Komin, do którego podłącza się stojący w salonie kominek, zwykle prowadzi się od fundamentów. Dotyczy to zarówno kominków wolnostojących, jak i tych z obudowanym wkładem. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by komin do nich wykonać na żelbetowym stropie nad parterem i połączyć z kominkiem przez pozostawiony w nim odpowiedniej wielkości otwór.
Zrezygnowanie z budowania komina kominka od fundamentów domu (Fot. 1) i postawienie go na stropie nad parterem jest bezpieczne, pod warunkiem, że jego konstrukcja jest przygotowana do przeniesienia dodatkowego obciążenia. Trudniej pod względem wytrzymałościowym będzie, jeśli komin ma stać na środku stropu, co na szczęście zdarza się rzadko. Przeważnie nie ma natomiast większych problemów, jeśli komin ten jest ustawiony tuż przy podpierającej strop ścianie parteru – zewnętrznej lub wewnętrznej (co ma miejsce najczęściej).
W projekcie stropu monolitycznego trzeba uwzględnić obciążenie kominkowym kominem i odpowiednio go dozbroić lub zwiększyć nieco jego grubość. W stropach gęstożebrowych typu teriva (stosowanych często w domach jednorodzinnych) jest zwykle łatwiej – trzeba jedynie keramzytobetonowe pustaki wypełniające zastąpić odpowiedniej szerokości żelbetową wylewką (Fot. 2).
Jeśli komin kominka będzie ustawiony w licu ściany podpierającej strop, to wystarczy, jeśli taka wylewka będzie miała szerokość niewiele większą od dwóch grubości jego obudowy. Również długość ustawionego na stropie parteru komina (Fot. 3) jest przeważnie wystarczająca do zapewnienia odpowiedniego ciągu w jego przewodzie dymowym. Kominek jest bowiem zazwyczaj usytuowany w środkowej części parteru, co sprawia, że przy dachu stromym taki komin ma zwykle długość nie mniejszą niż 7 metrów (Fot. 4).
Jeśli komin do kominka zaczniemy budować dopiero od stropu parteru, to automatycznie powiększymy też powierzchnię salonu. Budując krótszy komin wydamy także co najmniej o 30% mniej pieniędzy na jego prefabrykowane elementy i montaż.
Podłączenie do komina przez strop
Wydatki te możemy jeszcze ograniczyć, jeśli kominek połączymy – wykonanym na przykład z czarnej stali czopuchem – bezpośrednio z przewodem kominowym przez otwór w stropie (Rys. 1). Przy montażu czopucha trzeba jedynie pamiętać, by oddzielić go od żelbetowego stropu za pomocą 2-3-centymetrowej izolacji z wełny mineralnej – raczej skalnej niż szklanej, ze względu na temperaturę spalin, która może dochodzić do kilkuset stopni.
By było to możliwe, otwór w stropie musi mieć większą średnicę niż zewnętrzna średnica elementów ceramicznego wkładu kominowego. Dlatego muszą być one podparte konstrukcją, która uniemożliwi przesuwanie się ich w kierunku otworu w stropie. Można to zrobić na przykład za pomocą dwóch prętów zbrojeniowych o średnicy 12-16 mm, rozsuniętych na odległość wewnętrznej średnicy wkładu kominowego i zatopionych w zaprawie, na której będzie ustawiany komin. Można też wykonać go na ułożonej na stropie „stopie” z blachy o grubość około 8 mm – o wymiarach przekroju komina i z otworem w środku o średnicy równej wewnętrznej średnicy ceramicznego wkładu kominowego.
Przy lokalizacji komina na piętrze dodatkową korzyścią jest to, że nie będzie nam potrzebny do niego specjalny, a więc i droższy od zwykłego, element prefabrykowany z wyczystką. Podczas jego czyszczenia przez kominiarza (co powinno się – zgodnie z przepisami – robić nie rzadziej niż raz w roku) sadze będą po prostu spadać na ruszt kominka i da się je usunąć z niego razem z popiołem. Nie będzie ich zresztą dużo, jeśli tylko będziemy palili w kominku suchym drewnem, co powinno być oczywiście standardem (pamiętajmy, że używanie do tego celu mokrego drewna, to nie tylko problemy z jego rozpalaniem i zagrożenie wybuchem sadzy w kominie – to także marnowanie pieniędzy, ze względu na jego małą efektywność energetyczną).
Podłączenie do komina nad stropem
Można też podłączyć kominek do komina w tradycyjny sposób, doprowadzając czopuch do jego przewodu z boku (Rys. 2). Trzeba go wtedy wyprowadzić przez otwór w stropie na piętro i tam kolankiem połączyć z kominem. Nie można oczywiście takiego czopucha zostawić bez odpowiedniej izolacji, jeśli komin będzie stał w jednym z pomieszczeń na poddaszu (Fot. 5). Podczas palenia taki czopuch może być bowiem bardzo gorący i mógłby poparzyć któregoś z domowników. Należy więc zaizolować go osłoną z wełny mineralnej (najlepiej pokrytej folią aluminiową) oraz – ze względów estetycznych – obudować na przykład płytkami betonu komórkowego.
Przy tym sposobie podłączenia kominka, komin musi być wyposażony w wyczystkę, by można było usuwać z niego sadze podczas czyszczenia komina. Bez niej nie będzie możliwości usuwania sadzy z komina i po pewnym czasie może dojść do jego zatkania.
W żadnym też razie nie jest w stanie zastąpić wyczystki ceramiczne naczynie na skropliny (Fot. 6), które zresztą w poprawnie użytkowanym kominku wydaje się być całkowicie zbędne, choć niektórzy kominkarze mają na ten temat inne zdanie.
Zobacz: Czy z kominkowego komina musi być możliwość odprowadzania skroplin?