Budowę domu można zacząć w momencie, gdy mamy już jego projekt architektoniczno-budowlany, formalną zgodę urzędu na jej rozpoczęcie oraz zakontraktowanego wykonawcę robót. Pora roku ma tutaj mniejsze znaczenie, zwłaszcza jeśli nie zamierzamy wybudować domu w ciągu jednego sezonu budowlanego. Choć oczywiście nie powinny to być raczej miesiące zimowe.
Jest jeszcze jeden bardzo ważny warunek, niezbędny dla rozpoczęcia budowy domu: mamy zapewnione jej finansowanie od fundamentów po wykończenie. Wydaje się on oczywisty. Gdy jednak obserwuje się, jak wiele domów stoi przez lata w stanie surowym otwartym na pustej działce (Fot. 1), można mieć wątpliwości, czy inwestorzy zaczynając je budować, mieli na nie w pełni zagwarantowane pieniądze.
Bywa oczywiście, że ktoś rozpoczyna budowę domu, a różnego rodzaju niespodziewane zdarzenia losowe nie pozwalają mu jej dokończyć. Gdyby jednak taka sytuacja dotyczyła tych wszystkich domów w Polsce, których ściany – osłonięte prowizorycznie krytym dachem – czekają latami na dokończenie budowy, to musiałoby znaczyć, że zły los szczególnie zawziął się na inwestorów indywidualnych. Jest to jednak bardzo mało prawdopodobne.
Zdecydowanie częściej przyczyną przerwania budowy domu są względy finansowe – po prostu rozpoczynając ją inwestorzy mieli pieniądze tylko na fundamenty, ściany i dach. Liczyli zapewne, że jak już to zrobią, to później znajdą się też pieniądze na okna, instalacje i wykończenie.
Tak się bowiem budowało w Polsce domy jednorodzinne jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Nazywało się to systemem gospodarczym, a budowa domu taką metodą trwała nawet kilkanaście lat i byli w nią bezpośrednio zaangażowani nie tylko sami inwestorzy, ale także ich krewni i znajomi.
Czasy się jednak zmieniły, wszystkie potrzebne materiały budowlane można teraz kupić od ręki, z dostawą na plac budowy. Bardzo rzadko też sami inwestorzy angażują się w betonowanie fundamentów czy stawianie murów.
Współczesne technologie budowlane są teraz bardziej złożone pod względem technicznym, więc wymagają od wykonawców nie tylko wiedzy, ale i doświadczenia. Droższe są też materiały budowlane, instalacyjne i wykończeniowe, więc ich zmarnowanie ma większe konsekwencje finansowe. Prowadząc budowę przez lata, musimy się liczyć nie tylko z tym, że część z nich będzie częściowo uszkodzona (Fot. 2 i 3), ale także po prostu – ukradziona.
Budowa rozłożona na długi czas oznacza, że dom będzie kosztował nas sporo więcej niż gdybyśmy zbudowali go szybciej – na przykład w dwa lub trzy lata. I będzie tak nawet wtedy, gdy do tych rachunków nie wliczymy wydatków na wynajmowanie mieszkania na czas budowy domu.
Siły na zamiary czy zamiary na siły
W polskiej tradycji są wprawdzie mocno osadzone słowa wieszcza, by ufać we własne siły i mieć ambitne plany. Mickiewiczowskiego: „Mierz siłę na zamiary, Nie zamiar podług sił!”, nie powinniśmy jednak odnosić do planów budowy własnego domu, zostawiając to romantyczne przesłanie dla innych naszych aktywności.
Dobrze więc, jeśli w kwestii budowy własnego domu kierować się będziemy – potępioną przez Mickiewicza i filaretów – zasadą dopasowania naszych zamiarów do posiadanych środków. Dotyczy to także, a może nawet przede wszystkim, wielkości domu, który chcemy wybudować.
Pieniądze na dom
Będzie zatem lepiej, jeśli najpierw zbierzemy pieniądze niezbędne do wybudowania domu, a dopiero potem przystąpimy do jego budowy. Oczywiście wśród tych środków finansowych mogą być nie tylko zgromadzone przez nas oszczędności, ale także kredyt bankowy lub pożyczki od rodziny. Przy czym dobrze będzie, jeśli tych pieniędzy jest co najmniej o 10% więcej niż wynika to z rzetelnie zrobionego kosztorysu budowy (na nieplanowane wydatki).
Gdy będzie nam brakować około 10% planowanych kosztów, powinniśmy się liczyć z tym, że przyjdzie nam mieszkać nawet kilka lat w niewykończonym domu.
Bardzo źle jest jednak, jeśli do budowy domu przystępujemy, mając jedynie około 1/3 potrzebnych pieniędzy. Wprawdzie da się za nie wybudować budynek w stanie surowym otwartym (i to tylko wtedy, gdy nie ma on bardzo rozbudowanej bryły), ale w takim domu nie da się mieszkać. Nie będziemy mieć więc z niego pożytku.
Dlatego w takiej sytuacji lepiej jest odłożyć rozpoczęcie budowy domu na później, gdy już będziemy mieć zgromadzoną odpowiednią ilość środków finansowych. Tak będzie zdrowiej nie tylko dla domu, ale także dla nas i naszej kieszeni.
Uwaga! Wprawdzie teraz bez żadnych konsekwencji administracyjnych można przerwać budowę nawet na trzy lata, ale dla własnego dobra nie warto z takiej możliwości korzystać. Szczególnie wtedy, gdy nie zmuszają do tego wydarzenia niezależne od nas.