Mody dotyczą wielu dziedzin naszego życia, a nie tylko ubiorów. Nie omijają więc także pomieszczeń sanitarnych w domach i mieszkaniach. Na przykład przed wojną w łazienkach przeważnie nie instalowano miski ustępowej. Znajdowała się ona w oddzielnej, przeważnie niewielkiej toalecie, nazywanej ubikacją, w której czasem była także mała umywalka.
W Polsce takie rozplanowanie pomieszczeń sanitarnych było stosowane także w domach jedno- i wielorodzinnych, budowanych w jakiś czas po drugiej wojnie światowej. Później – przez kolejne dziesięciolecia – programy oszczędnościowe dotknęły także budownictwo i w budowanych wtedy mieszkaniach była już tylko jedna łazienka wielofunkcyjna, czyli taka, w której oprócz umywalki i wanny, był także sedes, a później – również miejsce na pralkę. Dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych nastąpił powrót do robienia w mieszkaniach łazienek oddzielonych od toalet.
Łączenie łazienki z toaletą
Właścicielom współczesnych mieszkań raczej trudno jest zaakceptować łazienkę, w której jest tylko umywalka oraz wanna lub prysznic, a nie ma sedesu. Dlatego nowi nabywcy mieszkań przed- i tuż powojennych oraz tych wybudowanych po 1990 roku, w których łazienka jest oddzielona od toalety, podczas większego remontu starają się je ze sobą połączyć.
Nie ma z tym większych problemów, jeśli oba te pomieszczenia przylegają do siebie (Fot. 1). Wystarczy jedynie wyburzyć ścianę między nimi (Fot. 2) i od nowa rozplanować rozmieszczenie poszczególnych elementów wyposażenia, by mieć łazienkę spełniającą pod względem funkcjonalnym współczesne oczekiwania.


Nie da się tego jednak zrobić, gdy tak, jak w pewnym mieszkaniu, wybudowanym w połowie lat dziewięćdziesiątych, łazienka (bez sedesu) i toaleta znajdowały się w różnych – oddalonych od siebie – miejscach. Mimo takiej trudności, jego nowi właściciele postanowili jednak nie rezygnować z zamontowania w łazience miski ustępowej. Zdecydowali się też na powiększenie niewielkiej toalety i zrobienie w niej „pełnowymiarowej” umywalki.
Zobacz: Jak zainstalować miskę ustępową w niewielkiej łazience?
Powiększanie toalety
W istniejącej toalecie była wprawdzie umywalka, ale tak mała, że z trudem można w niej było opłukać jedynie ręce (Fot. 3). Wymiana jej na większą mogła być możliwa dopiero po powiększeniu powierzchni toalety. Niestety ze względu na sąsiedztwo z wąskim korytarzem (Fot. 4) nie było możliwe jej poszerzenie. W grę wchodziło więc jedynie jej wydłużenie.


Ostatecznie zdecydowano się na wydłużenie toalety o 60 cm (Rys. 1) w głąb dość sporego holu, z którego wchodziło się do trzech pokoi i łazienki.

By w powiększonej toalecie znalazło się miejsce dla dużej umywalki, zdecydowano się przenieść prowadzące do niej drzwi wejściowe (Fot. 5) na środek bocznej ściany, graniczącej z korytarzem wejściowym. Z tego powodu, montując stelaż miski ustępowej, przesunięto go nieco bardziej w lewo (Fot. 6) w stosunku do poprzedniego położenia, by ułatwić wchodzenie do toalety.


Zmiana lokalizacji drzwi wymuszała konieczność przeniesienia przewodów wodno-kanalizacyjnych na drugą ścianę toalety. Zostały one poprowadzone w bruzdach wykutych w murowanych ścianach (Fot. 7), a w miejscu podłączenia umywalki (Fot. 8) – ukryte pomiędzy dwiema płytami g-k, z których wykonano dodatkowe ściany powiększonej ubikacji. Pomiędzy płytami i metalowymi profilami szkieletu montażowego ułożono oczywiście warstwę wełny mineralnej, by zwiększyć izolacyjność akustyczną nowej ściany.


Teraz po wejściu do toalety po prawej stronie znajduje się sedes (Fot. 9), a po lewej – duża umywalka (Fot. 10), przy której można się nawet wygodnie ogolić. Jest to o tyle istotne, że wśród czwórki mieszkańców jest trzech mężczyzn, z których dwóch co prawda nie ma jeszcze zarostu, ale wszystko jest przecież tylko kwestią czasu.

