Choć teraz ściany i sufity, nie tylko w domach jednorodzinnych, wykańcza się najczęściej tynkami gipsowymi, to wciąż nie brak osób, które wolą użyć do tego tradycyjnych tynków cementowo-wapiennych. Ich powierzchnia – jeśli nie układa się na nich gładzi gipsowej – jest mniej gładka niż tynków gipsowych, ale są one na pewno znacznie bardziej odporne na wilgoć.
Wykonywanie tynków cementowo-wapiennych w takich pomieszczeniach jak nieogrzewane piwnice czy garaż, w których przez dłuższy czas powietrze może mieć podwyższoną wilgotność, trudno uznać za przesadną zapobiegliwość. Z pewnością zniosą one lepiej długotrwały kontakt z wilgocią niż tynki gipsowe (Fot. 1).
Dotyczy to także łazienek, zwłaszcza gdy dom nie jest wyposażony w wentylację mechaniczną nawiewno-wywiewną z odzyskiem ciepła, która działa jednakowo skutecznie przez cały rok. Jednak nawet w domach z wentylacją naturalną zrobienie tynków gipsowych w łazienkach trudno uznać za błąd. Należy jedynie w miejscach szczególnie narażonych na okresowe zalewanie wodą (na przykład wokół brodzika), przed ułożeniem płytek ceramicznych, zabezpieczyć ściany folią w płynie lub – lepiej – masą uszczelniającą (Fot. 2).
Osoby szczególnie ostrożne, nawet wtedy gdy sufit i ściany w łazienkach wykańczają tynkami gipsowymi, w takich miejscach jak okolice wanny (Fot.3) czy prysznica na wszelki wypadek decydują się na ułożenie tynków cementowo-wapiennych. Rozwiązanie to nie jest specjalnym utrudnieniem dla tynkarza, ponieważ teraz tynki te wykonuje się z gotowych produktów, praktycznie w taki sam sposób jak gipsowe (Fot. 4).
W tym zastosowaniu tynki cementowo-wapienne mogą też mieć taką samą grubość jak zazwyczaj cieńsze tynki gipsowe, jeśli nie układa się na nich dodatkowej warstwy wykończeniowej (co w miejscach, które i tak będą osłonięte płytkami ceramicznymi nie miałoby większego sensu).
Układanie tynków cementowo-wapiennych
Tynki cementowo-wapienne układa się teraz przede wszystkim mechanicznie, używając takiego samego agregatu z pompą, jakiego używa się do przygotowywania i transportu zaprawy podczas wykonywania tynków gipsowych (Fot. 5). Różnica jest jedynie taka, że przy zaprawie cementowo-wapiennej gumowe części pompy zużywają się szybciej niż przy gipsowej.
Tynki gipsowe układa się na ściany, stropy oraz słupy i belki żelbetowe, które wcześniej zostały pomalowane specjalnym środkiem gruntującym. Podobnie jest z tynkami cementowo-wapiennymi, z tym że tutaj przed ich ułożeniem najpierw za pomocą agregatu wykonuje się warstwę szczepną o grubości kilku milimetrów, nazywaną obrzutką lub szprycem. Robi się ją z gotowych mieszanek lub z zaprawy zrobionej na budowie z cementu, wody i małych ilości piasku.
Po ułożeniu podstawowej warstwy tynku cementowo-wapiennego można jego powierzchnię wyrównać jeszcze za pomocą tynku dekoracyjnego. Niektórzy na taki tynk układają również warstwę gładzi gipsowej albo grubszą od niej sztablaturę z gipsu. Taki sposób wykończenia tynku cementowo-wapiennego zwiększa jednak koszty jego wykonania nawet niemal dwukrotnie. Jego powierzchnia jest też wtedy mniej odporna na uszkodzenia. Dlatego jeśli ktoś chce mieć ściany zrobione na gładko, powinien się po prostu zdecydować na tynki gipsowe.
Uwaga! Tynki cementowo-wapienne pozostawia się zazwyczaj w warstwie podstawowej, bez dodatkowego wykończenia, gdy mają na nich zostać położone płytki ceramiczne.
Tynki cementowo-wapienne wysychają zdecydowanie wolniej niż gipsowe (Fot. 6). Jeśli zostały położone późną jesienią lub wczesną wiosną, w okresie gdy powietrze na zewnątrz jest chłodne i ma dużą wilgotność, to w miejscach styku ścian ze stropami oraz na nadprożach okiennych mogą się pojawiać na tynku krople wody (Fot. 7) – opóźniają one dodatkowo jego wysychanie. Można ten proces przyspieszyć przez ogrzewanie otynkowanych wnętrz na przykład za pomocą kozy (Fot. 8), podłączonej tymczasowo do nieużywanego jeszcze przewodu dymowego kominka. Nie należy jednak z takim ogrzewaniem przesadzać, by nie spowodować zbyt szybkiego wysychania wierzchnich warstw tynku.