Które sposoby zmniejszania zużycia wody są opłacalne, a które nie?

13 czerwca 2022

listek54Nie ma wątpliwości, że w Polsce należy oszczędzać wodę. Przede wszystkim dlatego, że jest jej mało, i to nie tylko w okresach długotrwałych upałów. W Europie jesteśmy jedynym krajem, który zagrożony jest deficytem wody, co wielu osobom może wydać się nieprawdopodobne.

Na co dzień bowiem nasze rzeki i strumienie zazwyczaj nie dają powodów do obaw, że może zabraknąć nam wody (Fot. 1). Chyba że zdarza się takie lato, jak na przykład w 2015 roku…

Fot. 1 – Tak wyglądał San przepływający koło Dwernika w Bieszczadach w sierpniu 2011 roku; w tym roku dokładnie o tej samej porze wody w nim było co najmniej trzy razy mniej

Niezależnie jednak od naszych zasobów wodnych, niejako z obywatelskiego obowiązku, powinniśmy oszczędnie zużywać wodę, dostarczaną do naszych domów wodociągiem, gdyż jest ona już uzdatniona i nadaje się do picia. Jej nieefektywne wykorzystanie jest więc podwójnym marnotrawstwem.

Zachętą do oszczędzania wody przez są też względy ekonomiczne. Zużywając wodę płacimy bowiem nie tylko za nią samą, ale też za odbiór ścieków. Do tego część jej podgrzewamy, a to także kosztuje i to całkiem sporo.

Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że już od dawna mniej płacimy za ogrzewanie domu czy mieszkania niż za zimną i ciepłą wodę. W zależności od tego, w jaki sposób odprowadzamy ścieki (kanalizacja zbiorcza, własne szambo, przydomowa oczyszczalnia) oraz czym podgrzewamy wodę (prąd, gaz, olej opałowy, drewno), za 1 m³ zużytej wody możemy zapłacić wielokrotnie więcej niż za zimną, pobraną z wodociągu.

Ten finansowy aspekt plus względy solidarnościowo-ekologiczne powinny skłaniać nas do racjonalnego korzystania z wody, czyli do takiego jej oszczędzania, by odbyło się to bez uszczerbku dla higieny osobistej oraz czystości domu.

Bez inwestycji

Największe efekty w oszczędzaniu wody daje zmiana nawyków higienicznych domowników. Korzystanie z prysznica zamiast kąpieli w wannie czy zamykanie baterii, gdy nie potrzebujemy wody podczas golenia czy mycia zębów, to najprostsze przykłady, które – ze względu na ich powtarzalność – przynoszą zaskakująco duże efekty.

Są oczywiście urządzenia, które wydatnie pomagają zmniejszyć zużycie wody.

Perlatory na końcach kranów umywalkowych i zlewozmywakowych (na wannowych nie są racjonalne), przez napowietrzanie wody zwiększają jej strumień, przy relatywnie mniejszym jej zużyciu.

Podobnie ma się rzecz z bateriami jednouchwytowymi (Fot. 2 i 3), dzięki którym zdecydowanie szybciej ustalimy ilość i temperaturę wypływającej wody niż za pomocą dwuuchwytowych.

Fot. 2 – Jednouchwytowa bateria umywalkowa umożliwia szybkie ustawienie odpowiedniej ilości i temperatury wypływającej wody, a dzięki perlatorowi mamy wrażenie, że jest jej więcej niż naprawdę
Fot. 3 – Jednouchwytowa bateria nad zlewozmywakiem – tutaj prelator nie tylko umożliwia oszczędzanie wody, ale też dzięki niemu podczas mycia naczyń nie rozpryskuje się ona na boki

Także współczesne słuchawki prysznicowe (Fot. 4) pozwalają na zmniejszenie zużycia wody, jednocześnie zapewniając nam komfort kąpieli.

Pożytecznym urządzeniem w tym zakresie są też toaletowe spłuczki dwuprzyciskowe (Fot. 5) lub z funkcją „stop”, które pozwalają znacznie ograniczyć ilości wody wykorzystywanej do spłukiwania sedesu. Jest to o tyle ważne, że w ogólnym bilansie woda zużywana w toaletach stanowi około 30% .

Fot. 4 – Dzięki nowoczesnym słuchawkom prysznicowym możemy myć się w strumieniach wody, tak naprawdę zużywając jej niewiele
Fot. 5 – Podwójny przycisk pozwala – w zależności od potrzeb – spłukiwać toaletę albo mniejszą, albo większą ilością wody

Wszystkie te urządzenia oczywiście kosztują, ale w tym sensie można zaliczyć je do bezinwestycyjnego sposobu zmniejszania zużycia wody, że są już standardem, a ich „nieoszczędne” modele tej samej klasy kosztują praktycznie tyle samo.

Wygodnym, ale też oszczędzającym wodę urządzeniem są zmywarki – oczywiście jeśli tylko nie używamy ich do umycia dwóch kubków i trzech talerzy.

Na koniec istotne dla ograniczenia zużycia wody urządzenie, na które trzeba jednak wydać dodatkowe pieniądze. Jest nim regulator ciśnienia, który pozwoli zmniejszyć ciśnienie wody z na przykład 6-ciu atmosfer w wodociągu do zupełnie wystarczających w domowej instalacji – dwóch. Mniejsze ciśnienie w przewodach oznacza mniej wypływającej wody po każdym podniesieniu uchwytu baterii. Warto więc to zrobić, zwłaszcza że taki regulator kosztuje bardzo niewiele.

Inwestycje opłacalne

W domu jednorodzinnym opłaca się z pewnością zainwestować we własną instalację do podlewania ogrodu. Podlewanie rabat i trawników wodą pitną – pomijając, że nie jest to zbyt moralne – kosztuje sporo, nawet wtedy, gdy zamontujemy ogrodowy podlicznik i nie będziemy płacić za odprowadzenie ścieków.

Dlatego, nie tylko wtedy, gdy mamy duży ogród i planujemy wyposażyć go w instalację automatycznego podlewania, warto pomyśleć o zrobieniu własnej studni. Może być to studnia wiercona lub – droższa, ale skuteczniejsza – głębinowa.

Koszt podlewania ogrodu taką wodą jest niższy niż tą z wodociągu, dzięki czemu nasza inwestycja zwróci się bardzo szybko – oczywiście tym szybciej, im większy mamy ogród. Do tego nie zużywamy do jego podlewania wody pitnej, która – nawiasem mówiąc – wcale nie jest roślinom do szczęścia potrzebna.

Natomiast nie jest zwykle opłacalne zaopatrywanie całego domu w wodę z własnej studni, gdyż jej uzdatnianie przeważnie kosztuje bardzo dużo, a używanie jej w stanie naturalnym może okazać się niekorzystne nie tylko dla naszego zdrowia, ale także domowej instalacji wodnej.

Inwestycje nieopłacalne

Nawet jeśli niektórzy uważają, że woda już teraz kosztuje dużo, to w domu jednorodzinnym zużywa się jej relatywnie na tyle mało, że większe inwestycje w jej oszczędzanie nie są po prostu opłacalne.

Pierwszą z takich instalacji jest cyrkulacja ciepłej wody. Dzięki niej zaraz po odkręceniu kranu leci ciepła woda, więc w oczekiwaniu na nią, zimna nie spływa do kanalizacji. Jednak, żeby to osiągnąć przewody doprowadzające ciepłą wodę do punktów odbioru muszą być podwójne, w zasobniku należy stale podgrzewać wodę, żeby pokryć straty ciepła oraz trzeba zapłacić za prąd do pompy, która wymusza jej krążenie w instalacji.

Wydatki te są niewspółmierne do korzyści, bo ze względu na małe średnice przewodów we współczesnych instalacjach, bez cyrkulacji ciepła woda napływa do nawet odległej baterii już po chwili, więc jej straty z tego powodu są niewielkie. Ważniejsze jednak, że oszczędzając w ten sposób wodę, wyrządzamy większe szkody środowisku, zużywając niepotrzebnie energię cieplną pochodzącą z prądu, gazu lub węgla.

Innym polecanym rozwiązaniem do oszczędzania wody jest instalacja dualna, w której ścieki z umywalek, pryszniców, wanien i pralek, po wstępnym oczyszczeniu, są używane w postaci „szarej” wody przede wszystkim do spłukiwania toalet.

Wymaga to zrobienia podwójnej (dosłownie) instalacji, ponieważ zawsze może się zdarzyć, że zabraknie „szarej” wody i toalety trzeba spłukiwać czystą lub jest jej za dużo i nadmiar trzeba odprowadzić bezpośrednio do kanalizacji. Do działania takiej instalacji potrzebny jest oczywiście dodatkowy zbiornik na „szarą” wodę z filtrem i pompą, która przetłoczy wodę do toalet. Przy obecnych cenach wody trudno liczyć, że taka instalacja w domu jednorodzinnym zwróci się kiedykolwiek. Chyba że mieszka w nim rodzina wielodzietna i wielopokoleniowa…

Jeszcze mniej opłacalna jest inwestycja w wykorzystanie deszczówki, nawet wtedy, gdy zamierzamy tę wodę zużywać jedynie do podlewania ogrodu. Żeby to miało sens, potrzebny jest duży zbiornik, którego lokalizacja na działce, także pod ziemią, wcale nie jest taka prosta. Ponieważ podczas ulewnego deszczu może się on szybko napełnić, więc musi być możliwość odprowadzania z niego nadmiaru wody. Oczywiście gdy nastanie susza, możemy za pomocą prostej pompy podlewać z niego ogród, ale jeśli potrwa ona nieco dłużej i tak musimy przejść na wodę z wodociągu. W sumie więc trudno liczyć na zwrot wydatków inwestycyjnych i znacznie sensowniej jest zrobić własną studnię do podlewania trawników i rabat.

* * *
Oczywiście domu nie buduje się co roku, więc instalacje, w które go wyposażymy, będą funkcjonowały przez co najmniej kilkanaście lat. Trudno jednak sądzić, by ceny wody wzrastały w tym czasie tak gwałtownie, że montaż części z wymienionych tu instalacji mógłby się okazać opłacalny. Należy raczej sądzić, że zanim zwrócą się wydane na nie pieniądze (a nie należy zapominać o kosztach konserwacji i napraw), one same zużyją się już technicznie i trzeba je będzie wymienić na nowe, być może bardziej nowoczesne i efektywne.

Zobacz także
Powodzie w Polsce może nie są częstym zjawiskiem, ale jednak od czasu do czasu się zdarzają. Na terenach...
Agregaty prądotwórcze stały się niezwykle popularnymi urządzeniami. Sprzyja temu zarówno zwiększona dostępność w...
Fot. Ytong Xella
Przeznaczone do murowania ścian bloki wapienno-piaskowe (silikatowe) są jednymi z najzdrowszych materiałów...
Myślisz o remoncie łazienki, ale nie wiesz, ile to może kosztować? Ceny usług i materiałów budowlanych...