W domach z wentylacją naturalną często się zdarza, że – ze względu na ich funkcjonalne rozplanowanie – kanały wywiewne, którymi będzie usuwane zużyte powietrze z kuchni lub łazienek, wypadają przy ścianach szczytowych domu. Nie jest jednak dobrym rozwiązaniem umieszczanie tych kanałów w grubości ich warstwy nośnej.
Kiedyś – gdy domy budowano z cegły ceramicznej – zalecano, by kominy, zwłaszcza dymowe i spalinowe, umieszczać w wewnętrznych, czyli ciepłych ścianach domu. Gdy trzeba to było zrobić w zewnętrznych, radzono pogrubić je od strony elewacji, by zapewnić kanałom większą izolację termiczną. Uważano, całkiem słusznie zresztą, że wyziębienie przewodów pogarsza siłę ciągu w kominie, a do tego na ich zimnych ściankach może od środka wykraplać się wilgoć, co nie jest dobre nie tylko dla kominów dymowych i spalinowych, ale również – wentylacyjnych.
Wpływ na działanie wentylacji
Obecnie przewodom wentylacyjnym zrobionym w grubości muru ścian szczytowych (Fot. 1) nie grozi wyziębienie. Ściany zewnętrzne wykonywane są bowiem najczęściej jako dwuwarstwowe, więc wstawione w mur kanały wentylacyjne zostaną, tak jak cała ściana, ocieplone od strony zewnętrznej grubą warstwą styropianu lub wełny.
Nie ma także problemów z umieszczeniem przewodów wentylacyjnych w ścianach jednowarstwowych – są one na tyle grube, że kanały te da się w nich łatwo zaizolować termicznie, w podobny sposób jak żelbetowe wieńce stropowe.
Korzystne jest także to, że teraz przewody wentylacyjne wykonuje się głównie z elementów prefabrykowanych (Fot. 2), które zrobione są z lekkiego betonu keramzytowego. Mają one lepsze parametry cieplne niż na przykład bloczki wapienno-piaskowe, więc czasem ściana zewnętrzna – w miejscu, w którym jest kanał wentylacyjny – ma większą izolacyjność termiczną niż obok.


Oczywiście jest tak tylko wtedy, gdy wentylacja naturalna działa prawidłowo. Gdy jednak działa ona źle (co niestety często się zdarza), to w takim kanale może zimą powstać odwrotny ciąg, czyli napływa nim do domu mroźne powietrze z zewnątrz. Powierzchnia ściany w tym miejscu jest z tego powodu wychłodzona, co może być przyczyną wykraplania się na niej pary wodnej i powstawania ognisk pleśni. Jest to o tyle prawdopodobne, że przy źle działającej wentylacji, wzrasta poziom wilgotności powietrza w domu.
Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że opisany problem z wyziębianiem ścian nie ma charakteru budowlanego, lecz dotyczy wentylacji i takie zjawisko może wystąpić także przy kanałach umieszczonych w środku domu. Jedynym sposobem by ich uniknąć, jest poprawienie działania wentylacji naturalnej w całym domu, na przykład przez montaż nawiewników w oknach lub specjalnych nasad na kominach.
Wpływ na konstrukcję domu
Mimo że lokalizacja kanałów wentylacyjnych w konstrukcji ścian zewnętrznych (najczęściej szczytowych) z reguły nie wpływa negatywnie na działanie wentylacji naturalnej w domu, to jednak powinno się tego unikać.
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest lokalizacja prefabrykowanych kominów, nie tylko zresztą wentylacyjnych, przy ścianach nośnych budynku, a nie w ich grubości (Rys. 1). Nie ma tu bowiem żadnej analogii z przewodami wentylacyjnymi, wykonywanymi z cegły (Rys. 2), gdyż tam w każdej warstwie ściany spoiny pionowe są względem siebie przesunięte. Dzięki temu takie kanały tworzą z resztą ściany całość i nie dzielą jej w pionie na dwie części.


Prefabrykowane kanały wentylacyjne, umieszczone w ścianie, zmniejszają jej sztywność, a czasem także nośność, gdyż nie da się ich przemurować z elementami, z których wznoszona jest jej warstwa nośna. Konieczność przesunięcia pionowych spoin w poszczególnych warstwach ściany należy do kanonów sztuki murarskiej, a taki kanał wentylacyjny po prostu rozdziela ją na dwie części. Najgorzej, gdy dotyczy to także wieńca stropowego (Fot. 3), którego zadaniem jest spinanie ścian na poszczególnych kondygnacjach. Wtedy ściana szczytowa jest już rozcięta na dwie części od fundamentów po dach i nic dobrego nie może z tego wyniknąć.
Zadaniem ścian nośnych, nie tylko zewnętrznych, ale i wewnętrznych, jest bowiem nie tylko bezpieczne przeniesienie występujących w budynku obciążeń na grunt, ale także zapewnienie mu odpowiedniej sztywności, szczególnie wtedy, gdy z różnych powodów dom zacząłby nierównomiernie osiadać.


Kominy niezależne od ścian
Jest zdecydowanie lepiej dla konstrukcji domu, jeśli kominy są elementem budowlanym niezależnym od ścian zewnętrznych (Fot. 4). Dlatego powinno się je umieszczać przy ścianach, na przykład w narożnikach pomieszczeń, choć oczywiście zabierają one wtedy nieco powierzchni mieszkalnej oraz mogą powodować pewne niedogodności z jej funkcjonalnym wykorzystaniem. Dobry architekt może jednak sprawić, że ewentualne uciążliwości z tego tytułu będą dla mieszkańców niezauważalne lub niewielkie.
Jeśli nie da się tej zasady przestrzegać w całym domu, to niech takie kominy znajdą się raczej w ścianach wewnętrznych (Fot. 5), bo dzięki temu zapewnimy ciągłość przynajmniej wieńcom obwodowym wokół piętra. W takich sytuacjach może nawet nie zmniejszyć się sztywność budynku.
Gdy na przykład w miejscach oparcia stropów na ścianach wewnętrznych trzeba zrobić żelbetowe wymiany (Fot. 6), w których zamocowane są prefabrykowane żebra stropowe, to w dużym stopniu przejmą one na siebie zadania przeciętego przez kominy wieńca na ścianie wewnętrznej.


Uwaga! Wszystkich tych problemów unikniemy, jeśli zastosujemy w domu wentylację mechaniczną nawiewno-wywiewną z odzyskiem ciepła i nie będziemy w żaden sposób angażować ścian nośnych do wymiany powietrza w domu. W zupełności wystarczy, jeśli będą one odpowiadać jedynie za stabilność i trwałość domu oraz bezpieczeństwo jego mieszkańców.