestu tysięcy złotych, ale przy ocenie wysokości tej kwoty warto pamiętać, że wykonanie przyłącza kanalizacyjnego lub zbiornika bezodpływowego też kosztuje sporo.
Jest bardzo wiele rodzajów przydomowej oczyszczalni ścieków. Najtańsze są te z drenażem rozsączającym (Fot. 3), a nieco droższe – oczyszczalnie z filtrem piaskowym – obie wymagają jednak sporo miejsca na działce. Najdroższe i najbardziej wymagające pod względem eksploatacyjnym są oczyszczalnie z reaktorem osadu czynnego lub ze złożem biologicznym – można je za to stosować na małych działkach.
Wariantem pośrednim, zarówno pod względem kosztów, jak i wymaganej powierzchni działki, są oczyszczalnie z filtrem gruntowo-korzeniowym. W tej grupie najpopularniejsze są oczyszczalnie trzcinowe, które nie tylko są bardzo skuteczne, ale też, w połączeniu ze stawem dotleniającym, stanowić mogą atrakcyjny wizualnie i rekreacyjnie fragment działki (Fot. 4).
Elementem każdej przydomowej oczyszczalni są – wykonane najczęściej z tworzyw sztucznych – osadniki przepływowe, w których ścieki są wstępnie oczyszczane.
Bez pozwolenia można wykonać przydomową oczyszczalnię ścieków o wydajności do 7,5 m³ na dobę (w przeciętnym domu jednorodzinnym powstaje ich w ciągu doby od 0,5 do 1,0 m³). Jej budowę trzeba jednak zgłosić w starostwie.
Przydomowa oczyszczalnia powinna być co pewien czas zasilana biopreparatami, zawierającymi szczepy bakterii rozkładających ścieki. Wsypuje się je lub wlewa do sedesu, a jeśli ścieki do oczyszczalni dostarczane są systematycznie, na preparaty te wydamy rocznie około kilkudziesięciu złotych. Jeśli sami zajmiemy się nieskomplikowanym i nieuciążliwym serwisem oczyszczalni, to będą to nasze jedyne wydatki. Jeśli zaś powierzymy te prace na przykład firmie, która wykonała oczyszczalnię, to będzie nas to rocznie kosztować około 300-400 zł, a więc jak widać też niezbyt dużo.
Rada, którą warto wziąć pod uwagę
Jeśli mamy już własną oczyszczalnię ścieków, to nie opłaca nam się podłączać do nowo poprowadzonej kanalizacji komunalnej. Nie mamy też wtedy takiego obowiązku.