Montaż płyt gipsowo-kartonowych to ostatni etap wykonywania obudowy poddasza. Jednak końcowy efekt zależy nie tylko od umiejętności i staranności wykonawców oraz jakości zastosowanych materiałów, ale przede wszystkim od poprawności montażu rusztu z metalowych profili. Większe korekty płaszczyzn obudowy na skosach i suficie są bowiem po przykręceniu płyt praktycznie niemożliwe.
Przed przystąpieniem do montażu płyt g-k, warto jeszcze raz sprawdzić, czy wszystkie płaszczyzny wyznaczone przez profile rusztu są równe i wypoziomowane (Fot.1). Korygowanie ich bowiem później za pomocą gładzi gipsowej nie tylko dodatkowo kosztuje, ale i wcale nie musi skończyć się powodzeniem (grubo położona gładź na kartonie może się po pewnym czasie rysować).
Jeśli więc stwierdzimy nierówność położenia rusztu, trzeba zmienić długość wieszaków przez odkręcenie mocujących je do krokwi wkrętów i powtórne przykręcenie w nowym położeniu. Jeśli metalowe profile były mocowane do dachu za pomocą uchwytów z dwoma ramionami, trzeba je od nich odkręcić i podnieść lub opuścić.
Uwaga! W prawidłowo ocieplonym dachu folia paroizolacyjna jest przyklejana do profili metalowych tuż przed przykręceniem do niego płyt g-k. Dlatego wszelkie korekty płaszczyzn rusztu, służącego do montażu obudowy z płyt, należy wykonać przed położeniem paroizolacji. Jedynie wtedy, gdy z jakichś powodów wełnę mineralną osłonięto folią paroizolacyjną przed montażem rusztu, można – w razie konieczności – skorygować jego położenie bezpośrednio przed wykonaniem gipsowej obudowy poddasza.
Przykręcanie płyt
Płyty g-k mają duże formaty (Fot.2), więc ich montażem powinno zajmować się minimum dwóch wykonawców. Próby robienia tego przez jedną osobę, nawet jeśli dysponuje ona odpowiednimi podporami, kończą się zwykle porażką – nierównym zamontowaniem płyt lub ich złamaniem.
Płyty g-k przykręca się najczęściej blachowkrętami oksydowanymi (czarnymi), gdyż gips w stosunku do zwykłej stali jest bardzo agresywny i powoduje jej korozję.
Kolejność montażu jest taka, że najpierw układa się płyty na suficie (Fot. 3) i ściankach kolankowych (jeśli w projekcie te elementy obudowy są oczywiście przewidziane), a dopiero potem na skosach dachu (Fot. 4).
Na skosach i suficie płyty układa się z przesunięciem krótszych krawędzi (mijankowo). Można się w tym dopatrzeć analogii do układania cegieł czy pustaków w murze, choć tam chodzi przede wszystkim o scalenie elementów i korzystniejszy rozkład obciążeń, a tutaj o nadanie obudowie większej sztywności na zarysowanie.
Można na całym poddaszu zastosować płyty o podwyższonej odporności ogniowej, choć drewniana konstrukcja dachu, obudowana zwykłymi płytami i ocieplona wełną mineralną jest już w wystarczającym stopniu chroniona przed działaniem ognia (Fot. 5).
Natomiast w łazienkach na poddaszu z pewnością warto zastosować płyty uodpornione na środowisko o podwyższonej wilgotności (Fot. 6).