Spaliny wytwarzane we współczesnych kotłach mają na tyle niską temperaturę, że w kominach, do których są podłączone, może dochodzić do wykraplania się pary wodnej. Najwięcej skroplin powstaje oczywiście w kotłach kondensacyjnych. Takie zjawisko nie zachodzi jednak w kominach odprowadzających spaliny z kominków, nawet tych najnowocześniejszych i najlepszych pod względem efektywności energetycznej.
Obecnie mało kto buduje komin do kominka z cegły ceramicznej. Najczęściej wykorzystuje się do tego celu prefabrykowane elementy do budowy kominów, które przede wszystkim stosowane są do kotłów grzewczych. Składają się one z ceramicznych rur, zaizolowanych termicznie wełną mineralną i osadzonych w obudowie, zrobionej z betonu keramzytowego (Fot. 1).
Oprócz podstawowych elementów kominowych są też uzupełniające, z których jedne – nazywane wyczystkami – podczas czyszczenia komina pozwalają na usuwanie powstałych w nim zanieczyszczeń, a inne – umożliwiają odprowadzanie z niego skroplin do kanalizacji (Fot. 2).
Te ostatnie nie wydają się jednak potrzebne, gdy komin ma służyć do odprowadzania spalin z kominka. Podczas spalania w nim drewna nie dochodzi bowiem do wykraplania się pary wodnej w przewodzie dymowym, a nawet gdyby doszło do tego w początkowej fazie (podczas rozpalania w kominku, gdy komin jest jeszcze zimny), to i tak gorące spaliny bardzo szybko usuną wilgoć na zewnątrz przez komin na dachu.
Taki dodatkowy „skroplinowy” segment komina (Fot. 3) nie zaszkodzi – rzecz jasna – ani jemu, ani tym bardziej kominkowi. Ale oczywiście dodatkowo kosztuje, i to nie tylko on, ale i przewód kanalizacyjny, który trzeba – by być konsekwentnym – doprowadzić do niego. Dlatego nie ma większego sensu wyposażanie komina do kominka w taką instalację (Fot. 4), bo i tak nią nic nie popłynie. Nawet gdy będziemy palić w nim mokrym drewnem. Choć oczywiście w żadnym razie nie należy tego robić, także dlatego, by nie doszło do zapalenia i wybuchu sadzy w kominie…
* * *
Na marginesie. Dom, w którym – jak widać na zdjęciach – komin do kominka ma odprowadzenie skroplin, będzie wyposażony w wentylację mechaniczną nawiewno-wywiewną z odzyskiem ciepła. Mimo to projektant przewidział zrobienie przy kominku przewodu wentylacji naturalnej, by kratka do niej znalazła się w salonie. Być może chciał, żeby inwestor uniknął dyskusji z kominiarzami, którzy bez takiej kratki nie chcą odebrać budynku. Warto jednak pamiętać, że takie rozwiązanie jest niezgodne z przepisami, bo rozporządzenie o warunkach technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki, wyraźnie zabrania mieszania tych dwóch rodzajów wentylacji w jednym domu.
Najważniejsze jest jednak to, że taki dodatkowy przewód wentylacyjny w salonie jest przede wszystkim niepotrzebny, a nawet może być szkodliwy. Jeśli bowiem kominek nie będzie miał doprowadzonego powietrza do spalania z zewnątrz (w tym domu – ma), to podczas użytkowania będzie zaciągał do salonu swój własnych dym, bo oba przewody – dymowy i wentylacyjny – znajdują się ponad dachem tuż obok siebie.