Nie podlega dyskusji, że najwygodniejszy dla mieszkańców jest bezobsługowy system grzewczy. Przy pogorszeniu pogody nie muszą oni robić nic, by mieć w domu wciąż komfortowe warunki cieplne. Nie będą też musieli niczego wyłączać, gdy na dworze zrobi się znów cieplej. O wszystko zadba bowiem nowoczesna instalacja grzewcza, na której zrobienie zdecydowali się budując lub modernizując swój dom.
W domach jednorodzinnych takimi bezobsługowymi urządzeniami grzewczymi są obecnie najczęściej gazowy kocioł kondensacyjny (Fot. 1) lub pompa ciepła (Fot. 2). Każde z nich raz uruchomione przez instalatora będzie działało (lub pozostawało w gotowości) bez angażowania uwagi domowników – aż do kolejnego przeglądu serwisowego, czyli przez cały rok.
Dodatkową zaletą obu tych urządzeń – szczególnie wtedy, gdy w całym domu zastosowano ogrzewanie podłogowe – jest ich wysoka sprawność. Dzięki niej koszty ogrzewania domu oraz przygotowania ciepłej wody będą na najniższym, możliwym poziomie (jeśli uwzględnimy, że żaden z mieszańców nie musi poświęcać swojego czasu i pracy na obsługę tych urządzeń).


Kocioł kondensacyjny jest tym urządzeniem grzewczym, które do zasilania domu w ciepło najefektywniej – w porównaniu z innymi – wykorzystuje paliwo nieodnawialne, jakim jest gaz. Natomiast pompa ciepła do swojego działania tylko mniej więcej w jednej czwartej potrzebuje prądu elektrycznego, gdyż resztę energii czerpie z gruntu lub powietrza, czyli ze źródeł nie tylko odnawialnych, ale i darmowych.
Na efektywne działanie obu tych urządzeń w różnych warunkach atmosferycznych ma również ogromny wpływ automatyka, sterująca instalacją centralnego ogrzewania. Najważniejszymi jej elementami jest regulator pokojowy, który mierzy temperaturę wewnątrz domu lub regulator pogodowy, reagujący na zmiany warunków atmosferycznych.
Pierwszy z nich włącza lub wyłącza urządzenie grzewcze, gdy wewnątrz domu temperatura jest niższa lub wyższa od pożądanej przez mieszkańców. Natomiast automatyka pogodowa działa podobnie, z tym, że reaguje na zmiany warunków atmosferycznych z odpowiednim wyprzedzeniem. Przykładowo przy spadku temperatury zewnętrznej włączy ona ogrzewanie wcześniej niż chłodne otoczenie spowoduje obniżenie temperatury w domu poniżej wartości ustawionej przez domowników. Jak z tego widać automatyka sterująca dba nie tylko o komfort cieplny mieszkańców, ale też o równomierną, a przez to bardziej ekonomiczną pracę instalacji grzewczej.
Ważne jedynie, by w pomieszczeniu, w którym znajduje się regulator pokojowy, termostat na grzejniku był ustawiony na maksimum lub został po prostu z niego zdjęty. Gdyby bowiem jego pokrętło przykręcić, to regulator pokojowy wyśle sygnał uruchamiający kocioł lub pompę ciepła, chociaż w innych pomieszczeniach jest ciepło. Tak samo nie należy ustawiać głowic termostatycznych wszystkich grzejników w domu na temperaturę niższą niż ta, która jest ustawiona na regulatorze pokojowym, bo wtedy to one będą zarządzać instalacją grzewczą w domu. Nie ma natomiast przeszkód, by jeden lub dwóch mieszkańców przykręciło grzejniki w swoich pokojach, jeśli lubią, gdy jest w nich chłodniej.
Regulatory marki Vaillant
Vaillant ma swojej ofercie wysokiej klasy regulatory pokojowe i pogodowe. Zarówno regulator pokojowy calorMATIC 350 (Fot. 3), jak i regulator pogodowy calorMATIC 470 (Fot. 4) są bardzo wygodne i proste w obsłudze, a wszystkie ustawienia są widoczne na ekranie krystalicznym. Mają bardzo wiele funkcjonalności, pozwalających na pełne wykorzystanie możliwości instalacji grzewczej. Mogą też jednocześnie zarządzać pracą wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła.


Dzięki tym regulatorom można zapewnić nie tylko wysoki komfort cieplny w domu, ale też oszczędzać energię zużywaną do jego uzyskania. Regulatory te kontrolują także pracę urządzeń grzewczych. Umieszczone w pokoju mogą się łączyć z kotłem lub pompą ciepła bezprzewodowo – drogą radiową.
Choć programowanie regulatorów marki Vaillant nie jest skomplikowane, dzięki intuicyjnemu menu oraz czytelnemu wyświetlaczowi z komunikatami w języku polskim, zawsze można poprosić o pomoc w jego zaprogramowaniu instalatora, który uruchamiać będzie kocioł kondensacyjny lub pompę ciepła.
Pozostaje zatem jedynie pytanie, w jaki sposób najlepiej wykorzystać ich możliwości do takiego ogrzewania domu i podgrzewania wody, by było to jak najtańsze, a jednocześnie w żadnym stopniu nie obniżało komfortu domownikom (Fot. 5)?

Oszczędzanie na ogrzewaniu
Mieszkańcy mogą – i warto, żeby to zrobili – wykorzystać regulatory pokojowy i pogodowy do zmniejszenia kosztów zarówno ogrzewania domu, jak i przygotowania ciepłej wody.
W tym celu powinni oni przyjrzeć się swojemu trybowi życia i ustalić na przykład – oczywiście ze sporą tolerancją – w jakich porach dnia korzystają z kąpieli, kiedy wszyscy domownicy wychodzą z domu oraz kiedy do niego wracają, czy ich życie w weekendy bardzo zmienia się w stosunku do dni powszednich itp. Gdy będą już to wiedzieli, mogą za pomocą regulatorów tak zaprogramować działanie instalacji grzewczej, by woda do mycia była podgrzewana tylko wtedy, gdy jest taka potrzeba, a ogrzewanie domu zostało najlepiej dopasowane do trybu życia mieszkańców.
Ciepła woda. Zacznijmy od wody do mycia, bo w energooszczędnie wybudowanych domach, wyposażonych w wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła, wydatki na jej podgrzewanie są wyższe od tych ponoszonych na ogrzewanie pomieszczeń w budynku, szczególnie gdy mieszkają w nim cztery osoby lub więcej. Z racjonalnego zaprogramowania ogrzewania wody w zasobniku możemy więc mieć z pewnością większe korzyści niż ze zmniejszania ogrzewania domu.
Dobrym rozwiązaniem jest takie ustawienie regulatora na urządzeniu grzewczym, by woda w zasobniku była podgrzewana jedynie od godziny na przykład szóstej do dwudziestej drugiej lub trzeciej (nocne marki nie będą musiały myć się w zimnej wodzie, bo w dobrze izolowanym termicznie zasobniku wciąż będzie przecież zapas gorącej).
Gdy tryb życia domowników jest taki, że w dni powszednie na przykład od dziewiątej do szesnastej nie ma nikogo w domu, to i na ten okres można zrezygnować z systematycznego podgrzewania wody w zasobniku. Nie należy się jednak martwić, że w sytuacjach wyjątkowych, gdy któryś z domowników musi wyjechać gdzieś bardzo wcześnie rano lub wrócił do domu w środku nocy, będzie zmuszony do mycia się w zimnej wodzie. Wystarczy, że za pomocą regulatora wyśle wtedy sygnał do urządzenia grzewczego, a ono podgrzeje mu wodę w nie dłużej niż dwadzieścia minut. Oczywiście dotyczy to sytuacji nieprzewidzianych, bo przecież zawsze można na taki szczególny dzień przeprogramować wcześniej regulator.
Ogrzewanie domu. Najprostszym rozwiązaniem, zmniejszającym koszty ogrzewania domu, jest automatyczne wyłączenie na noc urządzenia grzewczego. Domy murowane – a takich jest w Polsce większość – mają taką dużą bezwładność cieplną, że temperatura w domu nie zmieni się w tym czasie znacząco (a podobno śpi się lepiej, gdy jest chłodniej). Nie byłoby jednak dobrze, gdyby przyszedł w nocy duży mróz i w pozbawionym ogrzewania domu temperatura bardzo by się obniżyła. Na takie sytuacje tak programuje się regulator, by pomimo ciemnej nocy ogrzewanie znowu zostało włączone. Sygnałem do tego jest zazwyczaj spadek temperatury w domu o 2-3ºC, w stosunku do tej, która przez mieszkańców jest uznana za komfortową (dla jednych może to być +20ºC, dla innych – +23ºC).
Można też podobne rozwiązanie zastosować podczas nieobecności wszystkich domowników w ciągu dnia. Generalnie jednak nie należy zbytnio zmieniać temperatury w domu w ciągu doby, na przykład przez programowanie okresowego wyłączania lub ograniczania ogrzewania, gdy nie ma nas w domu. Jest bowiem wielce prawdopodobne, że z takiego cyklicznego wyziębiania, a później dogrzewania domu, nie będziemy mieć żadnych oszczędności. W końcu wszyscy doświadczeni kierowcy wiedzą, że jazda zrywami nie tylko powoduje większe zużycie benzyny, ale też prawie wcale nie skraca czasu podróży. W przeciwieństwie do jazdy spokojnej, gdy poruszamy się z mniej więcej stałą prędkością, nie nadużywając ani gazu, ani hamulca.
Nowe domy
W nowo zbudowanych domach przez pierwsze lata lepiej w ogóle nie nastawiać się na oszczędzanie energii, zużywanej na ich ogrzewanie. Dotyczy to przede wszystkim domów murowanych, a te są w Polsce w zdecydowanej większości.
Takie domy, zwłaszcza te z zewnętrznym ścianami dwuwarstwowymi, wymurowanymi z bloczków wapienno-piaskowych lub betonu komórkowego i żelbetowymi stropami, zawierają po wybudowaniu bardzo duże ilości wody technologicznej.
Można ją usunąć z wnętrza domu tylko przez wentylację, gdyż na jej bezpośrednie odparowanie na zewnątrz na przykład ze ścian nie pozwala ocieplenie ze styropianu. By jednak takie wentylacyjne usuwanie wilgoci było możliwe, woda musi zostać zamieniona w parę. Do tego potrzebna jest jednak energia cieplna. Jej dostarczeniem do wilgotnych elementów domu musi się zająć przede wszystkim instalacja grzewcza, gdyż latem wilgotność powietrza bywa bardzo duża, więc podczas intensywnego wietrzenia wnętrz wysychanie domu przebiega raczej wolno. Jak z tego widać nasza instalacja grzewcza ma do wykonania – oprócz zapewnienia mieszkańcom komfortu cieplnego i ciepłej wody do mycia – jeszcze dodatkowe, ale ważne zadanie.
Takie suszenie domu z wilgoci technologicznej trwa zwykle około dwóch lat, jeśli został on postawiony jesienią w stanie surowym otwartym i przez zimę jego konstrukcja miała czas chociaż w części wyschnąć, przed przystąpieniem do prac instalacyjnych i wykończeniowych. W gorszej sytuacji są budynki, który budowa rozpoczęła się wiosną, a zakończyła późną jesienią – one mogą wysychać nawet przez pięć lat!
Dlatego w tych pierwszych latach po wybudowaniu domu nie powinno się eksperymentować z oszczędzaniem energii na jego ogrzewanie (przedłużylibyśmy jedynie w ten sposób okres jego wysychania). Musimy się też liczyć z tym, że w tym czasie rachunki za ogrzewanie mogą być nawet dwa razy większe niż później, gdy dom będzie już suchy. Jedno jest przy tym pewne – za te dodatkowe wydatki na pewno nie możemy winić urządzeń grzewczych, które zainstalowaliśmy w swoim domu.
Uwaga! Wszystko to nie dotyczy oczywiście przygotowania ciepłej wody – tu oszczędzanie energii cieplnej zużywanej do tego celu można – i warto – zacząć praktycznie od zaraz, czyli od wprowadzenia się do nowego domu.
Infolinia 0 801 804 444 www.vaillant.pl
Materiał promocyjny Vaillant