Gęstożebrowe stropy żelbetowe z częściowo prefabrykowanymi belkami muszą być montażowo jedynie podstemplowane na czas wiązania betonu, ułożonego pomiędzy i nad pustakami wypełniającymi. Inaczej jest ze stropami żelbetowymi, wykonywanymi w całości na placu budowy, które wymagają zrobienia pełnego deskowania, nazywanego popularnie szalunkiem.
Obecnie deskowania monolitycznych stropów żelbetowych wykonuje się przeważnie z gotowych elementów systemowych – blatów, które układa się na różnej długości belkach, podpartych stemplami o regulowanej wysokości (Fot. 1). Takie deskowania nazywane są inwentaryzowanymi lub powtarzalnymi i nadają się do wielokrotnego użytku.
Blaty deskowań inwentaryzowanych zrobione są najczęściej z wodoodpornej sklejki lub płyt, wykonanych z desek, suszonych przemysłowo i impregnowanych ciśnieniowo przed wilgocią (Fot. 2).


Takie gotowe blaty nie odciągają zaczynu cementowego ze świeżo ułożonej mieszanki betonowej. Nie chłoną też wilgoci, gdy na przygotowane do betonowania stropu deskowanie zacznie padać deszcz.
Dzięki temu, że gotowe blaty są wodoodporne, nie ma obawy, że pod wpływem wilgoci, ułożone pomiędzy ścianami domu deskowanie, zacznie zwiększać swoje wymiary i napierać na otaczające go ściany (Fot. 3).
Deskowanie z desek
Inaczej jest, gdy deskowanie stropu wykonane jest z pojedynczych desek, co zdarza się jeszcze często na małych budowach. Pół biedy, jeśli są to deski mokre, przywiezione prosto z tartaku – ułożona na nich świeża mieszanka lub padający przed betonowaniem stropu deszcz, raczej ich bardziej nie zawilgocą.
Gorzej, jeśli są to deski suche, pochodzące „z odzysku” (co zdarza się najczęściej). Takie deski pod wpływem wilgoci znacznie zwiększają swoją objętość, przy czym ich odkształcenia są zdecydowanie większe w kierunku poprzecznym niż wzdłuż włókien (Rys. 1). Jeśli więc takie deski zostaną ułożone jedna przy drugiej na styk, bez pozostawiania pomiędzy nimi kilkumilimetrowych szczelin, to – po ułożeniu na nich świeżej mieszanki betonowej lub zamoczeniu przez deszcz – mogą się tak zawilgocić, że zaczną silnie napierać na boczne ściany domu.


Skutki takiego naporu mogą być dwojakie. Jeśli ściany będą masywne, a deski przybite małymi gwoździami do podpierających je belek zwanych rygami (lub jedynie ułożone na belkach), to takie deskowane może się pofałdować nawet wtedy, gdy przyciska je świeżo ułożony beton stropu.
Gorzej jest, gdy ściany są stosunkowo mało sztywne, a deski mocno przybite do podpierających je belek. Wtedy zawilgocone deski, zwiększając swoją szerokość, potrafią nawet uszkodzić ścianę, na przykład tak, jak to stało się w jednym z budowanych domów (Fot. 4 i 5). Deszcz padający przez noc poprzedzającą betonowanie stropu tak bardzo zawilgocił suche deski, że spowodowały one pęknięcie wewnętrznej ściany, równoległej do kierunku ich ułożenia. Pod stropem pęknięcie ściany miało prawie 1 cm szerokości.


Uwaga! Siła naporu pęczniejącego drewna może być naprawdę ogromna. Mogli się o tym przekonać właściciele niejednego domu, w którym parkiet na parterze został ułożony zimą z suchej klepki. Gdy na wiosnę wyłączono ogrzewanie, a powietrze w domu zrobiło się bardziej wilgotne, pęczniejący parkiet potrafił wypchnąć na zewnątrz jedną ze ścian parteru.
Zobacz: Czy parkiet może spowodować pękanie ścian parteru?
Warto pamiętać o wieńcach
Opisana wcześniej sytuacja ze ścianą uszkodzoną przez deskowanie miała miejsce na budowie domu, w którym przyjęto, że wysokość stropu i okalających go wieńców stropowych będzie taka sama. Z tego powodu deskowanie stropu przylegało bezpośrednio do krawędzi ścian.
Gdyby zgodnie ze sztuką budowlaną wieńce stropowe miały wysokość co najmniej 20 cm (czyli więcej niż grubość większości monolitycznych płyty żelbetowych krzyżowo zbrojonych), to deskowanie płyty przylegałoby do krawędzi wewnętrznego deskowania wieńca (Rys. 2). Przy takim rozwiązaniu (Fot. 6) pęczniejące deski mogłyby co najwyżej je przekrzywić, ale nie uszkodziłyby ścian domu.

