Za wytyczenie budynku na działce, zgodne z zatwierdzonym planem jej zagospodarowania, odpowiada uprawniony geodeta. Bierze on za to całkowitą odpowiedzialność i fakt ten potwierdza wpisem do dziennika budowy. Można więc mieć wątpliwości, czy ma sens sprawdzanie poprawności wytyczenia budynku. I trzeba przyznać, że większość inwestorów tego po prostu nie robi…
Tymczasem życie pokazuje, że ta wydawałoby się prosta czynność – zwłaszcza dla doświadczonego geodety, dysponującego nowoczesnym sprzętem – może być wykonana z błędem. Teoretycznie jego finansowe i urzędowe konsekwencje obciążają geodetę, ale czasem skutki niepoprawnego wytyczenia budynku na działce mogą być bardzo kosztowne także dla inwestora. Zwłaszcza jeśli zostanie to dostrzeżone na późniejszych etapach budowy.
Wytyczanie budynku na działce
Dom musi stanąć na działce dokładnie w miejscu zapisanym w zaaprobowanym przez urząd zgłoszeniu zamiaru jego budowy lub uzyskanym pozwoleniu na budowę (Fot. 1). Dotyczy to zarówno kształtu i wymiarów budynku, jak i jego odległości od granic działki.

Bardzo często wykonawca – na postawie projektu zagospodarowania terenu – sam wyznacza z grubsza miejsce usytuowania domu na działce, by z pewnym zapasem usunąć z jego obrysu ziemię rośliną. Czasem wygradza jedynie tę część działki, na której będą prowadzone prace budowlane, a usuniętą z niej ziemię przemieszcza poza tymczasowe ogrodzenie, by jej nie zbrudzić podczas budowy (Fot. 2).

Następnie – w takiej odległości od obrysu przyszłego budynku, by nie utrudnić sobie później prowadzenia robót (Fot. 3) – wykonuje odpowiednią liczbę drewnianych „bramek”, niezbędnych do zrobienia ław drutowych. Składają się one z osadzonych w gruncie drewnianych słupków, połączonych ze sobą poziomymi deskami, na których geodeta z dużą dokładnością oznaczy osie budynku.

Po zaznaczeniu przez geodetę osi budynku na deskach, wbija się w tych miejscach gwoździe (Fot. 4), by przymocować do nich druty lub mocne, plastikowe linki (Fot. 5) i wyznaczyć położenie wszystkich fundamentów. Po wykonaniu ław drutowych, osie przenosi się za pomocą pionu na grunt i można przystąpić do wykonywania wykopów, a potem ław i stóp fundamentowych.


Taki sposób postępowania jest sprawdzony i zgodny ze sztuką budowlaną, przy założeniu że budynek został przez geodetę wytyczony poprawnie. Niestety – choć może to wydać się zaskakujące – nie zawsze tak jest.
Przykłady błędów
Nie wiadomo, jak często zdarzają się błędy związane z wytyczeniem budynku na działce. Danych na ten temat na pewno nie znajdziemy w informacjach Głównego Urzędu Statystycznego. Nikt się bowiem raczej tym nie chwali i zazwyczaj „uczestnicy procesu budowlanego” starają się takie błędy skorygować we własnym zakresie.
O tym, że w praktyce budowlanej błędne wyznaczenie osi budynku się zdarza, niech zaświadczy tych kilka przykładów „z życia wziętych”.
Jeden bok domu za długi. Po zdjęciu ziemi roślinnej, geodeta wytyczył budynek, za pomocą kołków oznaczając na gruncie przecięcie się jego osi, by wykonawca mógł je przenieść na ławy drutowe. Dość przypadkowo (dla żartu zewnętrzne wymiary budynku zmierzono krokami :)) okazało się, że jeden z boków domu jest o 1 metr dłuższy niż w projekcie! Potwierdził to pomiar dokonany taśmą mierniczą. Dzięki wczesnemu wykryciu, błąd nie miał negatywnych konsekwencji – jeśli nie liczyć tego, że geodeta musiał powtórnie przyjechać na budowę.
Za wąski dom. Podczas wyznaczania osi budynku geodeta zwęził go o pół metra. Błąd został wykryty dopiero po wykonaniu ław, podczas murowania ścian fundamentowych. Trzeba było „przesuniętą” ławę podłużną poszerzyć o 50 cm, przez jej dobetonowanie. Nowy fragment ławy (z dodatkowym zbrojeniem podłużnym) połączono z wykonanym wcześniej za pomocą krótkich prętów stalowych. Zostały one osadzone na kotwy chemiczne w otworach, wywierconych w „starym” betonie. Koszt skorygowania błędu, wynikającego ze złego wytyczeniu budynku, wzięli na siebie solidarnie geodeta i kierownik budowy.
Ława środkowa w lustrzanym odbiciu. Po wykonaniu ław fundamentowych budynku o nieskomplikowanej, prostopadłościennej bryle zauważono, że wewnętrzna nie znajduje się w miejscu zapisanym w projekcie. Była ona przesunięta prawie o metr od osi wewnętrznej ściany nośnej, która miała na niej stanąć. Okazało się, że podczas wytyczania osi budynku geodecie „obrócił się” rysunek rzutu fundamentów i oś ławy wewnętrznej wyznaczył w lustrzanym odbiciu.
Trzeba było więc wykonać feralną ławę w nowym miejscu, łącząc jej zbrojenie z ławami zewnętrznymi za pomocą prętów, osadzonych w wywierconych w niej otworach na kotwy chemiczne. Błąd obciążał oczywiście geodetę, który miał pretensję do kierownika budowy: „Dlaczego pan po mnie nie sprawdził?!”.
Dom przesunięty w kierunku granicy działki. Ten błąd związany z położeniem domu na działce zauważył sąsiad – nowy budynek zamiast projektowanych 4 m, był przesunięty do granicy jego posesji na 3,6 m. Niestety, nowi inwestorzy pokłócili się z sąsiadem już pierwszego dnia budowy i – jak to często w życiu bywa – poszło o jakiś drobiazg. Jeśli więc nawet sąsiad wykrył złe wytyczenie domu już na samym początku budowy, to poinformował o tym inwestorów dopiero wtedy, gdy budynek był już pod dachem i z oknami.
Sprawa więc była bardzo poważna, ponieważ z powodu realizacji budynku niezgodnie z wydanym pozwoleniem i z naruszeniem przepisów budowlanych, sąsiad mógł się nawet domagać jego rozbiórki! Na szczęście sąsiadowi niezgodna z prawem bliskość nowego domu niespecjalnie przeszkadzała, bo swój miał po drugiej stronie działki. Ostatecznie więc poważny konflikt został zakończony polubownie, za cenę eleganckiego ogrodzenia także posesji sąsiada.
Dla pechowych inwestorów nie było to złe wyjście. Zwłaszcza, że na tym etapie budowy nie dałoby się nawet udowodnić, że za złe wytyczenie domu na działce odpowiada geodeta. Po ławach drutowych nie było już bowiem śladu, mógł więc śmiało powiedzieć, że on wytyczył dom dobrze, a winę za pomyłkę ponosi wykonawca.
Rada, którą warto wziąć pod uwagę
Sprawdźmy, przynajmniej z grubsza, czy dom został wytyczony na działce poprawnie. Dotyczy to zarówno jego osi konstrukcyjnych, jak i odległości przyszłego budynku od granic działki. Gdy odległości między wszystkimi osiami są poprawne, warto też sprawdzić, czy – zamiast prostokąta – nie tworzą rombu.
Zobacz: Jak sprawdzić, czy wymiary ścian fundamentowych?
Taka kontrola może nas to uchronić od wielu kłopotów, a nie jest zadaniem trudnym ani pracochłonnym. Możemy też nie robić tego sami, ale poprosić o sprawdzenie poprawności wytyczenia budynku naszego inspektora nadzoru lub kierownika budowy. Ważne jedynie, by zrobić to zanim zaczną być wykonywane wykopy pod fundamenty.