Gazowy kocioł kondensacyjny można teraz zainstalować w różnych miejscach domu, a nie tylko w kotłowni lub wielofunkcyjnym pomieszczeniu technicznym. Kocioł ten ma bowiem zamkniętą komorę spalania, do której powietrze dostarczane jest z zewnątrz oddzielnym przewodem, więc podczas pracy nie pobiera tego, które jest wewnątrz domu.
Kocioł kondensacyjny można więc zamontować nawet w niewielkiej toalecie na parterze, choć nie jest to często spotykane rozwiązanie. Być może jest tak dlatego, że nie jest łatwo pogodzić obecność urządzenia grzewczego wraz z niezbędnym osprzętem i orurowaniem z estetyką pomieszczenia, które jest przeznaczone nie tylko do użytku domowników, ale także ich gości.
Jeśli więc już się tak zdarzy, że kocioł ma być zainstalowany w małej toalecie, to najlepiej oczywiście oddzielić go od reszty pomieszczenia estetycznie wyglądającą zabudową. Nie może być ona jednak stała, ponieważ od czasu do czasu musi być zapewniony dostęp do kotła.
Kocioł w toalecie
W pewnym domu, w którym taka sytuacja właśnie miała miejsce, sprawa okazała się bardziej skomplikowana, niż pierwotnie planowano. Według projektu kocioł miał być bowiem dwufunkcyjny i zawisnąć w specjalnie przeznaczonej do tego celu wnęce.
Ostatecznie jednak wybrano kocioł jednofunkcyjny z zasobnikiem (Fot. 1 i 2), co – biorąc pod uwagę komfort korzystania z ciepłej wody przez domowników – należy ocenić pozytywnie. Konsekwencją tej decyzji było jednak to, że zbiornik z ciepłą wodą wystawał z wnęki i zabudowa instalacji grzewczej nie mogła już przypominać prostej szafy.
Projekt zabudowy
Projektując zdecydowanie większą zabudowę kotła, starano się przede wszystkim o to, by w możliwie najmniejszym stopniu wchodziła ona w niewielką przestrzeń toalety. Wymagało to zrobienia bardzo precyzyjnych pomiarów (Fot. 3-6), by z jednej strony kocioł z zasobnikiem i towarzyszące im rury były dokładnie zakryte, z drugiej – by zabudowa zabierała jak najmniej przestrzeni z małej przecież toalety.
Dopiero po wykonaniu wszystkich przymiarek, mógł powstał projekt zabudowy (Rys. 1-4), która odgradzając optycznie kocioł od toalety, nie blokowała dostępu do niego.
Zdecydowano, że jej górny, znajdujący się nad umywalką, panel będzie można otworzyć jak drzwi do szafy, by zapewnić domownikom i serwisantowi łatwy dostęp kotła. Także dolna część zabudowy musiała być ruchoma, ponieważ znajduje się za nią zawór spustowy wody i wskaźnik temperatury wody w zasobniku. Dolny panel mocowany jest na magnesy, więc również daje się łatwo zdemontować.
Pełna zabudowa zakrywa przestrzeń zajmowaną przez kocioł na całej wysokości pomieszczenia. Jedynie u dołu i u góry pozostawiono w niej otwory wentylacyjne, by zapewnić – zgodnie z wymaganiami producenta kotła – cyrkulację powietrza za jego obudową.
Uwaga! W kotle kondensacyjnym zarówno komora spalania, jak i wymiennik ciepła nie mają kontaktu z powietrzem, znajdującym się w pomieszczeniu, w którym został zamontowany. Nie ma więc obawy, że w razie jakieś awarii spaliny albo gaz mogą przedostać się z niego do wnętrza domu. Mimo to w pomieszczeniu, w którym stoi kocioł, musi być kratka kanału wywiewnego wentylacji naturalnej (lub anemostat wywiewny wentylacji mechanicznej), by w razie czego gaz, ulatniający się przez jakąś nieszczelność z przyłącza gazowego, był usuwany bezpiecznie do otoczenia, a nie gromadził się w pomieszczeniu, zagrażając wybuchem.
Realizacja
Dzięki starannie wykonanemu projektowi zabudowy kotła, jej wykonanie i montaż przebiegły bez żadnych kłopotów (Fot. 7 i 8).
Trzeba też przyznać, że przy tak udanie zaprojektowanej i wykonanej obudowie, wygląd toalety nie ucierpiał z powodu dyskretnej obecności kotła grzewczego (Fot. 9 i 10).
Projekt, realizacja i zdjęcia: Dominika Chybowska