W przepisach budowlanych nie ma zapisu, dotyczącego wymaganego kierunku otwierania drzwi wejściowych do domu. Zatem to przede wszystkim od projektanta i inwestora zależy, czy będą się one otwierać na zewnątrz, czy do wnętrza domu. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że każde z tych rozwiązań ma swoje plusy i minusy.
Jak większość decyzji budowlanych, także tę dotyczącą kierunku otwierania drzwi wejściowych najlepiej jest podjąć na etapie projektowania domu lub wybierania projektu gotowego. Może się bowiem zdarzyć, że przyjęte w projekcie rozwiązania dotyczące strefy wejścia do domu, mogą później znacznie ograniczyć możliwość wyboru.
Zakładając, że decyzja w kwestii kierunku otwierania drzwi wejściowych nie jest niczym ograniczona, na pewno warto przyjrzeć się zaletom i wadom obu możliwości.
Bezpieczeństwo
Zwolennicy otwierania drzwi do wewnątrz (Rys. 1), podkreślają, że trudniej je wyważyć, bo zawiasy są od środka domu, pozostają więc niedostępne dla złodzieja. Tymczasem nie ma to większego znaczenia. Wystarczy jeśli drzwi będą miały stalową konstrukcję i podwyższoną odporność na włamanie, mocno zakotwioną w ścianach metalową ościeżnicę oraz solidne zawiasy i porządny, obwiedniowy zamek, to złodziej nawet nie będzie próbował ich forsować. I nie będzie miało znaczenia, w którą stronę się otwierają. W końcu intruz ma do dyspozycji zawsze dużo gorzej zabezpieczone okna lub drzwi tarasowe…
Komunikacja
Drzwi otwierane na zewnątrz (Rys. 2) mają być mniej przyjazne dla gości, bo żeby mogli wejść do domu, muszą najpierw zrobić krok do tyłu na podeście. Tym czasem prawda jest taka, że w Polsce domy jednorodzinne są w większości ogrodzone, więc gościom najpierw otwiera się furtkę domofonem, a gdy są już na ścieżce prowadzącej do domu, gospodarze witają ich stojąc w otwartych drzwiach. Nigdzie więc nie muszą się cofać…
Komunikacyjnie sprawa jest zdecydowanie bardziej skomplikowana, gdy drzwi są otwierane do wewnątrz, a za nimi znajduje się niewielki wiatrołap, które to rozwiązanie jest często spotykane w polskich domach. Ruch w takim ciasnym wnętrzu jest szczególnie utrudniony zimą, podczas zamykania drzwi zewnętrznych i otwierania wewnętrznych.
Wiatr
Gdy wieje zimny wiatr, który mógłby wychłodzić dom, to wszystko przemawia za drzwiami otwieranymi na zewnątrz. Im bowiem jest silniejszy, tym bardziej ich skrzydło jest dociskane do ościeżnicy i progu, a więc tym bardziej stają się one szczelne. Zwłaszcza więc, jeśli wejście do domu jest od zachodu, czyli od strony świata, z której w Polsce najczęściej wieje wiatr, otwierane na zewnątrz drzwi (Fot. 1) są naprawdę warte polecenia.
Trzeba tylko pamiętać, że przy otwieraniu takich drzwi boczny podmuch wiatru może je wyrwać z ręki. Dlatego instalując je, należy pamiętać o montażu w podłodze ganku solidnego odboju – inaczej skrzydło drzwi zostanie szybko uszkodzone, a razem z nim boczna krawędź ościeża, czyli drzwiowego otworu w ścianie.
Na takie uszkodzenie znacznie mniej narażone są drzwi otwierane do środka. Nie są one bowiem wystawione na podmuchy wiatru w takim stopniu jak te otwierane na zewnątrz. Choć oczywiście podczas przeciągu i z nimi coś takiego może się zdarzyć…
Śnieg
Najczęściej wysuwanym argumentem przeciwko drzwiom otwieranym na zewnątrz jest możliwość zasypania ich przez śnieg. Taka sytuacja po pierwsze zdarza się bardzo rzadko, bo nad takimi drzwiami jest zwykle daszek ganku, więc śnieg może na skrzydło drzwi zostać co najwyżej nawiany, po drugie – gdyby wyjątkowo zdarzyła się taka sytuacja, że śnieg uniemożliwia ich otwarcie, to można wyjść z domu przez okno na parterze i… odgarnąć go.