Jednowarstwowe ściany domów jednorodzinnych buduje się najczęściej z bloczków betonu komórkowego. W ścianach dwuwarstwowych beton komórkowy ma większą konkurencję – ich warstwę nośną można wymurować też z elementów ceramicznych, wapienno-piaskowych (silikatowych) lub keramzytobetonowych.
Świeżo wykonane bloczki z betonu komórkowego, zarówno te przeznaczone do murowania ścian jednowarstwowych, jak i dwuwarstwowych, zawierają pewną ilość wody technologicznej. W procesie produkcyjnym są one bowiem poddawane autoklawizacji, czyli utwardzaniu parą wodną pod wysokim ciśnieniem.
Ponieważ po wyprodukowaniu bloczki są układane na paletach i foliowane, więc zaczynają się pozbywać wilgoci dopiero wtedy, gdy po przywiezieniu na budowę rozpoczyna się z nich murowanie ścian domu (Fot. 1).
Wilgoć w nowym domu
Dla budowanego domu jest bardzo ważne, by proces pozbywania się wilgoci ze ścian odbywał się możliwie szybko, gdyż jej obecność w bloczkach obniża ich izolacyjność cieplną. Dlatego tak istotne jest, by wymurowane ściany – zwłaszcza jednowarstwowe – szybko stały się powietrzno-suche, ponieważ dopiero wtedy będą spełniać wysokie wymagania w zakresie izolacyjności termicznej budynków.
Należy jednak pamiętać, że w budowanym domu murowanym silnie zawilgocone są nie tylko ściany, ale też żelbetowe słupy, stropy i schody, a w budynkach niepodpiwniczonych – również betonowy podkład podłogi na gruncie. To także z ich powodu we wnętrzach budowanego domu powietrze jest silnie zawilgocone.
Dlatego dobrze jest zrobić wszystko co możliwe, by elementy konstrukcyjne budowanego domu w jak największym stopniu zdążyły wyschnąć, zanim rozpoczną się w nim prace wykończeniowe. Dla części z nich podwyższona wilgotność powietrza jest bowiem po prostu bardzo szkodliwa i może niekorzystnie odbijać się na jakości ich wykonania.
Nie należy też zapominać, że niektóre z elementów wykończenia – na przykład tynki na ścianach i sufitach oraz wylewki podłogowe – również zawierają wilgoć i byłoby dobrze, gdyby nie były zmuszone schnąć w powietrzu o podwyższonej wilgotności.
Czas budowy
Gdy domy jednorodzinne budowano nawet kilkanaście lat, początkowa wilgotność elementów konstrukcyjnych czy wykończeniowych nie stwarzała zwykle żadnych problemów. Wszystkie one miały bowiem czas, żeby wyschnąć przed wprowadzeniem się mieszkańców do domu.
Oczywiście było tak tylko pod warunkiem, że wznoszony budynek był szybko osłonięty przynajmniej prowizorycznie krytym dachem i żadne opady atmosferyczne nie mogły go zawilgocić.
Inaczej jest teraz, gdy domy jednorodzinne buduje się zdecydowanie krócej. Z tego powodu bardzo często mieszkańcy wprowadzają się do domu, w którym powietrze jest jeszcze bardzo wilgotne, ponieważ naturalne wysychanie większości ścian i stropów z wilgoci technologicznej trwa minimum 18 miesięcy.
Taki proces może trwać zresztą dłużej, jeśli spora część wilgoci z elementów konstrukcyjnych i wykończeniowych jest usuwana przede wszystkim przez wnętrze domu. Przy czym szczególnie zimą konieczne są do tego intensywne ogrzewanie domu oraz sprawnie działająca wentylacja (najlepiej mechaniczna nawiewno-wywiewna z odzyskiem ciepła).
To właśnie dlatego nawet w domach, które budowane są przez dwa lata, z zimową przerwą na wysychanie ich konstrukcji, koszty ogrzewania w dwóch pierwszych sezonach grzewczych mogą być prawie dwa razy większe niż później, gdy budynek jest już suchy.
Jeszcze gorzej jest wtedy, gdy dom został zbudowany w ciągu jednego roku, a do tego ma ściany dwuwarstwowe. Jeśli ich ocieplenie ze styropianu zostało wykonane w miesiącach letnich, w których powietrze bardzo często ma dużą wilgotność, to okres takich „podwojonych” kosztów ogrzewania domu może się przeciągnąć nawet na pięć lat! Wtedy na pewno są to już duże i przez żadnego inwestora nieplanowane dodatkowe wydatki.
Nie powinno być to jednak zaskakujące – usuwanie wilgoci technologicznej przez wnętrze domu wymaga bowiem sporych ilości energii. Kto ma co do tego wątpliwości, niech naleje do elektrycznego czajnika litr wody i spróbuje ją w całości zamienić w parę wodną. Od razu się przekona, jak dużo zabiera to czasu i ile na to potrzeba prądu…
Dlatego mądrzej postępują ci inwestorzy, którzy decydują się jednego roku wybudować jednowarstwowe ściany nośne wraz z dachem (Fot. 2), a następnie – po prowizorycznym osłonięciu w nich otworów okiennych i drzwiowych – pozwolić im wysychać przez zimę. Wtedy bowiem są bardzo dobre warunki do pozbywania się wilgoci technologicznej przez materiały budowlane.
Do prac instalacyjnych i wykończeniowych inwestorzy ci przystępują dopiero na wiosnę, gdy wnętrze budynku jest już przynajmniej częściowo podsuszone. Przy czym taki harmonogram budowy będzie nie tylko korzystnie wpływał na jakość wykończenia domu, ale i na wysokość rachunków za ogrzewanie, ponoszonych przez domowników przez pierwsze lata po zamieszkaniu.
Wysychanie ścian dwu- i jednowarstwowych
Choć wilgoć technologiczna znajduje się nie tylko w murowanych ścianach, ale i w innych elementach konstrukcyjnych i wykończeniowych, to jednak właśnie ich możliwie szybkie wysychanie ma dla domu największe znaczenie.
Objętościowo ścian jest bowiem w budynku najwięcej, niezależnie od tego, czy są w nim monolityczne stropy żelbetowe, czy częściowo prefabrykowane, wypełnione pustakami stropowymi.
To dlatego tak istotna jest odpowiedź na pytanie, czy szybciej wysychają ściany jednowarstwowe, czy dwuwarstwowe? Załóżmy, że oba rodzaje ścian są wykonane z betonu komórkowego, przy czym te pierwsze mają grubość 48 cm i wykonane są z bloczków Ytong EnergoUltra+ (Fot. 3), natomiast warstwa nośna tych drugich, która zostanie potem ocieplona od zewnątrz styropianem, ma grubość 24 cm.
Przyjmując, że zawartość wilgoci technologicznej w 1 metrze sześciennym obu rodzajów bloczków jest podobna, w ścianie jednowarstwowej jest dwa razy więcej wody niż w dwukrotnie cieńszej od niej warstwie nośnej ściany dwuwarstwowej. Nie znaczy to jednak, że dom ze ścianami jednowarstwowymi będzie wysychał dłużej niż ten ze ścianami dwuwarstwowymi. Będzie bowiem dokładnie odwrotnie – to ściany jednowarstwowe szybciej zrobią się powietrzno-suche!
Stanie się tak dlatego, że ściany jednowarstwowe będą przez cały czas wysychać na dwie strony (Fot. 4), podczas gdy warstwa murowa ściany dwuwarstwowej będzie to robić jedynie do czasu, gdy zostanie osłonięta od zewnątrz ociepleniem, wykończonym tynkiem cienkowarstwowym. Przy czym nie będzie miało zbyt dużego znaczenia, czy ocieplenie ściany dwuwarstwowej zostanie wykonane z nieprzepuszczalnego dla pary wodnej styropianu, czy z paroprzepuszczalnej wełny mineralnej.
Ważne jest bowiem przede wszystkim to, że zewnętrzna powierzchnia ścian jednowarstwowych będzie cały czas miała bezpośredni kontakt z otoczeniem. Dzięki temu ściany jednowarstwowe będą stale osuszane przez każdy podmuch wiatru.
O tym, jak bardzo potrafi być on w tym zakresie skuteczny, najlepiej świadczy fakt, że świeżo wykonany strop żelbetowy trzeba zawsze chronić folią przed wiatrem, by nie spowodował on zbyt szybkiego odparowywania wody z mieszanki betonowej, co mogłoby się skończyć nie tylko osłabieniem betonu, ale i powstaniem w nim rys skurczowych.
Jeszcze większym sojusznikiem przy wysychaniu ścian jednowarstwowych jest Słońce. Energia cieplna jego promieniowania potrafi tak intensywnie rozgrzewać powierzchnię ścian domu, że zawarta w nich woda technologiczna wyparowuje bardzo szybko do otoczenia.
Przy czym dotyczy to nie tylko ścian skierowanych na południe, ale także na wschód i na zachód. Gorsze pod tym względem są jedynie ściany północne, ale i je latem ogrzewa poranne i popołudniowe słońce.
O tym, że ilości energii słonecznej – docierającej na Ziemię nawet w pochmurne dni – są ogromne, najlepiej świadczy coraz większa popularność kolektorów słonecznych czy ogniw fotowoltaicznych, choć akurat one nie są wykorzystywane do osuszania z wilgoci technologicznej ścian nowego domu.
Należy przy tym podkreślić, że ściany jednowarstwowe – mające bezpośredni kontakt z wiatrem i słońcem – są przez nie tak intensywnie osuszane, że wysychają bardzo szybko w całej swojej grubości, a nie tylko w zewnętrznej „połówce”. To oczywiście ważne, ponieważ suche ściany – pochłaniając wilgoć z wnętrza budowanego domu – przyczyniają się do szybszego wysychania innych zawilgoconych jego elementów domu, takich jak stropy czy tynki i wylewki.
Z pomocy wiatru i słońca nie mogą korzystać niestety ściany dwuwarstwowe, których zawilgoconą warstwę murową skutecznie odcina od nich izolacja termiczna. Mogą więc one schnąć jedynie przez wnętrze domu, co nie tylko trwa długo, ale też zwiększa wtedy koszty ogrzewania. Może też pogarszać – z powodu podwyższonej ponad miarę wilgotności powietrza w pomieszczeniach – komfort mieszkania w takim domu.
Dlatego warto zbudować dom ze ścianami jednowarstwowymi. Przy czym oczywiście najlepiej takie ściany wymurować z bloczków o doskonałych parametrach wytrzymałościowych i cieplnych, na przykład Ytong EnergoUltra+.
Materiał promocyjny Xella Polska