Puchną od niej nogi. Temperatura powierzchni ogrzewanej podłogi w dobrze ocieplonym domu zwykle niewiele (1-3°C) różni się od tej, która jest w pomieszczeniu na przykład na wysokości półtora metra. Ciepło podłogi nie jest więc prawie wyczuwalne przez domowników.
Złe doświadczenia z puchnięciem nóg podczas długiego stania na ciepłej podłodze będą mieć jednak mieszkańcy takiego domu, w którym ogrzewanie podłogowe zostało zrobione jedynie w niewielkiej, otwartej na salon kuchni. Pokryta płytkami kamiennymi kuchenna podłoga miała w tym domu ogrzać oba pomieszczenia, zajmując jedynie około 1/6 ich całkowitej powierzchni. Nic zatem dziwnego, że w mroźne dni musiała być bardzo gorąca, co dla stojących na niej osób z pewnością nie było przyjemne…
Gdy ogrzewanie podłogowe zrobione jest na całej powierzchni ogrzewanych pomieszczeń, łącznie z holem i korytarzami, to ciepło posadzki jest wyczuwalne jedynie wtedy, gdy na dworze panuje przez dłuższy czas temperatura minus 20-25 stopni. Przy czym nie jest to wtedy odczucie nieprzyjemne.
Utrudnia spanie. Spanie z głową w pobliżu źródła ciepła jest nieprzyjemne i pewnie niezdrowe. Dlatego nikt nie ustawia łóżka tak, by jego wezgłowie wypadało na grzejniku. Jednak odnoszenie tego do ogrzewanej podłogi nie ma większego sensu, bo jej temperatura praktycznie nie różni się od tej, która jest w całym pokoju. Osoba śpiąca z głową około pół metra nad podłogą nie jest w stanie wyczuć, że jest ona źródłem ciepła dla całego pomieszczenia i ogrzewanie podłogowe na pewno nie będzie zakłócać jej snu.
Ogranicza możliwości wyboru podłogi. Posadzka na ogrzewaniu podłogowym nie może ograniczać jego funkcji, dlatego najczęściej układa się ją z gresu lub płytek kamiennych, które łatwo przewodzą ciepło. Obecnie jednak na „podłogówce” można położyć praktycznie każdy rodzaj posadzki (Fot. 4 i 5). Oczywiście trzeba wybrać produkty specjalnie do tego przeznaczone (mają zwykle odpowiednie oznaczenia). Może więc to być także parkiet, panele, a nawet deski. Można kupić nawet wykładziny dywanowe, specjalnie przeznaczone do układania na ogrzewaniu podłogowym.


Nierzadko się też zdarza, że ułożony na przykład w salonie markowy parkiet, przeznaczony do ogrzewania podłogowego, po kilku latach użytkowania wygląda lepiej od tego „zwykłego”, ułożonego w sypialniach z grzejnikami.
Nie można jej przykrywać meblami. Wcale nie trzeba wcześniej planować, gdzie w pokoju stanie szafa czy komoda. Nawet jeśli nie mają one nóżek i bezpośrednio przylegają do podłogi, znajdującym się w betonowej wylewce przewodom grzejnym w żaden sposób to nie zaszkodzi.
Ciepło z nich jest oddawane do pomieszczenia na zasadzie różnicy temperatury. Jeśli więc temperatura wierzchu podłogi, przykrytej na przykład komodą, jest taka sama jak w przewodach grzejnych, to wymiana ciepła ustaje i nic złego się nie dzieje.
Pamiętać jedynie należy, że jeśli spore fragmenty ogrzewanej podłogi zostaną zasłonięte meblami, to dla zapewnienia mieszkańcom komfortu cieplnego, temperatura jej pozostałej, odkrytej części będzie musiała być większa. Nie na tyle jednak, by było to w jakikolwiek sposób dla nich uciążliwe.
Ponieważ jednak nie będzie pożytku z ogrzewania podłogowego wykonanego pod wannami, prysznicami czy szafkami kuchennymi, więc po prostu w tych miejscach nie układa się rur grzejnych (Fot. 6 i 7).


Uwaga! Inaczej jest z meblami ustawionymi na elektrycznym ogrzewaniu podłogowym. Ponieważ tutaj ciepło wytwarza prąd przepływający przez przewody grzejne, więc jeśli nie będzie ono odbierane z powodu przykrycia podłogi szafą, może dojść do ich przegrzania i uszkodzenia.
Duża bezwładność cieplna. Natura ogrzewania podłogowego jest taka, że betonowa (lub anhydrytowa) wylewka, w której znajdują się przewody z ciepłą wodą, powoli się nagrzewa, ale też wolno stygnie.
Mogłoby to powodować pewien dyskomfort dla mieszkańców, gdyby zmiany temperatury w pomieszczeniach nie nadążały za zmianami pogody i przez pewien krótki czas – dopóki system grzewczy odpowiednio nie zareaguje – w domu mogłoby być za ciepło albo za chłodno.
Na szczęście ten problem daje się prosto wyeliminować przez zastosowanie automatyki pogodowej, która tak steruje pracą kotła grzewczego, że z wyprzedzeniem wyłącza się on, gdy na dworze robi się ciepło i zaczyna pracować, gdy temperatura spada.