Ponieważ okna mają ze swej natury większy współczynnik przenikania ciepła U niż ściany czy dach, więc są źródłem większych niż inne przegrody budynku strat energii niezbędnej do jego ogrzewania. Stąd można by wyprowadzić wniosek, że w domach energooszczędnych okna powinny być jedynie na tyle duże, żeby dobrze doświetlały wnętrza naturalnym światłem.
To rozumowanie byłoby poprawne, gdyby pominąć fakt, że okna są też istotnym źródłem ciepła. Ponieważ są to przegrody przezroczyste, więc promieniowanie słoneczne w mniejszym lub większym stopniu ogrzewa wnętrza domu.
Jeśli więc oceniamy okna pod względem energetycznym, zawsze powinniśmy przeprowadzić dla nich bilans nie tylko strat, ale i zysków ciepła. Wynik dla konkretnych okien zależy przede wszystkim od ich wielkości, parametrów technicznych oraz orientacji względem stron świata. Bilans ten w okresie grzewczym nie zawsze jest ujemny, czasem może wyjść na zero, ale często bywa też dodatni, to znaczy więcej ciepła zyskujemy przez okna niż przez nie tracimy.
Zimą i latem
Wprawdzie Polska nie należy do krajów, w których uciążliwe upały trwają szczególnie długo (choć przy postępujących zmianach klimatycznych ta sytuacja może się oczywiście zmienić). Jeśli jednak ktoś ma lub miał mieszkanie z oknami na południe, to wie, że w niektóre letnie dni trudno w nim wytrzymać, tak bywa nagrzane słońcem.
Mając takie doświadczenia, łatwo przychodzi skłaniać się ku opinii, że mniejsze okna są lepsze niż większe. Jeśli bowiem nie ze względu na mroźne zimy, to choćby z powodu zdarzającego się od czasu do czasu gorącego lata. Czy rzeczywiście taki pogląd jest słuszny?
Wielkie okna
Mamy ostatnio modę na duże okna, nazywane przez ich producentów oraz architektów wielkowymiarowymi, wielkoformatowymi lub panoramicznymi. Ponieważ częściej spotyka się je w domach o nowoczesnej architekturze (Fot. 1), które w powszechnej opinii uchodzą za „bogatsze” od budynków z użytkowym poddaszem, przykrytych swojskimi stromymi dachami , więc można by dojść do wniosku, że na wielkie okna stać jedynie zamożnych inwestorów, którzy nie muszą się martwić wysokimi rachunkami za ogrzewanie domu zimą i chłodzenie – latem. Albo których co najmniej stać na zainstalowanie w takich oknach sterowanych automatycznie zewnętrznych rolet lub żaluzji. Czy jednak rzeczywiście decydując się na większe okna, musimy się liczyć z wysokimi rachunkami za eksploatację domu?
Rozwiązanie dla dużych okien
Spójrzmy na prosty zabieg architektoniczny, który sprawi, że duże okna zapewnią nam komfort mieszkania przez cały rok, a jednocześnie nie będą obciążeniem finansowym. Wystarczy, że znajdzie się nad nimi nieprzezroczysta przesłona na przykład w postaci balkonu (Rys. 1).
Bez względu na to, na którą stronę świata wychodzić będą okna, rozwiązanie to działać to będzie tak samo (choć oczywiście największe efekty uzyskamy, gdy będzie to południe, a najmniejsze – gdy północ).
Latem, gdy słońce jest wysoko, balkon na tyle osłania wnętrze domu, że jego promienie ogrzewają jedynie mały fragment podłogi wzdłuż okien, dzięki czemu tylko nieznacznie wzrasta w nim temperatura powietrza.
Inaczej jest zimą, gdy zależy nam by słońce nagrzewało pomieszczenia. Ponieważ o tej porze roku jest ono znacznie niżej niż latem, więc balkon nad oknem nie stanowi takiej przegrody jak podczas letnich miesięcy i promieniowanie słoneczne szybko nagrzewa pomieszczenie, praktycznie wyręczając w tym instalację grzewczą.
Gdy zamiast dużych okien byłyby w tym domu zwykłe okna (Rys. 2), efekt nagrzewania pomieszczeń przez słońce byłby oczywiście zdecydowanie mniejszy.