Pojawienie się rys na którejś ze ścian w nowo wybudowanym domu jest dla jego właścicieli zawsze powodem do troski. Pół biedy, gdy dotyczy to ścian działowych, wymurowanych na stropie piętra. W nich tego typu uszkodzenia spowodowane są najczęściej nadmiernymi ugięciami stropu i zdarzają się – jeśli nie w większości – to w sporej liczbie domów.
Inaczej jest z zarysowaniami i pęknięciami ścian nośnych, zwłaszcza takimi, które pojawiły się w kilka lat po zamieszkaniu, gdy budynek na pewno już osiadł i zdążył „wymościć” się w gruncie. Ponieważ ściany nośne podpierają stropy i dach, więc niepokój mieszkańców o stan budynku i ich własne bezpieczeństwo wywołany takimi uszkodzeniami jest oczywiście w pełni zrozumiały.
Dlatego zawsze w takich sytuacjach dobrze jest ustalić, co spowodowało zarysowanie ścian, czy jest ono stabilne, czy postępuje, a także jakie mogą być jego skutki dla bezpieczeństwa mieszkańców. Dopiero w drugiej kolejności należy pomyśleć o sposobach naprawy uszkodzonej ściany.
Pamiętać przy tym należy, że uszkodzenia ścian – zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych – mogą mieć wiele różnych przyczyn, dlatego zawsze należy je rozpatrywać indywidualnie.
Pęknięcie ściany wewnętrznej
W pewnym domu wewnętrzna ściana nośna, na której pojawiły się rysy, jest zlokalizowana pomiędzy salonem i klatką schodową (Fot. 1), i jedynie częściowo oddziela od siebie oba te pomieszczenia. Ma bowiem stosunkowo małą długość (jedynie około 2,5 m), a po obu jej stronach znajdują się szerokie prześwity, w sposób pośredni doświetlające wewnętrzny korytarz światłem dziennym.
Mimo że budowa tego domu – prowadzona sposobem gospodarczym – postępowała powoli, co szczególnie dotyczyło prowadzonych prac wykończeniowych, żadnych zarysowań ściany nie zauważono (Fot. 2). Pojawiły się one – i to tylko z jednej jej strony – dopiero mniej więcej w dwa, trzy lata po wprowadzeniu się do niego mieszkańców.
Rysy przebiegają prawie poziomo, w miejscu, w którym na ścianie oparta jest żelbetowa belka, wieńcząca monolityczny strop nad parterem (Fot. 3). Przy czym zarysowanie to nie obejmuje całej długości ściany, lecz kończy się w pewnej odległości (Fot. 4) przed opartą na niej poprzeczną belką żelbetową, w której zamocowane są – wykonane na zmówienie – jednobiegowe schody drewniane.
Rysy mają największe rozwarcie po prawej stronie ściany, patrząc od klatki schodowej, w pobliżu górnego narożnika prześwitu do salonu (Fot. 5). Szerokość ich rozwarcia zmniejsza się w kierunku lewej krawędzi ściany, a w odległości 40-50 cm od wejścia na strop piętra rysy nie są już widoczne (Fot. 6).
W pobliżu narożnika prawego prześwitu widoczne od strony korytarza rysy nie są regularne, ale układają się wyraźnie wzdłuż linii poziomej (Fot. 7). Natomiast w głąb ściany rysy nie mają dużego zasięgu – jest on nie większy niż kilka centymetrów (Fot. 8).