Kotły kondensacyjne mają zamkniętą komorę i nie pobierają powietrza do spalania z pomieszczenia – ich działanie nie ma więc bezpośredniego wpływu na to, co dzieje się z powietrzem wewnątrz domu. Dlatego można je bez obaw montować nie tylko w kotłowni czy pomieszczeniu technicznym, ale także w kuchni lub łazience, a nawet w korytarzu.
Kocioł kondensacyjny pobiera powietrze do spalania i pozbywa się spalin za pomocą przewodu powietrzno-spalinowego. Może on być wyprowadzony na zewnątrz przez ścianę domu lub podłączony do dwuprzewodowego komina, specjalnie przeznaczonego do kotłów kondensacyjnych (Fot. 1). Dotyczy to także kotłów turbo z zamkniętą komorą spalania (Fot. 2), których od września 2015 roku nie wolno już wprowadzać do sprzedaży.
Skoro zatem praca kotła, który ma zamkniętą komorę spalania, odbywa się bez kontaktu z powietrzem w domu, można by sądzić, że w pomieszczeniu technicznym, w którym jest lub będzie on zamontowany, nie jest potrzebna kratka wentylacyjna. Takiej wątpliwości nie było, gdy domy były ogrzewane kotłami atmosferycznymi, które miały otwartą komorę spalania. Wymagana przepisami obecność kratki w kotłowni, w której był zamontowany taki kocioł, wydawała się oczywista. Przy ich otwartej komorze spalania niebezpieczeństwo, że gaz mógłby się z niej przedostawać do kotłowni, było realne, choć może niezbyt duże.
Wentylacja kotłowni
Tymczasem bez względu na to, jaki kocioł gazowy będzie zamontowany w kotłowni, musi być w niej zapewniona wentylacja. Wynika to choćby z tego, że niezależnie, czy w domu jest wentylacja naturalna czy mechaniczna nawiewno-wywiewna z odzyskiem ciepła, w pomieszczeniu technicznym, które – tak jak kuchnia czy łazienka – należy do pomieszczeń „brudnych”, powinien znajdować się kanał wywiewny. Kanał taki jest konieczny, by usuwał zużyte powietrze, napływające do niego z wnętrza domu na przykład przez podcięcie skrzydła drzwi. Na jego miejsce do pokoju dziennego i sypialni, czyli do pomieszczeń „czystych”, przez nawiewniki okienne lub ścienne napływać będzie świeże powietrze z zewnątrz.
Obecność kanału wentylacyjnego ma też znaczenie dla bezpieczeństwa mieszkańców – może ich bowiem uchronić od wybuchu gazu. Zagrożenie takie nie grozi im wprawdzie ze strony samego kotła kondensacyjnego. Nikt jednak nie zagwarantuje, że nie dojdzie kiedyś do rozszczelnienia na złączkach przewodów doprowadzających do niego gaz ziemny, który zacznie się – jako lżejszy od powietrza – gromadzić pod sufitem kotłowni. Gdy będzie go tam odpowiednio dużo, wystarczy zapalić światło, by doszło do wybuchu. Taka sytuacja nie będzie miała miejsca, jeśli ulatniający się gaz będzie usuwany na zewnątrz przez przewód wentylacyjny.
W domu z wentylacją naturalną kratka, czyli początek kanału wywiewnego, jest więc w kotłowni niezbędna (Fot. 3). Gdy dom jest wyposażony w wentylację mechaniczną nawiewno-wywiewną z odzyskiem ciepła, rolę kratki wentylacyjnej pełni anemostat założony na końcu przewodu wywiewnego. Nie należy więc w takim domu robić dodatkowego przewodu wentylacji naturalnej. Niestety wciąż się to zdarza (Fot. 4), przy czym zwykle w takich domach robiona jest także kratka nad kominkiem, choć obie są niezgodne z przepisami. Warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać budynki, wyraźnie bowiem zabraniają stosowania w jednym budynku dwóch rodzajów wentylacji – mechanicznej i naturalnej.
Uwaga! Niezależnie od sprawnej wentylacji, warto kotłownię wyposażyć w czujnik gazu, alarmujący o zagrożeniu. Zadziała on znacznie wcześniej, zanim ilość gazu ziemnego w powietrzu zbliży się do dolnej granicy wybuchowości, która wynosi 5%. Dla ciekawości: górna jej granica to 15% i gdy zawartość gazu w powietrzu jest większa, to do eksplozji nie dochodzi (ale lepiej tego oczywiście nie sprawdzać).