Sygnałem tego, że z dachem stromym dzieje się coś złego, są najczęściej mokre plamy, pojawiające się na płytach gipsowo-kartonowych zabudowy poddasza. Zwykle odpowiedzialnością za to obarcza się dekarzy, którzy wykonali pokrycie dachu. Wydaje się to logiczne, ponieważ to właśnie ono ma chronić wnętrze domu przed opadami atmosferycznymi.
Czasem jednak winę za plamy wilgoci mogą ponosić osoby, które wykonywały ocieplenie dachu i jego zabudowę z płyt g-k. Jest to możliwe dlatego, że dach stromy może zostać zawilgocony nie tylko przez deszcz czy topniejący śnieg, ale także przez wykraplającą się w jego warstwach parę wodną, która wraz ciepłem przenika z wnętrza domu do otoczenia.
Nieszczelny dach
Nie ma w tym oczywiście nic dziwnego, że gdy dochodzi do zawilgocenia poddasza, pierwszym podejrzanym staje się pokrycie dachu stromego (Fot. 1). Taki dach narażony jest bowiem okresowo na ulewne deszcze, a zimą – także na duże opady śniegu, który topi się podczas odwilży. Do tego dochodzą porywiste wiatry i gwałtowne wahania temperatury, które też mogą się przyczyniać do powstania nieszczelności w pokryciu dachu.
W naszym klimacie – poza ekstremalnymi sytuacjami – takie warunki atmosferyczne nie są jednak czymś szczególnym i każdy poprawnie wykonany dach powinien sobie z nimi poradzić. Zwłaszcza, że przy większości rodzajów materiałów pokryciowych, które ze swej natury nie są do końca szczelne, dachy kryje się podwójnie – wstępnie i docelowo. To właśnie wstępne krycie dachu – wykonywane obecnie najczęściej za pomocą wysokoparoprzepuszczalnych membran dachowych (Fot. 2) – ma nie dopuścić do tego, by woda, która dostanie się pod pokrycie, zawilgociła ocieplenie, a później także – zabudowę poddasza.
Jeśli więc dochodzi do zawilgocenia dachu z powodu nieszczelności pokrycia, jest to najczęściej wynik błędów popełnionych podczas prac dekarskich – na przykład źle ułożonej membrany dachowej lub niepoprawnie wykonanych obróbek blacharskich w koszach dachowych, przy ścianach szczytowych (Fot. 3) lub wokół kominów (Fot. 4).
Nieszczelna paroizolacja
Sprawcą zawilgocenia zabudowy poddasza może być także nieszczelnie położona paroizolacja, którą osłania się izolację termiczną dachu od strony wnętrza domu (Fot. 5). Jej zadaniem nie jest jednak całkowite odizolowanie ocieplenia od pary wodnej, znajdującej się w pomieszczeniach poddasza, a jedynie opóźnienie w okresie zimowym jej przepływu przez warstwy dachu. To dlatego paroizolacja bywa nazywana „opóźniaczem pary wodnej”.
Dzięki spowolnieniu przepływu pary wodnej przez dach, w jego chłodniejszych warstwach – w pobliżu pokrycia – wykrapla się jej na tyle mało, że kilka godzin słońca jest w stanie osuszyć zawilgocone przez nią ocieplenie.
Jeśli jednak paroizolacja nie jest położona szczelnie, to przez pozostawione w niej otwory – nawet niewielkie – będą wpływać zimą ogromne ilości pary wodnej, znajdującej się w pomieszczeniach na poddaszu. Para ta zacznie się intensywnie wykraplać wokół otworów w paroizolacji. Nic zatem dziwnego, że wkrótce w takich miejscach (Fot. 6) mogą pojawić się mokre plamy na obudowie z płyt gipsowo-kartonowych.
Zobacz: Dlaczego paroizolacja musi być położona szczelnie?
Dekarz czy monter zabudowy poddasza
Niestety, tak naprawdę ustalenie, co jest prawdziwą przyczyną zawilgocenia płyt g-k na poddaszu, będzie możliwe dopiero po wycięciu ich mokrego fragmentu (jednego lub kilku). Wtedy też będzie można stwierdzić, czy sprawcą tych kłopotów jest dekarz czy monter zabudowy poddasza.
Nie oznacza to jednak, że już wcześniej – tylko przez obserwację zawilgoceń – nie da się określić możliwych przyczyn ich powstania.
Gdy mokre plamy na płytach pojawiły się po dużych deszczach lub po wiosennych odwilżach, to wielce prawdopodobne, że winę za to ponoszą nieszczelności pokrycia dachowego. Przy czym – niestety – ich miejsce może być nawet znacznie oddalone od mokrych plam na płytach g-k.
Inaczej jest, gdy mokre plamy pojawiły się pod koniec zimy lub na wiosnę, po kilku latach mieszkania w domu. Przyczyną ich powstania będą raczej błędy popełnione podczas montażu zabudowy poddasza, a dokładniej nieszczelne ułożenie paroizolacji.
* * *
Jest bardzo duża szansa, że unikniemy miejscowego zawilgocenia dachu, jeśli jego krycie powierzymy doświadczonej i rzetelnej ekipie dekarzy (Fot. 7). To samo dotyczy prac związanych z ociepleniem dachu i wykonaniem zabudowy poddasza – także do nich należy zatrudnić osoby o odpowiednich umiejętnościach i dużej staranności. Zatrudnianie do tych prac tanich, ale niezbyt solidnych wykonawców może się okazać mało opłacalne. Szczególnie usuwanie nieszczelności pokrycia dachu, wraz ze wszystkimi tego skutkami, jest bowiem przeważnie bardzo kosztowne.