W domach budowanych przez dewelopera zdarza się czasem, że inwestorzy chcą mieć wejście do łazienki nieco przesunięte w stosunku do tego, które zostało zaprojektowane przez architekta. Jest to zazwyczaj podyktowane chęcią innego zagospodarowania łazienki niż zaproponował projektant. Takie przeróbki rzadziej zdarzają się inwestorom indywidualnym, ponieważ – jeśli są przewidujący – decyzję o zmianie miejsca lokalizacji drzwi do łazienki podejmują już na etapie budowy domu.
Przesunięcie otworu na drzwi do łazienki nie jest zwykle specjalnie skomplikowane, a związane z tym prace w żadnym momencie nie zagrażają bezpieczeństwu budynku. Jest tak jednak pod warunkiem, że ściana, w której będą drzwi do łazienki, nie jest ścianą nośną, stanowiącą podparcie dla stropu piętra. Na szczęście zdarza się to rzadko, ponieważ – ze względu na wymiary i lokalizację – łazienkę otaczają przeważnie ściany działowe, a w tym ta, w której mają się znaleźć prowadzące do niej drzwi.
Przesunięcie otworu drzwiowego w ścianie działowej jest łatwe szczególnie wówczas, gdy nadproże, wykonane nad nim, jest na tyle długie, że nie wymaga wzmocnienia i po zrobieniu nowego otworu, ciągle będzie miało odpowiednie podparcie. Jest to o tyle prawdopodobne, że nadproża w ścianach działowych, które nie dotykają do stropu i są od niego oddzielone tylko pianką montażową, obciąża jedynie cienki i niezbyt wysoki mur (Fot. 1).
Nawet jednak, gdyby było to potrzebne, do wzmocnienia nadproża w ścianie działowej wystarczy jedynie wkuć dwa niewielkie kątowniki w jego dolne krawędzie. W każdym razie konstrukcja wzmacniająca nie musi być tak solidna, jak wtedy, gdy robi się nowy otwór na drzwi w ścianie nośnej.
Zobacz: Jak powiększyć wejście do salonu?
Bez murowania
Właściciele kupionego od dewelopera domu chcieli drzwi do łazienki na piętrze przesunąć o około 20 cm tak, by wejście do niej znalazło się mniej więcej na środku. Wtedy w łazience po jednej stronie byłoby miejsce na miskę ustępową i bidet, a po drugiej – na dwie umywalki (wanna miała stanąć centralnie pod oknem).
Nie było problemu z poszerzeniem otworu na drzwi, ponieważ prefabrykowane nadproże było prawie na całą szerokość ściany – wystarczyło więc tylko z jednej strony wyciąć za pomocą szlifierki kątowej odpowiednio szeroki jej fragment (Fot. 2).
Więcej pracy wymagało „dosztukowanie” takiej samej szerokości fragmentu ściany po drugiej stronie otworu. Wymurowanie go z kawałków pustaków ceramicznych byłoby nie tylko dość pracochłonne, ale też nie gwarantowało, że w miejscu połączenia nowego fragmentu ściany z istniejącą nie powstaną pęknięcia. By ich uniknąć, trzeba by połączyć je na strzępia lub kotwy z krótkich prętów zbrojeniowych.
Rozwiązanie, które zastosowano, nie jest może typowe, ale okazało się bardzo solidne i nieskomplikowane. Do wykonania brakującego fragmentu ściany użyto pasów z wodoodpornych płyt gipsowo-kartonowych, które pozostały po wykonaniu między innymi obudowy stelaży sedesu i bidetu (Fot. 3 i 4).
Do łączenia poszczególnych pasów płyt g-k użyto kleju gipsowego o wysokiej wytrzymałości. Gdy wysechł, wystarczyło szczeliny pomiędzy pasami płyt g-k pokryć tynkiem gipsowym i zrównać jego powierzchnię z tynkiem ułożonym już wcześniej na ścianach łazienki.
W taki oto nieskomplikowany i niezbyt pracochłonny sposób – przesunięty w stosunkowo krótkim czasie otwór na drzwi łazienki – został przygotowany do zamontowania w nim ościeżnicy (Fot. 5 i 6).