W wentylacji naturalnej (grawitacyjnej) zużyte powietrze usuwane jest z domów i mieszkań kanałami wywiewnymi. Wloty do nich, osłonięte kratkami, powinny być przynajmniej w takich pomieszczeniach, jak kuchnie, łazienki, toalety, garderoby czy pomieszczenia techniczne. Natomiast ich wyloty znajdują się w odpowiednio długich kominach, wyprowadzonych ponad pokrycie dachu.
Naturalny ciąg powietrza w przewodach wywiewnych powstaje przede wszystkim wtedy, gdy na zewnątrz jest wyraźnie niższa temperatura niż w budynku. Wtedy to bowiem cieplejsze i lżejsze powietrze z wnętrza domu przemieszcza się przewodami wentylacyjnymi w kierunku zimniejszego i cięższego, które znajduje się wokół kominów.
Taki ciąg w kanałach może zostać wzmocniony (lub powstać wtedy, gdy temperatura wewnętrzna i zewnętrzna są do siebie zbliżone), jeśli w kierunku niczym nieosłoniętych kominów wieje wiatr.
By było to możliwe, wyloty te – najczęściej osłonięte kratkami (żeby nie gnieździły się w nich ptaki) – muszą być tak ukształtowane, aby podmuchy wiatru nie wciskały powietrza do kanałów wywiewnych i nie powodowały w nich zatrzymania albo – co gorsza – odwrócenia ciągu.
Przy braku ciągu, a tym bardziej przy jego odwróceniu, nie jest możliwa skuteczna wentylacja pomieszczeń. Zużyte powietrze nie jest z nich bowiem usuwane przez – znajdujące się pod sufitem i osłonięte kratkami – wloty do „obsługujących” je kanałów wywiewnych (Fot. 1).
Jeszcze gorsze byłyby skutki odwróconego ciągu w domach z dłuższą historią – przez kratki wpadałoby do pomieszczeń powietrze z zewnątrz z całą – nagromadzoną przez lata – zawartością kanałów wentylacyjnych (Fot. 2), wśród której kurz jest najmniejszym problemem zdrowotnym.
Zobacz: Dlaczego czasem wieje z kratek wentylacyjnych?
Wyloty kanałów wentylacyjnych
Norma wentylacyjna (PN-83/B-03430) nie opisuje szczegółowo, jak takie wyloty powinny wyglądać. W punkcie 5.1.3 zaznaczono jedynie, że: Wyloty przewodów ponad dachem powinny być zabezpieczone przed opadami atmosferycznymi oraz przed nawiewaniem powietrza w wyniku działania wiatru.
W praktyce budowlanej przyjęło się uważać, że dla przewodów pojedynczych, usytuowanych w kominie w jednym rzędzie, to wymaganie jest spełnione wtedy, gdy pod czapką kominową wyloty wychodzą na dwie przeciwległe strony (Fot. 3 i 4). Wtedy niezależnie od tego, z którego kierunku wieje, wiatr będzie „przelatywał” poziomo przez komin, zasysając jednocześnie powietrze z kanału wentylacyjnego, zwiększając w nim siłę ciągu.
Sprawa się komplikuje, gdy w budynku jest więcej kominów (Fot. 5) i nie we wszystkich przewody wentylacyjne są umieszczone pojedynczo w jednym rzędzie. Szczególnie trudna jest sytuacja takiego komina, w którym są cztery kanały, usytuowane w każdym z jego naroży (Fot. 6).
Nie jest bowiem łatwe zrobienie w „poczwórnym” kominie takich wylotów, przy których wiatr – niezależnie, z którego wiałby kierunku – będzie zawsze zwiększał siłę ciągu we wszystkich kanałach wywiewnych, a już na pewno w żadnym z nich nie spowoduje jego odwrócenia.
Wyloty w „poczwórnym” kominie
W kominie z czterema narożnymi kanałami wentylacyjnymi wyloty z nich można zrobić na kilka sposobów (Rys. 1), zdecydowanie różniących się od siebie skutecznością.
Najgorszy jest wariant A, w którym z każdego kanału jest tylko wylot w kierunku bliższej ściany komina, przy czym nie ma znaczenia, czy będą one zgrupowane parami, czy też każdy z nich będzie skierowany na inną stronę komina. Przy takim rozwiązaniu w kanałach wychodzących na stronę nawietrzną może dojść w nich do odwrócenia ciągu – wszystko zależy od siły wiatru.
Zobacz: Kiedy wiatr będzie nawiewał powietrze do kanałów wentylacyjnych?
Zdecydowanie lepszym jest wariant B, w którym z każdego kanału są dwa wyloty – na prostopadłe do siebie kierunki. Praktycznie niezależnie od tego, skąd wieje wiatr, we wszystkich kanałach zwiększy on siłę ciągu, przy czym efekt będzie większy w tych kanałach, na które działa parcie wiatru, i mniejszy – gdy jest to jego ssanie.
Najlepszym rozwiązaniem dla takiego „poczwórnego” komina jest wariant C. W nim kanały wylotowe w kominie są proste i usytuowane nad każdą z par przewodów wentylacyjnych. Wiatr „przelatujący” przez te kanały wywiewne będzie wywoływał podciśnienie w przewodach, zwiększając w nich siłę ciągu (zobacz: Jak zrobić wyloty w podwójnych kominach wentylacyjnych?).
Przewaga wariantu C na B będzie jedynie wtedy, gdy wiatr będzie wiał dokładnie na jedną z krawędzi komina, czyli po przekątnej jego przekroju poprzecznego (Rys. 2). Wtedy bowiem może on spowodować odwrócenie ciągu w narożnym przewodzie wentylacyjnym (znajdującym się najbliżej nawietrznej krawędzi komina).
Sytuacja podobna do „poczwórnego” komina jest oczywiście także w kominie, w którym są jedynie dwa kanały, „przytulone” bokiem do większego przewodu spalinowego od kotła lub kominka (Fot. 7). Tu także lepiej jest zrobić nad oboma przewodami wentylacyjnymi jeden wspólny poziomy kanał, z wylotami po dwóch stronach komina niż zastosować rozwiązanie podobne jak w wariancie B.
Przy kanałach załamanych pod kątem prostym, z wylotami po dwóch stykających się ze sobą stronach komina, też bowiem będą – przy niekorzystnie wiejącym wietrze – występować zakłócenia ciągu w jednym z kanałów wentylacyjnych.
Uwaga! Podczas wietrznej pogody siłę ciągu w kominie może znacznie poprawić zamontowanie na końcach przewodów wentylacyjnych stałych lub – najlepiej – ruchomych nasad kominowych. Oczywiście należy wtedy zasłonić dotychczasowe wyloty, znajdujące się pod czapką kominową.