Obecnie w domach jednorodzinnych – zamiast tradycyjnych grzejników – stosuje się coraz częściej instalację ogrzewania podłogowego. Jej nieodłącznym elementem jest stosunkowo gruba, mniej więcej 7-centymetrowa wylewka betonowa (rzadziej anhydrytowa), przez którą ciepło z przewodów grzejnych jest przekazywane do pomieszczeń.
Na rosnącą popularność ogrzewania podłogowego (Fot. 1) niewątpliwy wpływ mają jego zalety aranżacyjne (nie ma grzejników, zajmujących miejsce w pomieszczeniu) oraz większy komfort dla mieszkańców (powietrze podgrzewane jest przede wszystkim przez promieniowanie, a nie przez konwekcję).
Znacznie korzystniejsza – także pod względem ekonomicznym – jest współpraca tego sposobu ogrzewania domu z nowoczesnymi urządzeniami grzewczymi – kotłami kondensacyjnymi i pompami ciepła. Dotyczy to także innych rodzajów ogrzewania płaszczyznowego – sufitowego i ściennego.
Niektórzy mają jednak obawy, czy podczas układania wylewki betonowej – a także później, gdy dom już jest ogrzewany – nie dojdzie do uszkodzenia przewodów grzejnych, które przeważnie wykonane są z tworzyw sztucznych.
Niepokój ten jest o tyle zrozumiały, że ewentualny wyciek wody z instalacji grzewczej do warstw podłogowych jest trudny do zatamowania. Czasem też trudno go zlokalizować, ponieważ zawilgocenie podłogi może pojawić się nawet w znacznej odległości od miejsca nieszczelności przewodu grzejnego. Po prostu wyciekająca z niego woda może płynąć kanałami, powstałymi wokół przewodów grzejnych w warstwie wylewki, by w końcu w którymś miejscu zacząć gromadzić się pod posadzką.
Pocieszające może być jednak to, że ostatnimi czasy do awarii ogrzewania podłogowego jeśli nawet dochodzi, to niezmiernie rzadko – i dotyczy to zarówno etapu robót wykonawczych, jak późniejszej jego eksploatacji.
Wpływ na to ma przede wszystkim lepsza jakość przewodów grzewczych oraz zdecydowanie większe umiejętności i doświadczenie instalatorów w zakresie wykonywania ogrzewania podłogowego. Nie bez znaczenia jest też to, że obecnie układaniem wylewek betonowych zajmują się wyspecjalizowane w tym firmy, dysponujące profesjonalnym sprzętem.
Układanie wylewki podłogowej
Możliwość, że do uszkodzenia przewodów grzejnych mogłoby dojść podczas układania wylewki na przewodach grzejnych jest bardzo mała. Jest tak głównie dlatego, że teraz wykonuje się je najczęściej za pomocą urządzenia nazywanego miksokretem lub mixokretem (Fot. 2).
Przygotowaną mieszankę betonową o konsystencji mokrego piasku podaje się do poszczególnych pomieszczeń za pomocą pompy (Fot. 3), więc nie ma obawy, że podczas jej transportu – na przykład taczkami – zostaną uszkodzone rury.
Zobacz: Jak powinno się wykonywać wylewki podłogowe, żeby nie pękały i nie „wstawały”?
Nawet jednak gdyby tak się zdarzyło, to takie uszkodzenie byłoby od razu zauważone, ponieważ podczas wykonywania wylewki (Fot. 4) rozłożone na folii i płytach styropianowych przewody grzejne wypełnione są wodą pod ciśnieniem, wielokrotnie większym niż wtedy, kiedy płynie nimi gorąca woda, ogrzewająca dom.
Oczywiście kontrolne wypełnienie przewodów grzejnych wodą pod ciśnieniem (Fot. 5) służy przede wszystkim sprawdzeniu ich szczelności, ale dzięki temu łatwo jest też zlokalizować ich ewentualne uszkodzenie i szybko je naprawić. Przewody te są bowiem przykryte mieszanką betonową, która nie zdążyła jeszcze związać.
Dylatacje wylewek
Druga obawa o uszkodzenie instalacji ogrzewania podłogowego dotyczy już późniejszego okresu i związana jest z dylatacjami, którymi wylewki betonowe dzieli się na mniejsze pola. Dylatacje potrzebne są po to, by pod wpływem naprężeń, wywołanych skurczem twardniejącego betonu, wylewki nie pękały w sposób nieregularny i w przypadkowych miejscach.
Dlatego dylatacje wykonuje się na przykład w przejściach pomiędzy pomieszczeniami (Fot. 6), nacinając – wzdłuż metalowej łaty – świeżo ułożony beton za pomocą specjalnej szpachelki. Takie nacięcia w wylewkach na ogrzewaniu podłogowym wykonuje się na głębokość nieco większą niż połowa ich grubości – nie ma więc obawy, że podczas wykonywania dylatacji zostaną uszkodzone przewody grzejne.
Dzięki nacięciom, wylewki na ogrzewaniu podłogowym pękają dokładnie wzdłuż wykonanych dylatacji, ponieważ w tych miejscach ich grubość jest dużo mniejsza niż obok. To jest właśnie ten moment, który u niektórych osób budzi niepokój – obawiają się bowiem, że taka pękająca wylewka może przeciąć któryś z przewodów grzejnych.
Podziela go część instalatorów, którzy w miejscu projektowanych dylatacji zabezpieczają rury dodatkowymi osłonami, na przykład izolacją z pianki poliuretanowej (Fot. 7 i 8).
Tymczasem nawet wtedy, gdy nie zrobi się takich osłon, nie należy się obawiać uszkodzenia instalacji ogrzewania podłogowego przez układane na nich wylewki.
Po pierwsze – podczas układania wylewki, rury grzejne mają powiększoną średnicę, gdyż znajduje się w nich woda pod ciśnieniem.
Po drugie – skurcz betonu sprawia, że powstałe wzdłuż przewodów kanały w wylewce nie przyklejają się do nich, tylko „odsuwają”.
Po trzecie – przewody grzejne mają gładką powierzchnię, więc beton nie przywiera do nich i pęknięcie wylewki nie może za sobą pociągać uszkodzenia przewodów grzejnych.
Po czwarte – największy skurcz betonu jest w początkowym okresie jego twardnienia (Fot. 9 i 10), czyli wówczas, gdy ma jeszcze małą wytrzymałość. Nawet więc gdyby mógł (a nie ma do tego warunków), nie jest wtedy w stanie uszkodzić zatopionych w nim przewodów grzejnych.
* * *
Jak z tego widać, nie należy się obawiać o to, że podczas układania wylewki na ogrzewaniu podłogowym może dojść do niezauważalnego uszkodzenia przewodów grzejnych, ani też, że dojdzie do tego później (Fot. 11), podczas – spowodowanego skurczem betonu – dzielenia wylewki na mniejsze pola w miejscach jej dylatacji.