W wąskich kuchniach ciąg kuchenny zlokalizowany jest zazwyczaj przy jednej ze ścian prostopadłych do okna. To po niej poprowadzone są przewody sanitarne – kanalizacyjny oraz z ciepłą i zimną wodą, niezbędne do zamontowania zlewozmywaka. W domach wielorodzinnych przewody te podłączone są do pionów, znajdujących się po jednej lub drugiej stronie tej właśnie ściany kuchennej.
Podczas remontu mieszkania – nie tylko nowi właściciele – bardzo często chcą otworzyć niewielką i wąską kuchnię na jeden z przylegających do niej pokojów, by powiększyć przestrzeń, przeznaczoną do wspólnego użytku domowników. Istniejące związanie ciągu kuchennego z instalacjami wodno-kanalizacyjnymi może czasem taką zmianę funkcjonalną skutecznie utrudniać.
Tak było właśnie w jednym z mieszkań, w którym nowi właściciele chcieli mieć kuchnię połączoną z salonem. Sprzyjającą okolicznością było to, że w mieszkaniu, które kupili, stosunkowo wąska kuchnia znajdowała się pomiędzy dwoma pokojami – mieli więc wybór.
Problem z otwarciem kuchni na większy pokój stanowiła dzieląca je ściana nośna. Wprawdzie zrobienie w niej nawet sporego otworu jest możliwe, ale wymagałoby sporego kucia (sąsiedzi!) oraz wykonania odpowiednio sztywnego nadproża ze stalowych ceowników (dodatkowe koszty).
Dużo łatwiejszym – przynajmniej z konstrukcyjnego punktu widzenia – było połączenie kuchni z mniejszym pokojem (Fot. 1), gdyż dzieliła je jedynie ściana działowa z cegły dziurawki. Problemem było jedynie to, że przy tej właśnie ścianie był zlokalizowany ciąg kuchenny (Fot. 2). Bez jego przeniesienia na przeciwległą ścianę, cała operacja z otwieraniem kuchni na pokój nie byłaby możliwa.
W nowo budowanych domach prawdopodobnie dałoby się to rozwiązać przez poprowadzenie podłączenia kanalizacyjnego i przewodów wodnych w warstwach izolacji akustycznej podłogi. Teraz jest ona bowiem wykonywana z płyt styropianowych o stosunkowo dużej grubości, ponieważ rozprowadza się w niej przewody zasilające grzejniki w gorącą wodę.
W domach budowanych jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, w których ciepła woda była rozprowadzana w budynku pionami, izolacja akustyczna miała jedynie niecałe dwa centymetry grubości i była wykonywana najczęściej z miękkich płyt pilśniowych. Poprowadzenie nowych przewodów w tak cienkiej warstwie podłogi nie wchodziło więc w grę.
Mimo tych instalacyjnych trudności nowi właściciele zdecydowali się na połączenie mniejszego pokoju z kuchnią. Z pomocą przyszedł im istotny mankament kupionego mieszkania – mianowicie w pobliżu wejścia do niego nie było miejsca na szafę, w której dałoby się schować okrycia wierzchnie. Do tego korytarz wejściowy był bardzo wąski, więc nawet wieszak na płaszcze stanowiłby poważne utrudnienie komunikacyjne.
Problem ten postanowiono rozwiązać przez rezygnację z dawnego wejścia do kuchni i zrobienia w nim szafy na płaszcze i kurtki. Trzeba go było jedynie zabudować ścianką z płyt gipsowo-kartonowych (Rys. 1). Skutkiem tej decyzji było to, że teraz do salonu i otwartej na niego kuchni prowadzić będzie jedno wejście, które powstanie w poszerzonym otworze po dawnych drzwiach do mniejszego pokoju.
Właśnie ta ścianka z płyt g-k miała posłużyć do schowania przewodów, do których zostanie podłączony nowy zlewozmywak. Główna przeszkoda, związana z przeniesieniem ciągu kuchennego, została zatem usunięta i można już było bez obaw wyburzyć spory fragment ściany działowej pomiędzy kuchnią i pokojem (Fot. 3 i 4).
Poprowadzenie samych przewodów od pionów do zlewozmywaka w linii przyszłej ścianki działowej z płyt g-k nie było już trudne (Fot. 5 i 6).
Wszystkie one zostały ukryte w grubości ścianki, wydzielającej z kuchni przestrzeń na szafę (Fot. 7 i 8).
Po przeniesieniu podłączeń wodnych do zlewozmywaka na prawą stronę kuchni i rozprowadzeniu nowej instalacji elektrycznej, można już było przystąpić do wyrównania tynku na ścianach i suficie oraz układania nowych płytek na podłodze kuchni.
Po wykonaniu nowego ciągu kuchennego (Fot. 9 i 10), składającego się ze stojących i wiszących szafek, powstała spora kuchnia, otwarta na pokój dzienny. Osobom, które nie były w tym mieszkaniu wcześniej, trudno będzie sobie wyobrazić, że kiedyś wyglądała ona zupełnie inaczej.