Na wygląd elewacji domu ma wpływ wiele elementów. Największy mają zapewne kształt i proporcje bryły budynku oraz rozmieszczenie w niej otworów okiennych i drzwiowych, a także ich wymiary. W domach jednorodzinnych duże znaczenie ma też brama garażowa, która zazwyczaj dominuje w elewacji frontowej. Oczywiście równie ważne są kolorystyka i faktura elewacji oraz zastosowane w niej detale.
Kiedyś wykonywanie w murowanych ścianach zewnętrznych detali w postaci faset, nad- i podokiennych gzymsów czy boniowania wymagało dużych umiejętności i doświadczenia. Teraz jest to łatwiejsze, gdyż na rynku jest wiele gotowych elementów, z których można je wykonać zarówno w ścianach dwuwarstwowych, ocieplonych styropianem, jak i jednowarstwowych, wymurowanych na przykład z bloczków betonu komórkowego.
Zobacz: Jak zrobić ozdobne detale w elewacji domu ze ścianami jednowarstwowymi?
Detale elewacji
Łatwość wykonywania zdobień w elewacjach domów ze ścianami dwuwarstwowymi, ocieplanymi styropianem, stanowi zachętę dla projektantów do „ożywiania” ich różnego rodzaju detalami. Stąd zapewne bierze się rosnąca popularność „naklejania” na elewacjach imitacji drewnianych desek czy wykonywania w nich tłoczeń w postaci poziomych boni.
Coraz częściej też na elewacjach domów – nie tylko jednorodzinnych – pojawiają się wystające z ich płaszczyzny różnego rodzaju ozdoby, wykonane ze styropianu i pokryte tynkiem cienkowarstwowym. Niestety przeważnie przy ich projektowaniu nie uwzględnia się czynnika czasu, czyli – inaczej mówiąc – zapomina się o tym, że elewacje mają wyglądać efektownie nie tylko w momencie przekazywania domu do zamieszkania, ale także pięć, dziesięć czy piętnaście lat później (Fot. 1 i 2).
W miastach, dla ozdobnych detali, wystających z lica elewacji największym zagrożeniem jest oczywiście osiadający na nich kurz. Nieco inaczej jest w domach, położonych w pobliżu lasów czy parków, ponieważ ich elewacjom bardziej niż kurz, dają się we znaki pyłki i zarodniki roślin. Przy czym ani kurz, ani pyłki nie robiłyby na elewacjach zacieków, gdyby nie spływający po nich – od czasu do czasu – deszcz. To przez niego po kilku latach wystające z elewacji detale „obrysowane” są brudnymi smugami, które bardziej ją raczej szpecą niż zdobią (Fot. 3 i 4).
Dodatkowy problem sprawiają też górne półki detali, które po deszczu mogą być na długo zawilgocone, tworząc dobre warunki do rozwoju pleśni i glonów. Dotyczy to szczególnie elewacji północnych, które jeszcze długo po deszczu mogą nie być wysuszane przez słońce. Wtedy oczywiście zabrudzenia mogą pojawić się na całej elewacji, a nie tylko na jej detalach (Fot. 5 i 6).
Na niewiele zdaje się też wykonywanie wokół okien ozdobnych obramowań ze szlachetniejszych materiałów, na przykład z ryflowanych płyt piaskowca lub jego ceramicznej imitacji (Fot. 7). Na nich również dość szybko pojawiają się zabrudzenia, a na elewacjach północnych w ich długo zawilgoconych rowkach są bardzo dobre warunki do rozwoju pleśni (Fot. 8).
Z czasem zakres takich zabrudzeń będzie się oczywiście pogłębiał także dlatego, że w Polsce nie ma zwyczaju corocznego mycia elewacji, tak popularnego na przykład w Holandii. I nie zmienia tego fakt, że i u nas można łatwo znaleźć firmy, które zajmują się tym profesjonalnie i dysponują odpowiednim sprzętem.
Detale „bezpieczne”
Wygląd wypukłych detali na elewacji nawet po latach będzie dużo lepszy, jeśli są one osłonięte od góry obróbkami blacharskimi z kapinosem, które stosuje się na przykład w balkonach. Wtedy spływająca po elewacji woda z deszczu będzie skapywać na ziemię, omijając detale, dzięki czemu zdecydowanie dłużej pozostaną one czyste (Fot. 9 i 10).
Dobrze mieć się będą też podokienne gzymsy, jeśli osłaniają je od góry odpowiednio wysunięte poza lico elewacji parapety zakończone kapinosami (Fot. 11 i 12). Być może taki sposób osłony przed opadami deszczu odbiera ozdobom elewacyjnym trochę wdzięku, ale dzięki niemu nie będą po niedługim czasie szpecić elewacji.
Dobrą osłoną dla elewacyjnych detali są też szerokie okapy dachowe, także wtedy, gdy rolę gzymsów nadokiennych pełnią „jedynie” kasety rolet (Fot. 13 i 14). Pod osłoną dachu z pewnością nie zabrudzą się szybko nawet wtedy, gdy dom stoi blisko lasu.
Lepiej jednak od detali okiennych znajdujących się pod okapami dachu (Fot. 15) będą miały się te, które znajdą się pod stropem i zadaszeniem tarasu (Fot. 16). Oczywiście jest tak nie tylko dlatego, że głęboka konstrukcja tarasu lepiej chroni gzymsy przed deszczem – łatwiej też będzie domownikom je od czasu do czasu odkurzyć.