Okna dachowe montowane są w płaszczyźnie pokrycia dachu. By światło dzienne mogło przez nie docierać do pomieszczeń na poddaszu, trzeba w jego połaci zrobić możliwie duże wnęki. Obecnie wykonuje się je – podobnie jak całą zabudowę poddasza – z płyt gipsowo-kartonowych, mocowanych do rusztu z metalowych profili.
By jak najwięcej światła dziennego wpadało do pomieszczeń na poddaszu przez okna dachowe, ich producenci zalecają, by górna płaszczyzna wnęki była pozioma, natomiast dolna – pionowa (Rys. 1).
Dodatkową zaletą takiego kształtu wnęki okiennej jest to, że – jeśli pod oknem jest grzejnik, co zdarza się często – całe ciepłe powietrze opływa szybę. Dzięki temu nie rosi się ona, gdy na zewnątrz jest zimno, a wilgotność powietrza w domu – spora.
W instrukcjach montażu okien dachowych przyjmuje się też, że boczne powierzchnie wnęki są równoległe do siebie i prostopadłe do połaci dachu (Fot. 1). Gdyby je rozchylić w kierunku wnętrza, to oczywiście więcej światła wpadałoby do pomieszczeń. Mogłoby to być jednak trudne do zrealizowania, gdyż rozstaw krokwi jest zwykle niewiele większy niż szerokość okna dachowego.
Zobacz: Jak obudować płytami gipsowo-kartonowymi wnęki okienne na poddaszu?


Mostki termiczne
Nie da się jednak ukryć, że zrobienie wnęk okiennych w coraz lepiej ocieplanych połaciach dachu z definicji zmniejsza jego izolacyjność termiczną, gdyż nawet najlepsze okno nie jest w stanie zastąpić kilkudziesięciu centymetrów wełny mineralnej.
Do tego wokół okien, zamontowanych blisko połaci dachu, tworzą się mostki cieplne. Są one szczególnie duże przy górnej i dolnej krawędzi ościeżnicy, czyli w miejscach, w których – przy zalecanym sposobie wykonywania wnęk okiennych – grubość ocieplającej dach wełny mineralnej z 25, 30, a nawet więcej centymetrów, spada praktycznie do zera.
Wprawdzie producenci oferują teraz systemy montażu okien dachowych, które pozwalają na głębsze niż kiedyś osadzenie ich w połaciach dachu i dzięki temu straty ciepła wokół tak zamontowanych okien są zdecydowanie mniejsze niż dawniej. Problem jednak pozostaje.
Zobacz: Dlaczego wokół okien dachowych topi się śnieg?
Zwiększenie ocieplenia dachu przy oknach
Warto więc się zastanowić, czy dla poprawienia izolacyjności termicznej dachu nie opłacałoby się odejść od kanonu i zarówno górną, jak i dolną powierzchnię wnęki wykonać w taki sposób, by w miejscu styku z ościeżnicą okna pozostało 10, a może nawet 15 cm wełny mineralnej (Rys. 2).
Taki kształt wnęki okiennej to oczywiście nic nowego i można go spotkać w wielu domach (Fot. 2). Czasem jest to przemyślana decyzja wykonawcy zabudowy poddasza, który uznał, że dzięki temu jego klient będzie miał cieplej wokół okien.


Częściej jednak załamanie górnej i dolnej powierzchni wnęki okiennej (lub tylko jednej z nich) zostały wymuszone przez górne płatwie, będące poziomymi elementami więźby dachowej (Fot. 3) lub przez zbyt niskie osadzenie przez dekarzy okien dachowych w połaci dachu (Fot. 4).


Takie niepłaskie wykończenie górnej i dolnej powierzchni wnęk okiennych (lub tylko jednej z nich) wymaga oczywiście nieco więcej pracy oraz nieznacznie zwiększa zużycie materiałów (Fot. 5 i 6).


Nieco gorzej jest też wtedy doświetlone pomieszczenie, ale z tym akurat łatwo sobie poradzić – wystarczy jedynie kupić nieco większe okna (Rys. 3). Nie należy się jednak obawiać z tego tytułu znacznych, dodatkowych wydatków, ponieważ kupując okna o wysokości o 20 cm większej niż w projekcie, zapłacimy jedynie kilka procent więcej.

* * *
Jak z tego widać pozostawienie przynajmniej części ocieplenia dachu u góry i u dołu okna dachowego wiąże się jedynie z niewielkimi, dodatkowymi kosztami. Takie rozwiązanie pozwala za to w dużym stopniu ograniczyć powstające w tym miejscy mostki termiczne, a to już ma bezpośrednie przełożenie na koszty ogrzewania domów i komfort mieszkańców.