Kominiarz zapowiedział inwestorowi, który zwrócił się do nas z prośbą o radę, że nie zgodzi się na odbiór jego domu, wyposażonego w wentylację mechaniczną nawiewno-wywiewną z odzyskiem ciepła, jeśli kotłownia, kuchnia i salon nie będą dodatkowo wentylowane przez kominy grawitacyjne.
Dodać należy, że w kotłowni będzie zainstalowany kocioł gazowy z zamkniętą komorą spalania, a w salonie – kominek, do którego powietrze będzie dostarczane z zewnątrz oddzielnym przewodem, a spaliny z niego – wyprowadzane do atmosfery kominem dymowym. Oba te urządzenia nie będą miały zatem bezpośredniego kontaktu z powietrzem wewnątrz pomieszczeń. Ponadto dom jest w takiej fazie budowy, że postawienie dodatkowych kominów wentylacyjnych byłoby teraz poważnym problem.
Rozczarowanie inwestora jest tym większe, że zawierzył czasopismom budowlanym, w których wśród wielu zalet rekuperacji, wymieniana jest oszczędność związana z rezygnacją z budowy kominów wentylacji naturalnej.
Czym są zatem podyktowane te dodatkowe wymagania ze strony kominiarza? Oczywiście, jak to wyjaśnia sam fachowiec, przede wszystkim troską o zdrowie i bezpieczeństwo inwestora. Intencje jego zatem są szlachetne, choć jak wiadomo dobrymi chęciami… i tak dalej.
Kominiarz bowiem konieczność wykonania dodatkowych przewodów wentylacji naturalnej tłumaczy tym, że na przykład w czasie przerwy w dostawie prądu lub awarii rekuperatora, zastąpią one działanie wentylacji mechanicznej. Argument ten jest oczywiście bardzo słaby, ponieważ w domu wyposażonym tylko w trzy przewody wentylacyjne i ze szczelnymi oknami nie da się skutecznie wymieniać powietrza. Ponadto wentylacja naturalna, ze swej natury, latem nie działa wcale, a wiosną i jesienią – bardzo słabo, więc jeśli przerwy w dopływie prądu – na szczęście nie zdarzające się zbyt często – nastąpią właśnie w tym okresie, to i tak z dodatkowych przewodów wentylacyjnych nie będzie większego pożytku.
A przecież w razie chwilowego braku prądu można bardzo prosto i skutecznie przewietrzyć dom przez okresowe otwieranie okien, najlepiej na przestrzał.
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że stawiając takie wymagania kominiarz nie bierze pod uwagę obowiązujących przepisów prawa budowlanego.
W warunkach technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie jest bowiem wyraźnie zapisane (§ 170. 3), że urządzenia gazowe z zamkniętą komorą spalania, mogą być instalowane w pomieszczeniach mieszkalnych, niezależnie od rodzaju występującej w nich wentylacji, pod warunkiem zastosowania koncentrycznych przewodów powietrzno-spalinowych.
Zatem nie ma tu zastosowania wciąż ważny przepis o przewodzie wentylacyjnym, wymaganym w kotłowniach z kotłem o otwartej komorze spalania. Ten sam przepis jest też źródłem wymagań kominiarza, by nad kominkiem w salonie była kratka wentylacyjna, która nie wiadomo, czemu miałaby służyć, poza ewentualnym zaciąganiem dymu do domu w sytuacji, gdy powietrze do kominka jest pobierane bezpośrednio z pomieszczenia, w którym stoi.
Jednak największym błędem kominiarza jest żądanie dodatkowych kanałów wentylacyjnych w domu wyposażonym w wentylację mechaniczną, gdy w obowiązujących warunkach technicznych, dotyczących budynków (§ 148. 2) wyraźnie zapisano, że w pomieszczeniu, w którym jest zastosowana wentylacja mechaniczna lub klimatyzacja, nie można stosować wentylacji grawitacyjnej ani wentylacji hybrydowej.
Wymaganie więc zastosowania dwóch rodzajów wentylacji w jednym domu jest już poważnym naruszeniem prawa i to powinno być w tej sprawie rozstrzygające.
Nie byłoby być może w całym tym zdarzeniu poważniejszego problemu, gdyby było ono jednostkowe. Zawsze bowiem mogą się trafić kominiarze, którzy nie mają doświadczenia z wentylacją mechaniczną i stąd ich tradycyjne podejście do problemu wymiany powietrza w domu. Jednak błyskawiczna sonda, przeprowadzona nie tylko wśród zaprzyjaźnionych inwestorów, którzy właśnie budują albo niedawno wybudowali dom, ale także ekspertów z branży grzewczej, potwierdza, że nie jest to sytuacja wyjątkowa. Generalnie bowiem wiedza wielu kominiarzy na temat domów z wentylacją mechaniczną jest raczej skromna i dlatego podchodzą do niej z dużą rezerwą.
Kominiarze twierdzą, że ludzie mieszkający w domach jednorodzinnym unikają ich, chociaż zgodnie z przepisami powinni oni raz w roku sprawdzić stan techniczny kominów w ich domach.
Być może powodem tego, jest brak kontroli ze strony nadzoru budowlanego. Ale możliwe też, że doświadczenia z kominiarzami podczas budowy domu radzą im teraz trzymać się od nich z daleka.
Dlatego kierujemy gorący apel do związków i organizacji kominiarskich, by systematycznie aktualizowały wiedzę swoich członków w zakresie wentylacji domów. Bo wprawdzie zrozumiałe jest – rzec by można zawodowe – przywiązanie kominiarzy do kominów, ale świat, także w dziedzinie budownictwa, idzie naprzód i warto za tymi zmianami nadążać.
Zwłaszcza że pracy dla kominiarzy bardzo długo jeszcze nie zabraknie. Bo nawet w domach z wentylacją mechaniczną, których nawiasem mówiąc nie ma jeszcze zbyt wiele, jest przynajmniej jeden komin. Ten od kominka w salonie. I zgodnie z przepisami – należy raz w roku go przeczyścić oraz sprawdzić jego stan techniczny.