Czy instalację elektryczną rozprowadzać po domu z puszkami rozdzielczymi, czy bez?

22 października 2025

Jeszcze do niedawna instalację elektryczną w domach i mieszkaniach wykonywano prawie wyłącznie z puszkami rozdzielczymi, umieszczanymi zazwyczaj w niedużej odległości od sufitu. Dopiero do nich podłączano przewody doprowadzające prąd do gniazdek oraz punktów oświetleniowych i wyłączników.

Od pewnego czasu robi się także instalacje elektryczne bez takich puszek, prowadząc przewody jednego obwodu od jednego punktu elektrycznego do drugiego.

Opinie na temat tego, który z tych sposobów jest lepszy, są mocno podzielone, nie tylko wśród inwestorów, ale i wykonawców. Generalnie elektrycy z dłuższym stażem, do instalacji bez puszek rozdzielczych, zwanych bezpuszkowymi, podchodzą raczej z rezerwą, odwrotnie niż młodsi, którzy są bardziej otwarci na to rozwiązanie. Nie oznacza to jednak, że w sprawie instalacji elektrycznych z puszkami decydujące znaczenie mają podziały pokoleniowe.

Z naszych obserwacji rozprowadzania instalacji elektrycznych w nowo budowanych domach wynika, że ważniejsze – dla ich poprawnego działania i bezawaryjności – są przede wszystkim umiejętności, wiedza i rzetelność wykonawców niż to, czy zrobiono je z puszkami rozdzielczymi, czy bez.

Uwaga! W obu rodzajach instalacji są też oczywiście montowane puszki, w których osadza się gniazdka i wyłączniki. Różnica między nimi dotyczy przede wszystkim puszek rozdzielczych, nazywanych też rozgałęźnymi lub łączeniowymi.

Z puszkami

Przeciwko tradycyjnemu sposobowi wykonywania instalacji elektrycznej, czyli tej z puszkami rozdzielczymi (Fot. 1), wysuwane przede są wszystkim zarzuty natury estetycznej. Ponieważ puszki lokalizuje się na ścianach w pobliżu sufitu, więc są widoczne, gdyż rzadko kiedy są zasłonięte na przykład szafą wnękową. Wprawdzie dzięki zamykającym puszki pokrywkom (Fot. 2), mogą być one mniej rzucające się w oczy, ale dotyczy to raczej białych ścian, chyba że pokrywki też pomalujemy tą samą farbą co ściany.

Fot. 1 – W tradycyjnej instalacji wyprowadza się przewody do punktów oświetleniowych, włączników i gniazdek dopiero z puszek rozdzielczych, osadzonych w ścianach około 20-25 cm do sufitu
Fot. 2 – Puszki rozdzielcze, zamykane estetycznymi, najczęściej białymi pokrywkami, mogą być prawie niewidoczne na ścianach, ale raczej białych, chyba że je też zamalujemy taką samą co one farbą

Można oczywiście takie puszki osadzić w ścianie głębiej i pokryć warstwą tynku, lecz wtedy – w razie awarii instalacji – trzeba go będzie skuć z pokrywki. Jeśli będzie to tynk gipsowy – naprawa takiego miejsca jest nieporównanie łatwiejsza niż przy tynku cementowo-wapiennym. Fakt pozostaje faktem, że konieczność odkuwania tynku, by dostać się do puszki, to jednak niedogodność – choć przy poprawnie wykonanej instalacji zdarzająca się raczej rzadko lub wcale.

Zaletą stosowania puszek jest łatwe lokalizowanie na ścianach i sufitach spotykających się w niej przewodów, nawet jeśli nie dysponujemy powykonawczymi zdjęciami z ich ułożenia lub dobrym urządzeniem do wykrywania przewodów pod napięciem.

Do puszki rozdzielczej – znajdującej się zazwyczaj około 20—25 cm od sufitu – doprowadza się je bowiem (i wyprowadza z niej) liniami poziomymi i pionowymi (Fot. 3). Tak też jest, gdy przewód przebiega w dolnej części nadproża okiennego (Fot. 4) – wystarczy zamontować karnisz trochę ponad jego krawędzią, by nie wwiercić się w przewód elektryczny.

Fot. 3 – Do puszek rozdzielczych przewody doprowadza się oraz wyprowadza z nich poziomo i pionowo; powinno się to robić – o ile nie ma budowlanych przeszkód – liniami prostymi
Fot. 4 – Nad oknami przewody pomiędzy puszkami prowadzi się poziomo, w niewielkiej odległości od krawędzi nadproży; nie ma więc obawy, że zostaną uszkodzone przy wieszaniu zasłon

Gdy więc mamy instalację elektryczną z puszkami, raczej nie musimy się obawiać uszkodzenia przewodu podczas zawieszania na przykład obrazu czy półki, choć oczywiście zawsze dobrze jest mieć jej fotograficzną dokumentację powykonawczą i korzystać z niej przed przystawieniem wiertarki do ściany.

Do tego – co oczywiście jest bardzo ważne – zdaniem wykonujących ten rodzaj instalacji elektryków, w puszce łatwiej jest w sposób trwały połączyć ze sobą końce przewodów elektrycznych. Korzystne jest także to, że w puszkach łączeniowych zazwyczaj jest więcej miejsca na podłączenie dodatkowych przewodów podczas ewentualnej rozbudowy istniejącej instalacji elektrycznej o nowe punkty oświetleniowe czy gniazdkowe.

Bez puszek

W instalacjach bez puszek przewody poszczególnych obwodów prowadzi się od skrzynki przyłączeniowej z bezpiecznikami (tablicy bezpiecznikowej) do pierwszego punktu elektrycznego, a z niego do następnego itd. Oznacza to, że doprowadzając po suficie przewód na przykład do punktu oświetleniowego, trzeba z nim zejść po ścianie do uruchamiającego światło włącznika, z którego też wraca się przewodem zasilającym, by pójść z nim do następnego punktu, na przykład kolejnej lampy lub gniazdka.

W dobrze wykonanej instalacji bezpuszkowej, przewody prowadzi się po ścianach w pobliżu sufitu lub podłogi – podobnie jak w tej z puszkami – liniami poziomymi i pionowymi (Fot. 5-6).

Fot. 5 – Przewody każdego obwodu instalacji bezpuszkowej prowadzi się od jednego punktu elektrycznego do drugiego, najlepiej liniami poziomymi i pionowymi
Fot. 6 – Rozmieszczenie przewodów nad otworami okiennymi lub drzwiowymi w instalacji bezpuszkowej przypomina nieco tę z puszkami, tyle tylko, że nie ma… puszek

W instalacji bez puszek rozdzielczych poszczególne obwody prowadzi się też czasem w sposób podwójny, w postaci zamkniętych pętli, których oba końce doprowadza się do tablicy bezpiecznikowej. To rozwiązanie, choć do jego wykonania zużywa się więcej przewodów, jest o tyle korzystne, że w razie jakieś awarii pozwala na szybką naprawę instalacji. W takiej podwójnej instalacji każdy z punktów może być bowiem zasilany jednym lub drugim ramieniem pętli obwodu. Wymaga to jedynie przełączenia przewodów albo w skrzynce z bezpiecznikami, albo w którymś z punktów elektrycznych.

Zastosowanie podwójnych przewodów powoduje co prawda ich miejscowe zagęszczenie – nie tylko przy skrzynce bezpiecznikowej (Fot. 7), ale też w miejscach nagromadzenia na przykład dużej liczby włączników (Fot. 8).

W dość zgodnej opinii zwolenników i przeciwników instalacji bez puszek, jej wykonanie z reguły jest dla elektryka łatwiejsze i mniej pracochłonne, więc może się okazać, że zastosowanie obwodów w postaci pętli (podwójnych) będzie kosztować inwestora prawie tyle samo, co zrobienie instalacji z puszkami. Mimo to rozwiązanie z „podwójnymi” obwodami nie jest zbyt często spotykane.

Fot. 7 – W „podwójnej” instalacji bez puszek ze skrzynki bezpiecznikowej każdy obwód prowadzony jest dwoma przewodami; gdy w domu jest dużo obwodów, to w pobliżu skrzynki robi się bardzo tłoczno
Fot. 8 – Wystarczy tylko kilka włączników w jednym miejscu, by cała ściana została pokryta podwójnymi przewodami; powieszenie w tym miejscu obrazka bez uszkodzenia instalacji graniczy z cudem

Pozostaje zatem ocenić jeszcze obie instalacje pod kątem ich awaryjności (czy może raczej bezawaryjności).

Poszczególne przewody w instalacji bez puszek rozdzielczych łączy się ze sobą za pomocą specjalnych złączek (Fot. 9 i 10), które chowa się razem z ich końcami w puszkach o większej głębokości niż standardowe.

Fot. 9 – Pięć włączników w jednym miejscu zdarza się rzadko, ale jak widać w dużym salonie połączonym z otwartą kuchnią może się zdarzyć, więc dużej liczby przewodów nie da się uniknąć
Fot. 10 – Przy instalacji bezpuszkowej przewody łączy się ze sobą za pomocą specjalnych złączek – wielu elektryków ma wątpliwości co do pewności i trwałości takiego połączenia

Wielu elektryków ma wątpliwości co do trwałości takiego połączenia – szczególnie przy dużym obciążeniu obwodu, co oczywiście oznacza przerwanie dopływu prądu do podłączonego do instalacji urządzenia lub oświetlenia. Dlatego panuje raczej zgoda, że te bezpuszkowe są bardziej podatne na uszkodzenia niż te z puszkami.

Jej zwolennicy podkreślają jednak, że szybko można w nich usunąć awarię, bo wszelkie złączki przewodów znajdują się w puszkach i jest do nich łatwy dostęp.

Z kolei jej przeciwnicy mają co do tego wątpliwości, a szczególnie do szybkiej lokalizacji miejsca uszkodzenia. Podkreślają też, że instalacji bezpuszkowych nie da się sprawdzić bezpośrednio po ich wykonaniu, a więc jeszcze przed tynkowaniem ścian i montażem osprzętu w postaci lamp, gniazdek i włączników. Do zakończenia budowy nie ma więc pewności, czy instalacja elektryczna na pewno została wykona poprawnie. (Chyba że wykonawca poświęci trochę więcej czasu na podłączenie odbiorników i sprawdzenie poprawności wykonania swojego dzieła.)

* * *
Dla osób podejmujących decyzję w sprawie instalacji elektrycznych w swoim domu przydatna może być zamieszczona na jednym z forów branżowych opinia pewnego elektryka, który od kilkunastu lat zajmuje się przede wszystkim usuwaniem ich awarii. Otóż twierdzi on, że na 100 wezwań 60-70 dotyczy instalacji bezpuszkowych, a pozostałe 30-40 – to stare instalacje z przewodami aluminiowymi (obecnie wszystkie przewody wykonywane są z miedzi). Podkreśla jednak, że brak puszek rozdzielczych to najmniejszy problem nowoczesnego instalatorstwa elektrycznego – zmorą są za cienkie przewody i źle podłączone wyłączniki różnicowo-prądowe…

Widać z tego, że – jak napisaliśmy na wstępie – ważniejsze od wyboru sposobu wykonania instalacji elektrycznej w domu jest znalezienie po prostu dobrego elektryka, który dobierze odpowiednie przekroje przewodów do poszczególnych obwodów oraz przewidzi lokalizację wszystkich punktów elektrycznych, jakie potrzebne są wewnątrz i na zewnątrz domu, by uniknąć ewentualnych poprawek.

Konsultacja: inż. elektryk Zbigniew Gdula    www.zgdula.com

Zobacz także
Pozostawienie na zimę domu, wybudowanego w stanie surowym otwartym, z krytym dachem oraz z osłoniętymi...
Czasem to właśnie drobiazgi przesądzają o tym, czy wnętrze wydaje się dopracowane. W łazience takim...
Wydawać by się mogło, że przez ściany zewnętrzne, które charakteryzuje taki sam współczynnik przenikania ciepła,...
Suszenie prania to stały element codziennego życia każdego z nas. Wybór odpowiedniej suszarki do domu może to...